-Napisał internetowy ekspert w wiochy. Myślisz że na ruskich poligonach takie przypadki nie mają miejsca, znawco?

Albo innych podobnych. T-54, T-34, SKOT, TOPAS, BRDM. Amator hobbysta nigdy nie dorówna zawodowemu kierowcy 35-tonowego czołgu, więc weźcie sobie krytycy na wstrzymanie. Albo drążki kierownicze w łapki i pokażcie, jak pokonać przeszkodę wodną.

30 lat temu wojsko jeszcze nawet nie miało Twardych. Coś pokręciłeś, w tamtych latach raczej wycofywano ze służby Meridy.

A to jest Twardy? Możliwe, nie jestem znawcą, nie będę się kłócił. Hobbystom nie ma co się dziwić, dla czynnej służby taka rzecz to obciach.

To właśnie są żołnierze, a nie hobbyści. Obciach nie obciach, takie rzeczy się zdarzają młodym i niedoświadczonym kierowcom, z resztą nie tylko u nas. Skoro byłeś w wojsku to powinieneś o tym wiedzieć. Być może dostał prikaz żeby jechać powoli, by nie ochlapać tej tłuszczy stojącej za blisko, albo zakopał się w koleinach po poprzednim przejeździe.

Ja służyłem 23 lata temu jako mechanik T55-Merida i te czołgi śmigały jeszcze na poligonie. Na filmie jest Twardy (zmodernizowany T72) i to na pewno nie jest grupa rekonstrukcyjna tylko regularne wojsko.

Dokładnie brak rozpoznania i wjeżdża jak samochodem. Każde kolejne podejście to głębsze zatopienie i jeszcze "ciągnie" zatopioną stroną.