sieradzanin, masz specyficzne poczucie humoru, to pewnie dla tego że za małolata matka cię bolcowała w kakałko wałkiem do ciasta a tatuś ci się spuszczał do kaszki i napierydalał cię po łbie tłuczkiem do mięsa.... ale chyba najlepszy był twój stryjek któremu regularnie zasysałeś pałę a on ci wtedy kiepy na ryju gasił :D :D :D

analny, to że wszyscy są siebie warci, od prawej do lewej strony, to jest oczywista oczywistość, tylko zauważ że tematem tych dywagacji jest jeden z braci kalkstejnów i nie rozumiem po co tu wrzucać bartoszewskigo czy innego bolka ;)

sieradzanin, jak można być takim poyebem jak ty, żeby tak o sobie w internetach pisać :D chyba cie tatuś za mocno pierydalał tym tłuczkiem po łbie, a nie współczuję ci, jakby wiedział co za pisdzielec z ciebie wyrośnie to by cie pewnie tym tłuczkiem zyebał :D :D :D

Sieradzanin czemu tak brzydko piszesz o swojej dziewczynie analnej destruktorce.

„W latach 1973–1982 i 1984–1985 prowadził, jako starszy wykładowca, wykłady historii najnowszej (ze szczególnym uwzględnieniem wojny i okupacji) w Katedrze Historii Nowożytnej Polski na Wydziale Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego [za Wikipedią]. W latach 1983–1984 i 1986–1988 był profesorem wizytującym [a więc zatrudnionym na stanowisku profesora – S.Cz.] w Instytucie Nauk Politycznych Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Ludwiga-Maksymiliana w Monachium (na tej uczelni także w Instytucie Nauki o Mediach w l

W 1993 był recenzentem pracy doktorskiej Jana Tkaczyńskiego na tej uczelni [recenzje prac doktorskich powierza się pracownikom samodzielnym: doktorom habilitowanym i profesorom – S.Cz.]. W roku akademickim 1985–1986 wykładał na Wydziale Historii i Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Eichstätt w RFN. Od 1988 do 1989 wykładał w Katedrze Nauk Politycznych na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu w Augsburgu.”

Jednoznacznie wynika, że pan Władysław Bartoszewski był profesorem. Tytuł naukowy profesora (profesor belwederski) jest przyznawany dożywotnio. Stanowisko profesora jest czasowe, w trakcie zatrudnienia. Zatem profesorem nadzwyczajnym (uczelnianym) jest się tylko w momencie zatrudnienia na tym stanowisku. Po odejściu (np. na emeryturę) lub do innej pracy określenia „profesor” się już nie używa. Ale – tak jak w odniesieniu do byłych premierów, prezydentów i innych tytułów - używa się grzecznościowo.

W przypadku Profesora Bartoszewskiego to wyraz szacunku i uznania dla wiedzy i postawy życiowej. Dorobek naukowy i pisarski ma ogromny i wartościowy. Jak wykazałam, w pełni poprawnie jest nazywanie Profesora Bartoszewskiego profesorem.

widzisz tę różnicę?Kaczyński nie miał dorobku naukowego i dlatego nie można go nawet nazywać profesorem w porównaniu z Bartoszewskim