Gdyby tak było, to ludzie ważący po 200 czy 300 kg byliby niepokonani. A słyszałeś o czymś takim jak duch walki? Albo doświadczenie i przygotowanie? To może chociaż szybkość? A może uważasz, że niewytrenowany cięższy facet z definicji zadaje silniejsze ciosy niż wytrenowana lżejsza kobieta?

Gdyby tak nie było, kategorie wagowe w boksie nie miałyby tak małego przeskoku.

Mówisz o skrajności a ja mówię o człowieku normalnej budowie ciała i o ograniczeniach wynikających z genetyki. Duch walki, szybkość, wytrenowanie, doświadczenie a więc i znajomość własnych niedoskonałości.. dokładnie o tym mówię. Dlatego po uderzaniu które byłoby zaskakujące dla przeciwnika poszła by w długą. I nie ma wstydu, jak najbardziej normalne zachowanie.

Gordon - ja myślałem, że bokserzy są z definicji wytrenowani, mają podobnego ducha walki (wyłączając pewnego Andrzeja), przygotowanie itp. A więc w ich przypadku waga ma istotne znaczenie, gdy pozostałe parametry mają mniej więcej na podobnym poziomie.

Martin, taka jest teoria. A w praktyce, nie pamiętam w tym momencie czyim nazwiskiem to nazwali ale.. zrobiono kiedyś doświadczenie, konfrontowano ludzi ćwiczących sztuki walki, których celem jest to by przeciwnika zniszczyć w jak najkrótszym czasie np. krav maga z ludźmi którzy trenują sztuki walki powiedzmy mniej inwazyjne no. judo. Wynik pokazał że skuteczność judo jest dużo większa. Wynik tłumaczono faktem, że judoka swoje wszystkie techniki ćwiczy cały czas. Człowiek od krav magi tylko symuluje uderzenia by nie zrobić współćwiczącemu krzywdy. Więc doświadczenie w wykonywaniu własnych tech

Technik jest nieporównywalne. Oczywiście nie twierdzę, że to judoka będzie górą. Twierdzę tylko, że jego techniki będą dokładniej wykonane, więc będą bardziej skuteczne. A wracając do powyższego absurdu, jak widać facet łany był po twarzy a nie w newralgiczne punkty więc to wszystko kupy się nie trzyma :) Jest jeszcze jedna istotna rzecz. Stres. Na sali treningowej możesz być mistrzem świata, ale to wcale nie musi przełożyć się na realną walkę na ulicy gdy z tyłu głowy masz myśli typu. A czy on ma nóż? A co będzie jak upadne? Czy bitka się skończy czy będzie po mnie skakał? Czy moje życie jest

Czy moje życie jest zagrożone? A co będzie jeśli go uderzę i zrobię mu krzywdę? Stracę pracę, rodzinę, swoje dotychczasowe życie, pójdę siedzieć. Dlatego na ulicy najmocniejsi są Ci najmniej inteligentni, bo potrafią wyłączyć myślenie, nie boją się konsekwencji.

RybieUdko - patrzysz bardzo wybiórczo na ludzką psychologię. Nie wziąłeś pod uwagę innych mechanizmów, które nie pasują do Twojej teorii, np. tego, że o ile u "zwykłego" człowieka taki napad najpewniej wywoła strach, o tyle u doświadczonego zawodnika MMA (nieważne jakiej płci) może prędzej wywołać gniew i wolę walki. Tym bardziej, że doświadczony zawodnik może na pierwszy rzut oka oszacować jakie realne zagrożenie stwarza napastnik. Poza tym pominąłeś to, że taki zaatakowany bandzior, nieprzygotowany na opór ze strony kobiety, sam może ulec panice.

Oczywiście, że tak. Nie mniej jednak, jak mocno kobieta by nie biła to nigdy nie będą to ciosy porównywalne z uderzeniami faceta ..jeśli nawet będą bite z taką samą siłą. Dużo zależy od głowy, a kazdy facet ma zakodowane, że kobieta to płeć słaba, krzywdy nie jest w stanie zrobić. To właśnie w kwestii psychiki. Dla przykładu, w latach szczenięcych idąc na solówkę, zawsze się wiedziało czy się wygra czy się przegra. I choćby nie wiem co zawsze wynik się sprawdzał. Bo o nastawienie czyli psychikę chodziło nie o umiejętności czy siłę.

Panowie... Wytrenowanie ma znaczenie, jasne. Płeć ma znaczenie, jasne. Warunki fizyczne(w tym waga) mają OGRONME znaczenie. Gwarancję obezwładnienia w sekundę "ciosami w punkty witalne" i z góry założonego większego "ducha walki" u zawodnika zostawcie Hollywoodowi. Dlaczego? A bo agresor na ulicy też wie, że po ciosie w jaja czy kolano leżycie. A "ducha walki" może mieć większego niż zawodnik, bo tego się nie trenuje. To się ma albo nie. Kto ćwiczył bardziej serio albo prał się na ulicy, ten wie że to nie film i nawet pół życia treningów nie da gwarancji że wygrasz.

RybieUdko - "Nie mniej jednak, jak mocno kobieta by nie biła to nigdy nie będą to ciosy porównywalne z uderzeniami faceta" - jasne, jeśli zestawisz ze sobą oboje wytrenowanych lub oboje niewytrenowanych, ale gwarantuję Ci, że wytrenowana i doświadczona zawodniczka MMA (czy ogólnie stylów "uderzanych" jak np. boks) przywali ZNACZNIE mocniej niż niewytrenowany facet. Siła uderzenia pięści nie wynika tylko z masy ciała ale z wielu innych czynników, m.inn. szybkości ciosu, ruchu całego ciała itp. Co do solówki, to zależy z kim się walczyło. Z jednymi wynik był oczywisty, z innymi nie.

Gordon - "A 'ducha walki' może mieć większego niż zawodnik, bo tego się nie trenuje. To się ma albo nie." - oczywiście, i to tak samo dotyczy agresorów. Nie każdy bandzior to urodzony morderca. Wielu bazuje na zastraszeniu ofiary (na które wtedy wybierane są osoby wyglądające niegroźnie) i jest kompletnie zaskoczona gdy ofiara stawia opór. Dowód? Wile nagrań z monitoringu w sklepach, kantorach itp., na których niegroźny z pozoru pracownik (często płci żeńskiej) przegania lub nawet obezwładnia napastnika. Ostatnio starsza pani z mopem. To oczywiście wyjątki a nie reguła.

Dokładnie, takie sytuacje to wyjątki. Zwykle gdy ktoś na serio "szura" albo jest doświadczonym rabusiem to uwierz mi, jest przygotowany, że sytuacja eskaluje. No i obrońca już na starcie jest w gorszej sytuacji, oczywiście jak się zacznie to w grę wchodzą już różne inne czynniki, ale w gorszej jest. Ogólnie samoobrona czy pranie się na ulicy to ciężki temat, przerabiałem.