W tym wszystkim nie chodzi o bycie lepszym czy gorszym. Raz- aspekt moralny jest najważniejszy. Naprawdę, nie trzeba zabijać żeby żyć (V- nie zabijaj..). Wszelkie hodowle zwierząt na ubój są jak obozy śmierci, to jest prawda i nikt rozumny temu nie zaprzeczy. Jest jeszcze jedna kwestia.. Przy tym wzroście zaludnienia i przy takim popycie na mięso, nietrudno sobie wyobrazić, że niebawem nie wystarczy ziemi na jego produkcję: pasze, pastwiska.. A z prostych obliczeń wynika, że z tej samej powierzchni ziemi można wykarmić większą ilość ludzi. Ergo- i tak wszystkim przyjdzie żreć rośliny, ewentual

To jest feministka

Widziałem tu już setki wrzut "WY WEGETERIANIE JESTEŚCIE TACY IRYUJĄCY PRZESTAŃCIE NAM MÓWIĆ CO JEŚĆ, PATRZ NA MOJEGO KOTLETA TY SUKO". I dokładnie zero wrzut tych "irytujących wegetarian". Gimbaza mentalna w natarciu.

.. własną wagę ;)

Przesadzanie z gnebieniem tych wegetarian. Sam nie jem mięsa z wyjątkiem ryb morskich mając nadzieję że te nie męczyły się zbyt długo. Nie ma w tym żadnej ideologii, zwyczajnie iles lat temu zobaczyłem film przedstawiający przemysłową chodowlę bydła na rzeź. Życie tych zwierząt jak i ich ubój było tak okrutne że nie wierzę iż takie mięso może być zdrowe. Zresztą fakt że z 1 kg mięsa otrzymuje się 1,5 kg kiełbasy która jak pisze producent zawiera tylko czyste mięso też mnie nie przekonuje. I uwierzcie można żyć bez mięsa, ba.. nawet można ograniczać spożycie pozostałych produktów że wzgledu na