"...bo jeszcze nikt nie zaistniał." Zaistniał jako zarodek, płód. Fizycznie istnieje jako forma życia. Tutaj dylemat polega na świadomości, duchowości, zdolności odczuwania w podobny sposób do człowieka. Nie mówię o zdolności myślenia, bo oczywistym jest, że w okresie płodowym takowej nie ma.

to właśnie mam na myśli: osobnik pod respiratorem też zajmuje jakąś przestrzeń, ale w środku już nikt nie mieszka, tak samo tutaj, tylko z drugiej strony: jeszcze nikt się nie pojawił jako osoba, choć mieszkanie gotowe:)

Można więc podjąć próbę porównania eutanazji i aborcji. Odłączamy od respiratora, kiedy człowiek staje się warzywem, mózg nie pracuje, życie podtrzymują urządzenia. Kiedy lekarz stwierdzi u płodu takie wady, że po urodzeniu do końca życia będzie warzywem (specjalnie nie piszę o zdrowym, prawidłowo rozwijającym się płodzie, bo sama nie jestem zwolenniczką aborcji z powodu kaprysu, bo zaliczyło się wpadkę), dlaczego matka ma mieć zakaz "odłączenia" osoby (płodu) od swojego własnego respiratora, skoro np. po urodzeniu się dziecka i tak będzie musiała podjąć taką decyzję? Na czym polega

z mojego punktu widzenia, jeżeli wciąż nikt tam nie mieszka, a wiem, że nie, można i dla "kaprysu". żeby skończyć naukę na przykład, taki kaprys. albo ponieważ we łbie jeszcze zbyt pstro, i szkoda dzieciaka żeby został przez niedojrzałą emocjonalnie mamunię zmarnowany, oddany do bidula(no wspaniały start), albo zatłuczony po pijaku. ja bym sobie nie życzył urodzić się ciężko chorym, w patologii, więc i innym tego nie życzę. eutanazja a śmierć mózgowa to jednak co innego... e. zakłada świadomą decyzję jeszcze żywego człowieka, ale z przerażającymi perspektywami na pozostający mu czas.

Że co kur#a xd od kiedy rośliny mają mózg, krew i układ nerwowy?? xD

Woza napisał, że rośliny mają zmysły, poczytaj o zmysłach roślin. To nie tylko wzrok, słuch, smak. Mózg i krew to nie są zmysły. Najpierw poczytaj, potem się unoś ;)

Ale nie odczuwają bólu...

Nie jest to bardziej złożona dyskusja, to bardzo prosty i bardzo trafny przekaz... Czlowiek jest od poczęcia az do smierci .. Czlowiek to Żyd Słowianin Chińczyk czy inna nacja. Tylko od nas zależy gdzie postawimy granice człowieczeństwa..hitler stwierdził ze Słowianie zydzi Cyganie to nie ludzie.. Mozna bylo mordowac bez zadnej kary teraz ludzie stwierdzili ze czlowiek do któregoś tygodnia to nie czlowiek i mozna go mordowac ... Wszystko zależy od cienkiej czerwonej lini za ktora bedziemy widzieli człowieka lub go nie bedziemy widzieli...tyle w temacie

@gajcy - Skoro się już tak ładnie rozpisałeś to wyjaśnij mi jedno: Skoro człowiek ma prawo do życia w każdym stadium rozwoju to czy matka ma prawo do życia? Jeśli zarodek zagraża jej życiu to kto ma prawo do życia? Wybieraj. Kogo byś zabił?

gajcy a ja jestem zwolennikiem aborcji i decyzji o niej dla rodziców w szczególnych przypadkach. Np...zagrożenie dla życia matki (tak są takie przypadki) albo w wypadku, gdy płód jest na tyle uszkodzony, że wiadomo iż jego przeżycie samodzielne bez opieki będzie niemożliwe. Tak to ciężka decyzja ale pomyśl co będzie się działo z dzieckiem, które za przeproszeniem hodujesz jak warzywo. Pal licho jeśli rodzina ma pieniądze...ale generalnie ludzie na te rehabilitacje nie mają kasy. A pomyśl co stanie się z dzieckiem, kiedy rodzice umrą? Co dalej? Kto dostaje ten przykry ale jednak obowiązek?

Może państwo?...które ma problem nawet z zapewnieniem podstawowych świadczeń zdrowotnych dla zwykłych pacjentów a nie osób wymagających stałej opieki. Skrajności w tym wypadku to debilizm...niestety ale tutaj skrajności (całkowity zakaz albo całkowite pozwolenie) kompletnie nie mają racji bytu. Tak nie jestem za usuwaniem jak leci tylko dlatego, że jakaś małolata wypięła się koledze w samochodzie przed dyskoteką ale całkowity zakaz też jest kompletnym debilizmem.

Jakbym była w sytuacji kiedy moje dziecko zagraża życiu, ale było by dużo szans, że dziecko przezyje a ja nie, to bez zastanowienia odmówiła bym aborcji. Ale to tylko moje zdanie.

Niebanalna WŁAŚNIE to twoje zdanie. Nie rządu, nie jakiejś grupy, nie kur obrońców płodu, plemnika czy jakkolwiek i ktokolwiek inaczej się nazwie. TWOJA. Podajesz sytuację w której powinnaś mieć prawo to zdecydowania o tym. Ty/Dziecko. I jest to decyzja TWOJA...no i oczywiście chłopa z którym owego dzieciaka masz. Nikogo innego.

To jest najgorsze, wybierać kto ma żyć. Dziecko czy matka.

Ludzie. Każdy ma prawo do swojego zdania. Hitler i Niemcy mieli. Wy macie i ja mam.. prawo do mordowania nienarodzonych dzieci jest taka samym prawem jak prawo do mordowania Cyganów Żydów czy Słowian za czasów Hitlera. Wszystko zależy od prawa które określi kto ma prawo żyć a kto nie. Tyle w temacie. Jesteście za mordowanie nienarodzonych dzieci. Macie takie prawo tylko nazwijmy to podmienić. Jestem zwolennikiem mordowania dziec np.do 6 tyg życia