Bóg nie patrzy i nie płacze bo go nie ma ;)

Bóg to plącze, ale ze śmiechu, że są takie ofiary losu jak ty, które wszystko by od niego uzależniały. Tylko ludzie, którzy sobie nie radzą z życiem potrzebują boga i wierzą, że takie coś istnieje.

Nie tylko mała grupa, ale wręcz jednostka ma prawo do wolności. Aż się boję spytać jak Ty pojmujesz pojęcie wolności.

A jest jakaś różnica czy będą w związku nieoficjalnym, a oficjalnym? Nie jesteś osobą, która może mówić co mogą robić, a co nie(dopóki nie wyrządzają nikomu krzywdy), "tylko bóg będzie mnie sądzić" chyba tak konserwy mówią. Są ze sobą z własnej nieprzymuszonej woli, w czym problem?

PS. Pamiętaj, że religia to wynaturzenie, nie występuje naturalnie w przyrodzie, jest to coś co wymyślił człowiek, żadne inne zwierze nie praktykuje jej, w przeciwieństwie do aktów homoseksualnych.

Nie są spokrewnieni. To partnerzy, którzy by móc oficjalnie być rodziną zrobili adopcję. Nie ma pomiędzy nimi żadnego pokrewieństwa a cała sytuacja wynikła z faktu, że kiedyś nie mogli formalnie stać się parą, bo jacyś ograniczeni debile stwierdzili, że mają monopol na definicję związku!

Zgadzam się, wolność jest wartością. Wyzwolona "światłość", to nie wiem co to jest.

Mieszkający w Pensylwanii Nino Esposito i Roland Bosee są parą od 40 lat. Wcześniej, by zalegalizować swój związek w ramach obowiązującego prawa, Esposito adoptował swojego partnera. Miało to zabezpieczyć ich finansowo. Gdy jednak Sąd Najwyższy USA zalegalizował małżeństwa jednopłciowe na terenie całego kraju, mężczyźni postanowili skorzystać z nowego prawa. a to oznacza ze homoseksualista adoptowal dzieciaka czyli jest podejzenie o pedofilie.

A po ile lat mają i kiedy była ta adopcja?

Po pierwsze to nie oni są na zdjęciu. Po drugie, starszy (ojciec) ma 78 lat, młodszy (syn) ma 68 lat. Adopcja miała miejsce 3 lata temu. Więc nie chodzi tu o pedofilię. Jeżeli już to o gerontofilię.

Majo jeżeli to co napisałeś jest prawdą, czyli żyli razem od 3 lat jeden był adoptowany. "Formalnie" są według prawa rodzina czyli dziedziczenie itd. sprawy mają rozwiązane to po co jeszcze związek. Żyli sobie w zaciszu domowym robili co chcieli, a to co teraz robią to jest "zaognianiem" sytuacji, skłócaniem ludzi. Komu jest to na rękę na pewno nie gejom którzy żyją "normalnie", chyba tylko tym którzy chodzą na paradach z fajfusami przyklejonymi do czoła. Skłóconym społeczeństwem łatwiej się rządzi i odciąga się uwagę od spraw naprawdę ważnych.