a moze to znak dla Was panowie, ze Wasze partnerki, zony czy kochanki szukaja szczescia w necie... bo w Was go nie potrafia odnalezc...

Nic dodać, nić ująć... Też to przerabiałem, panna non-stop siedziała na ryjoksiążce, jakichś blogach dla tych co muszą się dowartościować i wylać swoje żale, wrzucała tam setki swoich fotek, na których nie wyglądała tak jak w realu. Gdy ja dorwałem kompa raz na tydzień i chciałem się odmóżdżyć przy np. gierce lub jakimś filmie, który jej nie interesował to robiła mi jazdy o to, że wolę kompa od niej, nie mam nic lepszego do roboty itd. Oczywiście ona nie pracowała, a ja tak i obowiązkami się dzieliliśmy. Powiedziałem jej DOSYĆ, skoro wolisz życie w necie to wypier...

U nich to jest tak naturalne jak u nas to, że ludzie chodzą w niedziele do kościoła.

I idzie takie krowsko ulicą, wchodzi na jezdnię i nie odrywa łba od ekraniku.

jakbym normalnie moją żonę widział... tylko z laptopem zamiast smartfona... ale jak ja się na chwilę dorwę do laptopa, to zaraz marudzenie, że większość czasu przy nim spędzam o.O

Zbyt zapatrzone w ekrany swoich smartfonów,by dostrzec jak się sprawy naprawdę mają.

Ja zawsze odpowiadam "tak jestem, no i?" i gram dalej.

a później się dziwią, że im bateria nie wytrzymuje nawet jednego dnia