Tu nie chodzi tylko o biedę. Tu chodzi o patologiczną nieporadność życiową prowadzącą do biedy. Nawet jak takiej rodzinie dasz 7000 zł to i tak nie wystarczy. Coś na zasadzie służby zdrowia. Nie ważne ile pieniędzy się w to włoży, to i tak będzie za mało. Kwestia rozsądnego zarządzania.

Nikt nie zabiera dzieci z powodu biedy tylko z powodu niedbania o dzieci. Dzieci zabiera się bo są brudne, głodne, nie maja warunków do nauki. Jak dasz "rodzinie" mieszkajacej w zagrzybionej piwnicy bez dostępu do wody 700-900 zł to dalej dzieci beda brudne , i nie beda miały gdzie lekcji odrabiać. A jak dasz kase "rodzinie" alkoholików to i tak na alko pujdzie.

Nie wszystkie przypadki gdzie chcą im zabrać dzieci to alkoholicy. Zamiast zabierać to można dać kasę na probe i zobaczyć czy się polepsza czy kasa idzie na dzieci. A jeśli nie to wtedy zabrać dzieci.

Wierz sobie dalej mediom i żalącym się rodzicom dla którzy nie widzą u siebie żadnego problemu

Nie pisałem ze wszyscy to alkoholicy. Tylko ze to osoby które kompletnie sobie w życiu nie radzą (czasem przez alkohol a czasem nie) i nie rokuja tego ze zaczną sobie radzić.