Nie wiem jak teraz, ale za moich była dziewczyna co dzień w dzień wlekła do szkoły encyklopedię dwutomową PWN bo jej matka kazała. Mimo czerwonych pasków co rok, kieruje zmywakiem w London.

żeby dzieciak w erze internetów, tabletów nosił analogowe wersje podręczników...

każdy nosił i nosić będą, teraz nagle jakoś wielkie halo się z tego robi.

dlatego ja kompletnie nie rozumiem tej polityki po co coraz więcej książek i ćwiczeń? czy zasady matematyki się zmieniają? równie dobrze można by się uczyć z książek naszych rodziców i na to samo by wyszło. A może to ze coraz więcej "ciężkiej wiedzy" to wina tego ze nasze dzieci są coraz głupsze? czy zwyczajnie w szkole ogłupiane? Coraz częściej zastanawiam się czy nie zmienić obywatelstwa gdzie nie ma "powszechnego obowiązku nauki" zwłaszcza w takim systemie jak nasz. Równie dobrze większość z nas sama mogla by nauczać nasze dzieci w końcu 70% obywateli tego kraju ma tytu

To jest wina jedynie premiera , czyli pani Kopacz

ja z tym nie miałęm problemu... nie wiem czy te dzieciaki się robią coraz słabsze czy to po prostu kolejna sprawa aby się o coś czepiać.... wg mnie świat staje się dla pedałów

Slicznotka, mniam mniam, reka mi nie wytrzyma, i nie bede mogl pisac komentarzy :(

Mina jakby miała na mysli ,,rozpierd**le ciebie i ten głupkowaty aparat"

ale mina

Plecak jak sama nazwa wskazuje nosi się na plecach a nie w garści