Jak im źle na chodniku, nie wejdą na jezdnię. Może kierowcy samochodów będą bardziej wyrozumiali.

To że ktoś łamie przepisy, nie upoważnia pozostałych do tego samego.

Przecież to wszystko regulują przepisy. Po chodniku w sytuacjach ujetych w przepisach można jeździć. Oczywiście pieszy ma wtedy pierwszeństwo. Poczytaj sobie kodeks drogowy. Taryfikator za wszystkie te przewinienia również przewiduje odpowiednie kary. OC obowiązkowego nie ma, ale to nie znaczy, że rowerzysta nie ponosi kosztów naprawy. Mało kto wie, że kodeks przewiduje mandat za chodzenie po drodze rowerowej.

Prawo o ruchu drogowym czasami ogarniam - rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26). minus trzy wyjątki – z dzieckiem do 10 lat, zła pogoda i 3 warunki, których zaistnienie jednocześnie w miejscu nakręcenia tego filmiku jest niemożliwe, a rowerzystów na chodnika jest tam zdecydowanie więcej niż pieszych na ścieżkach rowerowych; rowerzysta ponosi koszty … po procesie cywilnym (czas i pieniądze plus długi czas a nawet bardzo długi), oczywiście o ile uda się takie pieniądze odzyskać … a samochód i tak musisz naprawić z własnych lub z AC (czyli też z własnych

Dokładnie tak, tylko że autor filmu nie jedzie po chodniku, a po ścieżce rowerowej. Więc piszesz nie na temat.

nie piszę nie na temat, piszę na temat niewygodny dla "nieszczęśliwych rowerzystów", żeby było śmieszniej często też jeżdżę tam rowerem i wiem że rowerzystów na chodnikach jest tam więcej (zdecydowanie) niż pieszych na ścieżkach rowerowych (chociaż biorąc pod uwagę gwałtownie kończące się ścieżki rowerowe, w niektórych wypadkach jest to częściowo usprawiedliwione) ... ale może nieco wyrozumiałości?!

Jeszcze raz powtarzam, łamanie prawa przez jednych (np rowerzystów), nie upoważnia do łamania prawa innych (np pieszych).

prętkość :D To prawda, że ludzie chodzą jak święte krowy, ale rowerzysta to nie pan świata i też musi przestrzegać przepisy i zachowywać ostrożność, a zachowuje się jakby po pasie startowym jechał: nie zwalniał przy przejściach dla pieszych, ba nawet przejeżdżał po chamsku po piętach ludziom na pasach, wjeżdża sobie jak torpeda na ulicę, trąbi z daleka, żeby się wszyscy zatrzymali, bo on będzie śmigał przez jezdnię, widzi, że dużo ludzi i dzieci idzie - też pędzi... Rowerzysta się musi czuć bezpiecznie, a inni użytkownicy ruchu już nie?

Inni uczestnicy chodząc po chodniku mogą się czuć bezpiecznie. Przejścia jak to nazywasz, to są skrzyżowania drogi rowerowej z jezdnią i pieszy nie ma prawa po tym iść, dla pieszych jest ZEBRA.

nie jestem pewien ale wydaje mi się że "zebry" są również na ścieżkach rowerowych ... to są skrzyżowania drogi rowerowej z "chodnikiem" - i kto ma tu pierwszeństwo (lub inaczej kto tu powinien czuć się bezpiecznie)?

Są dokładnie te same zasady jak w przypadku zebry na jezdni. Pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, ale dopiero jak jest na przejściu. No i tak samo nie wolno wbiegać na przejście.

Ograniczenie w terenie zabudowanym 50km/h. Myślisz że rowerzysta z filmu przekroczył tą prędkość?

nie wiem, czy na sciezkach rowerowych rowniez jak na jezdni ... 50 na sciezce? masakra ... szukam wlasnie w sieci, ale chyba nie ma specjalnych przepisow. wiem tylko ze chodnik musi byc szerszy jak 2 metry

Co prawda to nie mój film. Ale nie wyobrażam sobie zwalniać przed każdym skrzyżowaniem. Nie zauważyłem, żeby któryś kierowca tak robił. Nie masz pierwszeństwa, to masz obowiązek upewnić się czy możesz przejechać. Proste?

dobrze że to nie twój, ale to już twoje "nie wyobrażam sobie zwalniać przed każdym skrzyżowaniem" ... to powinieneś sobie to wyobrazić a nazywa się to "Zasada ograniczonego zaufania", jeżeli dalej będziesz tak jeździł mogą cię kiedyś wydłubywać z chłodnicy samochodu ... oczywiście będziesz miał pierwszeństwo