MYLISZ SIĘ. Popatrz, kto rządzi przez te 27 lat. Ci sami kolesie. Tusk już przewroty robił, gdy Wałęsa był prezydentem. Nie pamiętasz? Przypomnij sobie rząd Olszewskiego i kto posadził Pawlaka na stołku premiera. W NASTĘPNYCH WYBORACH TRZEBA GŁOSOWAĆ NA KOGOŚ INNEGO niż PO, POkropki (zwani nibyNowoczesna), PiS, PSL, Lewica czy razem (bo lewaki). Zmienić rządzących, bo ci się nie sprawdzają od 27 lat. Niby proste, a jednak i tak w sejmowych ławach te same mordy - tylko nazwy partii się zmieniają.

I to jest oczywiście powód aby z tych 20 zrobić 40. Zaiste piękna perspektywa.

To nie jest powód. Powodem jest zapis w Konstytucji, zakazujący NBP kupowania obligacji Skarbu Państwa, czyli de facto zakazujący emisji pieniędzy przez bank centralny (np. USA robi to na potęgę). W tej sytuacji pieniądze na wzrost gospodarczy mogą pochodzić wyłącznie z nowego długu zaciąganego głównie za granicą, co (oczywiście w uproszczeniu)równa się brakowi wzrostu PKB przy nierosnącym długu (chyba że nagle tryśnie nam ropa jak w Kuwejcie). A brak wzrostu oznacza brak możliwości spłacania starych długów (ktokolwiek by nie rządził) - szach i mat.

Pisząc takie bzdury sprawdź najpierw co to jest inflacja i jej niektóre powody. Następnie sprawdź różnice między dolarem i złotówką, a na koniec sprawdź czy termin "ożywienie gospodarcze" jest synonimem terminu "rozdawnictwo" lub "niegospodarność" Jakby ci się jeszcze nudziło i twoja percepcja jest nieco większa od zera sprawdź na jakim poziomie są od roku wykorzystywane fundusze unijne i inwestycje publiczne z zakresu infrastruktury i kolejnictwa.

Znam różnice między dolarem i złotówką. Zajmuję się tym na co dzień i mam całkiem spory dorobek naukowy w tym zakresie. Ale nie tutaj o tym. Zawsze mnie ciekawiło, że w szkołach i nawet na kierunkach ekonomicznych na większości uczelni nie uczą, skąd się biorą pieniądze w gospodarce (albo uczą bzdur typu "NBP emituje pieniądz"). Czasy klasycznej ekonomii odeszły w niebyt, razem z zepchnięciem realnej sfery gospodarki do marginesu. Teraz wszystkim rządzą rynki finansowe. A w zasadzie nie rynki, tylko kilkunastu największych graczy. A fundusze unijne... Jak myślisz, skąd UE bierze pien

pieniądze? Dostaje od Św. Mikołaja? O inflacji nawet nie będę dyskutował, bo sam sposób jej liczenia jest na tyle ułomny, że stopa inflacji nie oddaje nawet w przybliżeniu rzeczywistego wzrostu cen.

Skoro zajmujesz się tym na co dzień to chyba wiesz do czego prowadzi dodrukowywanie pieniędzy. Już to kiedyś przerabialiśmy, a stany to kolos na glinianych nogach. Wystarczy, że Chiny zażądają wykupu posiadanych obligacji. Co do funduszy, to skąd się biorą wiem, ale to nie powód aby z nich nie korzystać. Wszelkie inwestycje publiczne poruszają gospodarkę. Kojarzysz plan Marshalla?

Panowie, wiecie może co to jest .. Krzywa Laffera,,?

500+ jest programem socjalnym tylko "przy okazji". Z punktu widzenia pobudzania koniunktury nie ma większego znaczenia, czy będziesz budować stadiony, czy dasz po 500 zł socjalu. Śmiem nawet twierdzić, że - obojętnie jak wydane - pieniądze z 500+ będą efektywniej wykorzystane przez przedsiębiorstwa, niż wydawane w ramach programów inwestycji publicznych. Gospodarka USA istnieje jeszcze tylko dzięki statusowi USD jako waluty światowej i ropie naftowej (oraz kolejnym wojnom "w obronie demokracji"). A Chiny nie zrobią gwałtownych ruchów, bo stabilność systemu jest ważna także

Neoklasyczny i monetarystyczny paradygmat zakazu emisji pieniądza przez państwa (pod groźbą inflacji) zawiera jeden podstawowy błąd logiczny. Doprowadził do sytuacji jeszcze gorszej, tzn. wielkość poszczególnych M i tak wzrasta (co musi w długim okresie wywołać inflację), ale jednocześnie rośnie suma niespłaconego kosztu kapitału - czyli odsetek. Skutek jest taki, że w kolejnym okresie trzeba znowu zwiększyć ilość pieniądza, żeby spłacić kapitał i odsetki, a to musi wywołać inflację. Przy emisji pieniądza przez państwa tego problemu nie ma.

Problemem jest tylko zapanowanie nad nadmiernie rozdmuchanymi potrzebami i pokrywaniem ich z emisji pieniądza (vide nakręcane przez związki żądania placowe w latach 80.). Popatrz na poziom inflacji w USA od Wojny Secesyjnej do roku 1929. I zobacz, co się stało potem, kiedy wprowadzono te "zdrowe" zasady zakazu kreacji przez rząd.

Ale wtedy zostanie tylko słuszny suweren, czyli tępaki i nieudacznicy żyjący z socjalu i chwalący "niekorowanego króla Polski".

Socjalizm zawsze prowadzi do kryzysu, a wspomniana powyżej ,,Krzywa Laffera,, obrazuje dlaczego.