Boś nieoperatywny, ja byłem dwa razy i pełno pijanych, naćpanych i z co drugiego namiotu wystawały podrygujące pary nóg:) Nie podobało mi się za pierwszym razem, ale dałem drugą szansę w razie jakbym trafił na gorszą edycję i było tak samo. Ja rozumiem że to czas zabawy, ale też bez przesady, rodzaj zabawy świadczy o uczestnikach i nie ironizuj że nie ma pijaństwa, ćpania, dymania na potęgę i że jest tego mniej niż na pielgrzymkach.

Pijanych i naćpanych to trochę było, jak to na każdym większym festiwalu. Mnie chodzi o to, że ja nie byłem. Do tego miało tam być tak prosto o wszelkiej maści dragi. Owsiak miał je ze sceny rozrzucać. Ja to może przez te częste wyjazdy na zgniły zachód, odzwyczaiłem się od bycia operatywnym. Np. w takiej Barcelonie, Amsterdamie, to co rusz podchodzi typek i proponuje bogaty wybór czasoumilaczy, a tam nic. Chodziły nawet te Owsiakowe zastępy i wódkę kazały wylewać, albo wypad z festiwalu. Byłem kiedyś na tych spotkaniach młodych Taize, chlało się równo. Żaden klecha wódki nie kazał mi wylewać.

Ja też nie byłem naćpany ani pijany, dlatego chyba nie pasowałem do towarzystwa. Że Owsiak miał rozrzucać to grubymi nićmi szyte przecież. Ale sorry że "trochę", ja widziałem ćpanie i transakcje na każdym kroku, mimo że nie byłem zainteresowany. Co do wódki nikt nie kazał wylewać, ale to było 15 lat temu. A że na kleszych zlotach się dzieje, to usprawiedliwia jakoś woodstockowiczów, czy jak? Ale jeszcze raz powtarzam, jeśli taka zabawa im odpowiada to spoko, tylko czemu każdy ma to popierać i/lub udawać, że to wygląda inaczej? Albo, co gorsza, argumentować "bo u klechów też..."

Nie chcę usprawiedliwiać wręcz przeciwnie, jestem rozczarowany tym festiwalem pod względem patologii. Naczytałem się różnych rzeczy o tym festiwalu i myślałem, że będzie naprawdę grubo. Zioło, tablety (nie chodzi o te małe komputerki), do wyboru. A tu jak dla mnie lipa jakaś. Odwiedziłem kilka festiwali w Pepikach Hip-Hop Kemp, w Belgi na Tomorrowland, w Polsce Open'er, Tauron Nowa Muzyka i o dragi było łatwiej. Do tego ten zakaz spożywanie wysokoprocentowego alkoholu. To już lepiej pod tym względem jest (było) u kościelnych.