Z waszym myśleniem to ludzie by siedzieli w jaskiniach i dalej polowali kamiennymi grotami, bo po co tam stalowe odlewać.. po co kule ładować do broni.. itp.. kamieniem się wytłucze i ok. Technologia ma to do siebie, że ma za nas myśleć, a nie na odwrót. Już dziś jest to standard w autach.. a za 30 lat ktoś się będzie pruł, że samochody same jeżdżą? Janusz jak zwykle powie i niby po co? to frajda samemu poprowadzić.

I ma rację, bo robi się pokolenie, które jak straci baterię w telefonie nie umie na mapie się odnaleźć. Jak nie ma czujników i kamery 3d nie potrafi wycofać... przykładów można mnożyć...

"janusz" ma rację, z tymi czujnikami, elektroniką i innymi pierdooolnikami to już przesada, współcześnie kształceni kierowcy są w zasadzie już częściowo odmóżdżeni i zawierzają całkowicie elektronice. Zresztą podobnie jest z tzw. "mechanikami" a w zasadzie wymieniaczami części, znajmy pojechał kiedyś do ASO ze swoim volvo 740 z 1989 żeby ustawili mu kąt wyprzedzenia wtrysku, patrzyli na niego jakby mówił nie do nich a obok nich i zabierali się do auta jak pies do jeża, chłopaki stały i drapały się po głowach i dopiero szef serwisu starszy już gość sam się tym zajął.

Moim zdaniem dobra rzecz ale tylko jako wspomaganie kierowcy w 10%... pika sobie to pika a ja i tak nie patrzę w kamerę tylko po lustrach i za siebie

Poza naprawami, o których napisał przedmówca - jeździ ktoś obstawiony elektroniką, czujnikami które za niego patrzą, ostrzegają... I on nie musi uważać, jeździ "wd.upiemający", bo przecież czujniki go ostrzegą. Kto kierowca, ten wie czym to grozi.

Janusz ma trochę racji, niektóre auta są takie "mądre", że przypierniczysz człowieku w krawężnik, a ten dalej nie pojedzie. Do tego większa ilość czujników, niestety znacznie ogranicza możliwość naprawy nawet prostych usterek.