umówmy się: wyjechali, ale mają polski meldunek(własna nieruchomość, czy cuś inne, co świadczy o zamiarze powrotu) niech głosują. j

Mieszkajacy za granica nie maja pojecia co sie dzieje w Polsce i oni maja glosowac to jest jakas kpina. wiem co mowie brat mieszka na drugiej polkuli

Karty do głosowania kupią sobie na allegro i wyślą pocztą, o co ten krzyk.

Już to pisałem ale napiszę jeszcze raz. Mieszkam we Finlandii i nie nie głosowałem i nie będę głosował , nie poczuwam się aby głosować ponieważ nie mogę komuś wybierać władzy nie mieszkając w Polsce , chociaż obserwuję co się dzieje i ta władza to prawdziwe dno polityki.

I bardzo dobrze. Nie rozumiem jaki ma sens głosowanie np. przez Polonię w USA, która mieszka po za granicami Polski już kilkanaście lat, i nie zamierza wrócić do ojczyzny. Dla mnie to czysta głupota. Ewentualnie powinni głosować Ci, co zamierzają wrócić do kraju, ale jak to rozstrzygnąć?? Głosujący za granicą składali by najpierw deklaracje, że zamierzają wrócić do kraju?. Dla mnie to czysta głupota. Już prędzej dał bym prawo głosu obcokrajowcom, np. Ukraińcom co mieszkają już kilka lat w naszym kraju, pracują, wydają zarobione pieniądze i płacą podatki.

Mieliscie 2mies na powrit do Polski nawet wam rzad udostepnil samoloty

Czy noe powinno być tak, ze prawo do głosu mają tylko mieszkający w Polsce? a nie ktoś od 20 lat w Stanach i głosuje na Kaczyńskiego