Zgadam się z Katarzyną, kobiety nie mają czego szukać w wojsku, a na penwo wielu facetom by to pomogło.

I gdzie tutaj wiocha ? Prawda jest taka ze wszedzie pelno juz nawet nie samcow beta ale jakis odpadow, ktore ani nie potrafia zarobic, ani normalnie zachowac, tylko biadolic potrafia nad swym losem.

Wszyscy powinni sciagnac mundury wtedy nie potrzeba byloby sie zbroic ani zabijac dla pieniedzy, bo o to wszystko sie rozchodzi. Wszyscy mundurowi daja sie wykorzystywac w ten czy w inny sposob nawet tego nie wiedzac.

Wyobraź sobie budzisz się pod zaborem np. Ukrainy na ulicach pełno żołnierzy, robiących sobie co chcą wchodzą do domów i zabierają i niszczą co chcą. Wojsko jest do odstraszania.

gdzie ty wiocha , ona ma rację

Za moich czasow to sie od woja migaly takie pierdoly co na lekcji wf nie przebiegaly 100 metrow bo sie potykali o wlasne nogi,lub wypachnione zelusie. Czyli dzis 90/100 chlopcow.

Generalnie to nie znosze takiego pierniczenia lasek, ale tu akurat ma rację. Jek widzę większość dzisiejszych kolesi to tylko siano we łbie, jakaś debilna ekspresia, tylko w łeb strzelić z otwartej.

Szkoda, że dawniej ludzie pchali koszulki w spodnie i było ok, a dziś mówią, że to było/jest wieśniackie! Wojsko zrobi z piz...y mężczyznę? Postawa patriotyczna? Mam iść do woja, żeby potem bronić: a) granic, coby te zagraniczne firmy nie musiały martwić się o swój interes; b) władzy, co pcha sobie kasę w kieszeń, bo się im należała. Co trwoni pieniądze na 500+ i Rydzyka. Ewentualnie okrada Polaków poprzez OFE, Amber Gold, Skoki; c) narodu, gdzie typowy Polak cieszy się z nieszczęścia drugiego zamiast mu pomóc. Bronić się przed atakiem nieprzyjaciela tymi fregatami z Australii... Pomarzyć

Kaśka trochę racji ma.

A ja tam się z nią zgadzam. Strasznie żałuje ze się migałem od woja.

Tez jestem za wojskiem poborowym....zawsze to rok czy dwa przepierdziane w prycze popijając jakieś nalewki.ewentualnie można by potrzymać parasol jakiemuś misiewiczowi czy innemu lachociagowi z jedynej prawej pisowskiej kasty gejokatolikow.

Jestem za równouprawnieniem: jeśli faceci do wojska to kobiety też (i wszystko co pomiędzy)

Każdy powinien być w wojsku, a nie chodzące cipy w rurkach.

Pani Katarzyno -BRAWO.A ta Agnieszka to to dopiero nasrany umysł

Ambrosz,też w tym czasie byłem , i to nie w jednej jednostce. Byli tacy co się migali ale to lumpy, cwaniaki i mamisynki. Studenci to inna bajka. Był regulamin, były rozkazy ,ale w "polu" do Ciebie należało jak wykonasz rozkaz. No chyba że ktoś był jełopem , i od razu wysyłali go na świniarnię. Według mnie to było spoko tylko żołd mały. Mnie wystarczało na bilet do domu, więc się kombinowało (pewnie wiesz jak). Ale wszyscy uważaliśmy że zaszczytem jest nosić mundur. Powiedz mi czy nie to między innymi jest patriotyzmem. Służyć swojemu krajowi i być gotowym bronić go w każdej chwili.

Nie zgodzę się z ta panią w jednym miejscu. Twierdzi ze jako kobieta która urodziła nie może stanąć na pobór? Sory ale nie ma zakazu aby kobiety sluzyly w armii. Jeśli chce to niech się sama przekona czy zrobią z niej faceta z jajami: ) I nie odpowiedział tez na pytanie czy poszłaby sama w kamasze.

Jestem z czasów gdzie obowiązywał obowiązkowy pobór do wojska. I nie było tak, że każdy chciał iść do wojska, odwrotnie każdy kombinował żeby tylko do tego wojska nie iść. W kamasze szli tylko Ci co chcieli, albo ci którym zabrakło sprytu, żeby się z tego poboru wymigać. Nie jeden w tamtych czasach był wiecznym studentem, tylko dlatego żeby do tego wojska nie iść.

Zgadzam się z nią , i z tym co pisze bohun. Wojsko uczy samodzielności,punktualności i odpowiedzialności( często za życie innych żołnierzy). A na pierwszym miejscu uczysz się strzelać i obsługiwać sprzęt, niejednokrotnie wart tyle że ty michałku w Anglii musiał byś na niego zapierd..lać przez kilkadziesiąt lat.

Popieram słowa tej Pani, ale i tak znajdzie się pewnie cała masa minusujących cipciaków-rurkowców.

-"z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku, na rezerwistów czekały"