Szanuje twoj punkt widzenia ale sie nie zgadzam. Trudno mi uwierzyć w zwycięstwo w w którym kraj traci terytorialnie oraz na którym są obce wojska niby ,,sojusznika" , które narzucają swój system rządów, swoja politykę spoleczną, gospodarczą i miedzynarodowa, wymuszają ścisłą podległość militarną oraz obsadzają stanowiska kierownicze lojalnymi względem siebie ludźmi. Takie zwycięstwo pomimo że niby jesteśmy w obozie zwycięzców to faktycznie porażka, przynajmniej według mnie.

"Na pytanie „bić się czy nie bić?” Czesi odpowiadają „nie bić się”. Natomiast ja odpowiadam: „bić się, ale z głową”. Nie zmienia to faktu, że cenię pragmatyzm Czechów, który wyraził się w ich postawie w trakcie II wojny światowej. Polacy często lekceważą Czechów za ich wybory z lat 1938-1945. A tymczasem to oni, lepiej niż Polacy wiedzieli, że nie ma co liczyć na sojusz z Francją. A skoro tak to nie ma sensu prowadzić w osamotnieniu wojny z Niemcami." - histmag.org

Generalnie czesi lepiej na tym wyszli, bo mniej się skrwawili chociaż ich wybory tez były fatalne i skończyły się klęska którą jedynie ograniczył do minimum. Niepotrzebnie zrobili problem z zaolziem w 1920 i tak pogrzebali potencjalny sojusz z nami. Gdyby nie poddali Sudetów i mieli sojusz z nami Hitler mógłby nam co najwyżej pomachac szabelką. Tak podzielonych po kolei połknął Czechy i Słowację a po tym wzmocniony czeskim uzbrojeniem (1/3 potencjału) połknął nas