Jak chodziłem do kościoła na własne uszy słyszałem, jak ksiundz namawiał do tego typu zachowań. Do przypinania medalików. O błyskawicach nie słyszałem ani słowa. Wpisz w allegro "medalik do wózka" a następnie "błyskawica do wózka" - może to jest ta różnica.

gdyby babcia miała wąsy, mogłaby zostać wojewodą:) ale nie był. jak będzie, to wróć, ok?

Słowo ksiundza jest ważniejsze niż Biblia

w innym miejscu ta sama biblia nakazuje rozbicie łba kamieniem kobiecie jak się puszcza. to też stosują ci prawdziwi chrześcijanie, czy udają, że im się kartki skleiły?

A ciebie gruzawik zwierzęca natura nie wzywa do zjedzenia matki, bo już jej nie potrzebujesz, a korzyść biologiczna z niej raczej niewielka?

pojęcia nie masz o zwierzęcej naturze, najwyraźniej:) wieleż takich przykładów matkofagii przywołać mi tu możesz?

o korzyści biologicznej najwyraźniej również.

Ty gruzawik masz pojęcie o wszystkim i wszystkich tylko nie o sobie. Zostaw życie stworzonych przez Boga stworzonym przez Boga a zajmij się swoją drapieżną naturą zwierzęcia ewolucyjnego.

zwierzęca natura mówi mi, że każde następne dziecko mojej matki będzie dzielić taką ilość genów ze mną, jak połowa mojego własnego. geny budujące mózgi warunkujące indyferentne lub wrogie zachowania powielają się z mniejszym sukcesem, jako że się nie wspierają. to się chyba nazywa dobór krewniaczy. poleciłbym Ci książke na ten temat, ale ze względu na autora nie przeczytasz:)

z największą przyjemnością, gdyby tak tylko różne denominacje ludzi wierzących były uprzejme odśmierdzielić się ode mnie, mojego zycia, pieniędzy i nieletnich.

stworzeni przez boga mają sobie głowy kamieniami rozbijać, i mam na to spokojnie patrzeć? będzie mi trochę trudno, ale skoro uważasz to za właściwe postepowanie...

Zwierzęca natura co najwyżej może ci podpowiedzieć, że więcej dzieci to ona już mieć nie będzie, ochrony też raczej nie zapewni, więc jedyna korzyść jak ją przetrawisz. I na tym poprzestańmy.

Nie tylko głowy rozbijają, ale wykańczają trucizną lub prądem. Jedź do USA prawo zmieniać.

drapieżną? poprzestańmy, bo ci się insynuacje ignoranckie wyczerpują? pytam ponownie: ileż to matkożerstwa w naturze znalazłeś, że za tak korzystne uważasz; odsłaniając ocean mało, że niewiedzy, to i uporu, a przytym chyba niezbyt lotny umysł, skoro pytania lbo nie zrozumiałeś, albo odpowiedź do wniosków nie doprowadziła rozumnych: że to żadna korzysć. masz dziwaczne wyobrażenia o naturze:)

nie jestem Amerykaninem, aczkolwiek zabijanie państwowe mam za idiotyzm i zbrodnię.

To raczej ty masz ignoranckie zrozumienie ewolucyjnego przypadkowego świata ukształtowanego drapieżnym dbaniem tylko o siebie. Zasady? Jakie zasady? To byłby pierwiastek boski. W twoim świecie istnieje tylko krew lejąca się strumieniami i ci co ją piją czym wyżej tym lepiej.

a weź przeczytaj Samolubny gen, coś ze 30 lat temu wyszedł... masz pojęcie o biologii sprzed dobrych 100 lat, jak nie lepiej:)

Nie możesz mieć za zbrodnię. Możesz się bać gdy widzisz zbrodnię lub atakować atakującego jeśli taka twoja korzyść. Poglądy etyczne zostaw ludziom stworzonym przez Boga.

A ty przeczytaj ze zrozumieniem Biblię skoro chcesz się o niej wypowiadać, bo pojęcie o niej masz na poziomie szympansa.

Zaś książki tego pana nie zmieniają twojego świata, mogą tylko nieudolnie próbować tłumaczyć niezgodności, które każdy myślący samodzielnie człowiek powinien od razu zauważyć.

no tak: poczytać biblię ze zrozumieniem, a w następnym zdaniu o niezgodnościach. jask mały Kazio wyobraża sobie biologię, na podstawie biblii, najwyraźniej. żeby tylko kruchutkiej wiary nie naruszyć, to wytwarzasz jakieś projekcje o mojej naturze. mało krwiożerczy jestem, w przeciwieństwie do różnych interpretatorów biblii, nie nadaję się do jej stosowania. to jak? rozbijamy łby za rozwiązłość, czy udajemy, że tego tam nie ma? książki które czytam nie zmieniają MOJEGO świata:) ciekawe, jakie niezgodności masz na mysli?

o! to jedni ludzie zostali stworzeni przez boga, a inni nie? i te bożątka to etykę wymyśliły? jak popatrzeć w historię, to może lepiej nie...

ze zrozumieniem, czyli zamykając oczy na brednie? był potop? jesli lokalny, to po co zwiarzaki pakować? radio Erewań, z tą biblią...

patrz, mnóstwo innych zwierząt instytucji babki nie ma, a matek nie zeżerają... to jak to się ma do zwierzęcej, ponoć natury?

niech ci będzie, tylko chciałbym się nie wygłupić, i wiedzieć, że jak zobaczę kamienowanko, to nie należy się wtrącać. to takie religijne obrządki, wszyscy (no, prawie, jak sądzę) świetnie się bawią, ich etyka na to pozwala. mimo zwierzęcego instynktu powodującego psychiczny dyskomfort na widok czachy rozwalanej kamieniem, powinienem ustapić przed wyrafinowaną etyką mającą boskie źródła. to tylko atawistyczny instynkt, mierność przyziemna w porównaniu z doniosłością właśnie zachodzącego aktu wypełniania bożych zaleceń.

Piszesz i piszesz naokoło te same brednie. 100 razy powtórzone są lepsze? Mem o świętym medaliku, komentarz o tym, że taki kult przedmiotów jest sprzeczny z chrystianizmem, ty że przedchrześcijański naród miał instytucję kary śmierci jakby to dziwne i nietypowe było. Zwierzęta samolubnym genem wiedzione, nawet nie gatunkowym tylko jednostkowym, bo pewien pan napisał, więc tak być musi. Ale samolubny gen matki żreć nie każe, a niezgodności nie ma. Głupie to wszystko jak tapeta w motylki, ubrane tylko w wiele ładnych słówek.

Wolonowar, gdzie jest mowa o tym w NT. Chyba coś z Koranem pomyliłeś.

uważasz zachowanie za głupie, bo sprzeczne z ksiażką, a nie bo niebezpieczne dla dziecka. można robić dobre rzeczy ze złych pobudek. w innym miejscu ta sama książka zaleca kamienowanie, toteż pytam, czy tych zaleceń też zamierzasz przestrzegać, na wszelki wypadek. matkofagia nie występuje, i dlatego widocznie ani jest korzystna, ani jakimś ubrdanym elementem zwierzęcej natury, a nie bo ktoś coś napisał, czego nawet nie przeczytałeś, ale oceniać czujesz się władny. prewencyjnie, zeby nie przeczytać, przypadkiem.

przedchrześcijański naród miał też zakaz medalików. to ważne, a kamienowanko nie? a dlaczego?

Wierzysz w ogóle w to, co piszesz? Gdzie napisałem, że uważam zachowanie za głupie, bo sprzeczne z książką, a nie przeszkadza mi, że niebezpieczne? Za głupie uważam twoje posty. To ogromna różnica. Atakujesz Biblię, bo jej starsza cześć śmie stanowić równocześnie zbiór praw dla narodu. Bo mówi kiedy kara finansowa, kiedy baty, kiedy kara główna. Jakby współczesne systemy karne tego nie określały. Zła, bo jednym ze sposobów wymierzenia kary była nie gilotyna lub szubienica tylko spotkanie głowy z głazem, który można było znaleźć wszędzie. Wiesz co dla mnie jest infantylne, odrealnione, niedorze

czne? Pisanie w książce pretendującej do naukowego hitu, że gdy na ziemię przybędą kosmici, będzie ich interesować głównie nasza świadomość ewolucji. To wywód idioty. O przepraszam, idioty z tytułem.

skoro uważasz się za zmuszonego je komentować, to widocznie nie mogą być takie głupie, muszą cię gdzieś uwierać. jak możesz uważać coś za zwierzęcą naturę, nie potrafiąc podać żadnego przypadku takiego zachowania u zwierząt? tytułem kwalifikacji do uważania jakichś opinii za głupie:) stosowanie tej książki, po 5k lat od jej powstawania nie jest głupie? biblia zabrania, bo się dzieci dławią?

głównie? gdzie? cytuj, żeby głupio nie było. bo mam tu akurat egzemplarz, po anglacku, z okazji 30 lecia debiutu wydany. bibliofile nawet go jako orędownika kreacjonizmu cytują, zmanipulowanymi wyimkami, także nie jesteś tu ani pierwszy, ani szczególnie trafny...

Biblia zabrania, bo się dzieci dławią? Tak, poniekąd właśnie tak. Bo od czczenia figurek było niedaleko do palenia własnych dzieci w ofierze bożkom w okolicznych narodach. A co do zwierząt, to ciągle nie może się do ciebie przedrzeć prosty fakt, o którym piszę od początku. To ja twierdzę, że twoja wizja świata ma się nijak do rzeczywistości. Że tam gdzie powinna być tylko i wyłącznie krwawa żarłoczna natura są zachowane granice. Nie pożera się zazwyczaj matek, nawet już niepotrzebnych, bezproduktywnych? Więc widocznie ten świat powstał jednak inaczej niż ci się wydaje. A skoro tak to bądź łask

aw nie rzucać się z pianą na wszystko czego po prostu nie ogarniasz.

możesz zacytować, gdzie biblia zabrania figurek, bo się dzieci dławią? wroga wobec konkurencji propaganda nijak się ma do tematu dławienia posążkami, zauważę. przedstawiasz jakies brednie, jako moją wizję, i sobie tak na jednorożcu patatajasz. bo się matek nie pożera, to bozia świat zrobił... ta-daaam!

"Jeśli kiedykolwiek odwiedzą Ziemię istoty stojące wyżej od nas, ich pierwsze pytanie, mające na celu określenie stopnia rozwoju naszej cywilizacji, będzie brzmiało: „Czy odkryli już ewolucję?” Ściśle naukowa biblia antyteisty "Samolubny gen", rozdział I.

Po tym ostatnim pytaniu jestem pewny że nie jesteś partnerem do rozmowy, tylko kompletnym palantem. Zareagowałem nie dlatego, że uważałem twoje posty za mądrzejsze niż są, tylko uważam, że dobrze jest chronić innych przed twoimi durnymi poglądami. Tak jak przed poglądami wiochowych rasistów czy damskich bokserów. Może 50 klakierów ci przyklasnie, ale ktoś, być może kilka osób, się zastanowi.

"Ponadto w Dolinie Syna Hinnoma pobudowali święte wzniesienia dla Baala, żeby palić w ogniu swoich synów i swoje córki w ofierze dla Molocha. Niczego takiego im nie nakazałem ani nawet nigdy nie przeszło mi przez myśl coś tak obrzydliwego" Jeremiasza 32:35

no, pytanie skąd się wzięliśmy można chyba uznać za jedno z ważniejszych? co w tym niepoważnego, że dla ustalenia rozmówcy pojęcia o świecie warto go o to spytać? ale jak miasto w rzeź kazał, to było dobrze? to własnie skutek religii: krowy i Kali. jak babilończycy coś odwalali, to ohyda, jak naszym bozia kazali, to niczewo, niczewo, drzewiej to bywało, taka przenośnia, a w ogóle to mieli rację. gdzie w biblii jest zakaz posążków uzasadniony dbałością o drożność dróg oddechowych dzieci? dobór krewniaczy istnieje: znaczy, że to nie dobór, tylko bozia. prąd-też.

chronić ludzi przed krytycznym myśleniem wobec niebezpiecznych bzdur? całkiem ci mózg zajęło: historia pełna jest rzezi tytułem takiej czy innej religii, to przed waszym zaczadzeniem trzeba ludzi chronić. kiedykolwiek jacyś w imię powrotu do dobra w tej książce górę brali, to zaraz własne katownie urządzali, póki mogli. ja też mam nadzieję, ze może ktoś czytając naszą polemikę się zastanowi. też nie myślę o Tobie. ale bardziej interesuje mnie spór niż osobiste przytyki osobnika niezdolnego do odpowiedzi na pytanie: gdzie biblia zakazuje posążków z racji zadławienia? poniekąd, bo Babilon...:)

istnienie czyśćca tak samo "logicznie: jest wywiedzione: jakiś cytat od czapy, no i korona-modlimy się za zmarłych, a jakby nie było czyśćca, to to by nie miało sensu. skoro się modlimy, to czyściec jest. QED. podobnież: skoro natura nie tylko wrogość, ale i altruizm przejawiac potrafi, to musi to być dziełem bozi, bo jakby sama z siebie tak robiła, to by nie było potrzeby bozi dobra przypisywać. skoro bywa dobra, to musi być bozia, a co złego, to nie my:) z mocnochciejstwa: argument.

Właśnie ja kieruję się krytycznym myśleniem wobec bzdur. Twoich na przykład. Idea czyśćca i Biblia. No właśnie, kolejna bzdura.

Już nie mówiąc o czytacie z Dawkinsa, który przed chwilą był tak niedorzeczny i nienaukowy, że musiał być zapewne zmanipulowanymi wyimkami czynionymi przez jakichś przeciwników, ale jednak okazał się być dokładnym cytatem z drugiego zdania pierwszego rozdziału dzieła będącego twoim drogowskazem, więc nagle stał się niezwykle naukowy. Mniej w tobie naukowej konsekwencji niż w tym biskupie, który ludzi na stadionach do życia podrywa. Szarlatan gruzawik i tyle.

zazyczyłem sobie cytatu, ale nigdzie go nie komentowałem. wiem też, że poza pierwsze zdania nie wyszedłeś:) nigdzie nie pisałem, ze nienaukowy, tytułem szarlatanerii. gdzie biblia uzasadnia zakaz figurek dbaniem o drogi oddechowe? taki sam przykład uzasadniania jak z czyśćcem, takie same bzdury, i ty o myśleniu krytycznym coś? nie ja jeden samolubny poważam, w zasadzie cała dzisiejsza biologia równiez, chyba, ze katedry w Oksfordzie tak sobie, bezdomnym rozdają.

Ale to katedra dla pisarzyny. Po prostu kiedyś uznano, że pisanie prostym językiem dla prostego ludu zasługuje na katedrę. Public understanding of science. Gdzie Biblia zakazuje figurek ze względu na drogi oddechowe. Lub sraczkę spowodowaną nadryzieniem? To pytanie idioty. Biblia wskazuje że bałwochwalstwo prowadziło do tragicznych następstw. Dla dzieci na przykład. Przykładowy cytat przedstawiłem.

Jak też widzę słowo "poniekąd" jest ci obce. "Tak, poniekąd właśnie tak. Bo od czczenia figurek było niedaleko do palenia własnych dzieci w ofierze bożkom w okolicznych narodach." W tym cytacie widać troskę o dzieci a nie tylko eliminowanie "konkurencji". Dla Boga ten zwyczaj był obrzydliwy a nie tylko zakazany bo nie.

tak, potrafi trudne rzeczy prosto wyłozyć, to znaczy, że je sam rozumie. do tragicznych następstw w postaci dławienia figurką? czy tragicznych następstw w postaci oszalałych kapłanów? jak wyżej: cytat od czapy. tak samo jak z czyśćcem: Mojżesz i jego pokolenie nie mogło wejść, więc c. istnieje. kapłani bałwochwalców ponoś dziećmi palili, więc figurki sa niebezpieczne, bo się dzieci mogą "zadawić". argumentacja równie logiczna. weżmisz czarno kure, pódziesz na rozstaj, o nowiu... że babilońców zohydzić trzeba, to i wypisywać można, co ślina na język przyniesie.

aha, "poniekąd"... czyli radio Erewań: było tak? no poniekąd było, choć tak naprawdę to drobne detale, jak motywacja zakazu tworzenia obrazów i przewidywane skutki(ofiary przed nimi, zamiast w niebo dym wysyłać) były trochę inne. w dodatku często tak nie było wcale(o ile dobrze pamietam chodziło o przerzucanie przez ogień, symbolizujące nowe życie w służbie świątynii), albo było na odwrot, ale wtedy już chwalebnie(miasto wyciąć w pień z kurami włącznie, syna omal nie zarżnąć jak barana, na rozkaz).

No to fajnie, że tak długo pisze aż sam siebie zrozumie. Trochę jak ty. "Boga urojonego" chyba trochę mniej zrozumiał jak pisał, bo potem szybciutko na emeryturę. Po fali krytyki. I to ze strony potencjalnych sojuszników. Ale nieważne, twój bóg, krytykować nie będę. Czyściec, no tak. Po pustyni chodzili nie żeby się oczyścić tylko żeby weszło tylko nowe pokolenie urodzone na pustyni. Ale to dowód czyśćca, które to słowo ani pojęcie nawet e Biblii nie występuje. Teorie gruzawika.

nie moje, tylko kościoła katolickiego. tyle samo warte, co przewidywania dławienia figurkami. chłop ma swoje lata, fala krytyki, i wznowienia, ateistów przybywa, coś tam jeszcze wciąż pisze. do zdechu ma tyrać? osoby się czepiasz, bo nawet urojonego nie przeczytałeś? ze strachu:)

Przykro mi, że nie rozumiesz znaczenia podstawowych pojęć języka polskiego. Słowo "poniekąd" nie jest nowomową ani przekazem radia erewań. A gdyby tak było, powinieneś był zareagować dużo wcześniej. Jednak trudno się przyznać do nieumiejętności zrozumienia czegokolwiek. Włącznie z własną biblią Dawkinsa. Lepiej cytować Wielkie Frazy, które nic nie znaczą. Ale brzmią fajnie, a może słownictwa ktoś nie zrozumie i pomyśli że gruzawik taki mądry.

Idiotów przybywa. Ludzi bezrefleksyjnych przybywa. Ludzi uzależnionych od mediów społecznościowych przybywa. Egoistów przybywa. Więc i ateistów przybywa. Ubywa ludzi potrafiących czytać ze zrozumieniem.

no tak, do obskuranta piszę, i nawiązałem do wyrażenia Tobie nieznanego: jesli ktoś nie potrafi ci czegoś w przystępny sposób wytłumaczyć, to znaczy, że sam tego nie rozumie. prościej, dlaczego matkofagię masz za korzyść bezrozumnie nie potrafię: nie występuje. a ty, że to widać bozi zasługa. wiesz co to NOMA? nienakładające się magisteria. inna klasa argumentów, inna definicja logiki samej, inne wymagania weryfikacyjne, inne pojęcie faktu samego. troche jak z teresą z Kalkuty: ona pisze do papieża, ze nie wierzy, a ten jej, że to oznaka wiary właśnie:)

słowo poniekąd oznacza, ze do pewnego stopnia. ów stopień też skrytykowałem niżej. doprawdy, trzeba szczególnego typu umysłu, żeby palenie z dławieniem łączyć... może ty masz jakieś swoje biblie, podaję dawkinsa, bo dostępny. o Haldane'a trudniej. masz jakieś dane, że idiotów przybywa? pojęcia nie masz, jakiej refleksyjności wymaga bycie ateistą, skoro wystarczy ci czytanie ksiązki starej, żeby wiedzieć, co dobre. kamienowanko już niedobre, a zakaz figurek tak? dlaczego?

nie nadążam reagować na każdą bzdurę jaką wypisujesz, rąk nie starcza. niedostatek reakcji masz za prawdziwość własnego twierdzenia?

A kurczę, nie wiem co to NOMA. Jednak nie jestem taki mądry jak ty. I wiesz co, nie chce mi się tego sprawdzać. Chcę zostać takim kompletnym ignorantem bez zasobu fantastycznych pojęć przeczytanych w najmądrzejszych bibliach gruzawika.

Jakiej refleksyjności wymaga bycie ateistą? Hahaha, dobre. "Z Bogiem mi nie po drodze. Bóg wymaga stosowania się do jego zasad, a mi się nie chce do niczego stosować, co nie jest dla mnie w tej chwili wygodne. Więc Boga nie ma". Ot cała refleksja 99% ateistów. Taka sama jak ogromnej większości "wierzących", tylko w drugą stronę. Ze stosowaniem do czegokolwiek akurat tak samo.

Kara śmierci tak jak inne kary przewidziane w prawie Mojżeszowym były częścią systemu administracyjno-prawnego nadanego starożytnemu narodowi izraelskiemu. Zakaz bałwochwalstwa był ponadczasową zasadą związaną z oddaniem Bogu Biblii w jakimkolwiek narodzie, języku, czasie, a nawet systemie religijnym. Ile razy musisz to jeszcze przetworzyć żeby zrozumieć?

po czym poznajesz ponadczasowość? ani Babilończyków już nie ma, ani z niego prewencja dławienia nie wynika, bo większe posązki już bezpieczne, a skoro zakaz taki, co znakomitą część sztuki do śmieci przyjdzie wywalić. uważasz, że człowiek jest zdolny psychicznie do życia bez żadnych zasad? zdradzę ci najwyraźniej tajemnicę: jak ktos nie chce zyć wg jakichś rzekomo boskich zasad, to musi się sam zastanawiać, które są słuszne. teraz użyj tego, czym tam czaszkę wypełniasz: bardziej bezrefleksyjne zastanawianie się samemu, co słuszne, czy szukanie roziązań w książce?

za najbardziej charakterystyczne uznam: nie wiem, i nie chcę wiedzieć:) nic strasznego, no dobra, możesz mi nie wierzyć... nasze poglądy są tak rozbieżne, jak to opisywałem. na tym to polega: zupełnie inne, do tego stopnia, że dysksja jest niemożliwa. po czym poznajesz ponadczasowość jednych zakazów i reguł, a doraźność drugich?

Prosiłem, żebyś przeczytał Biblię ze zrozumieniem, jeśli chcesz ją krytykować. To dość logiczne. Gdybyś to zrobił, wiedziałbyś, że zakaz bałwochwalstwa był powtórzony chrześcijanom jako jedna z rzeczy, które muszą trwać. A wszelkie prawa z kanonu mojżeszowego przestały obowiązywać i to mimo tego, że pierwsi chrześcijanie byli z urodzenia Żydami. Chrześcijanie mieli się stosować do praw lokalnych, z czasem mieli się wywodzić z każdego narodu, ludu, języka. Nie mieli tworzyć oddzielnego narodu jak to miało miejsce w wypadku Izraela sprzed zagłady 70 r. n.e.

trudno powiedzieć, bo opierasz się na ewangeliach wcześniej przebranych. a wrzucanie w ogień, jako badyl suchy? coś jak Babilon, tylko dla dorosłych głównie...

rozumiesz też, ze rozwój kultury byłby znacznie zubożony? spójrz na islam: szał ornamentacji geometrycznej, byle nie liście...

Nie opieram się na ewangeliach, tylko na całym nowym testamencie, który jest całkowicie zgodny w tej sprawie. A o wrzucaniu jako suchy badyl - nie wiem o co chodzi. Skonkretyzuj.

cały nt to też wybór tekstów, dokonany przed wiekami, z pominięciem niepasujących do założonego w Nicei obrazka, co za różnica? nie wiesz? nie pal głupa, dobra? scenka z drzewem, co cienia dawać nie chciało, ani fig bodajże, bo nie pora na to była. a gdzie w nt masz zakaz posążków, zdatnych do zadawienia?

Nie wiem, czy rozwój sztuki byłby zubożony, gdyby artyści tworzyli bez intencji oddawania wizerunkom czci. Gdy czytam opisy namiotu przymierza na pustyni albo późniejszej świątyni Salomona, to czego jak czego, ale sztuki tam nie brakowało. Ale wiem, że gdyby matka nie wierzyła w cudowną moc amuletu, to by się dziecko nie zadławiło. Przynajmniej tym.

Drzewko uschło. I? Co to ma wspólnego z bałwochwalstwem? Z czymkolwiek? To był symbol dotyczący narodu izraelskiego. Nie wydawał owoców, był bezproduktywny, stwarzał pozory.

a widzisz: problem w oddawaniu czci, a nie w rozmiarach niebezpiecznych dla dzieci. tytułem czytania ze zrozumieniem. rzecz w tym, ze to o ludziach, że w ogień jako to drzewko. cieszę się, ze sobie przypomniałeś. czy to aktualne? to ma wspólnego, że jedne zasady nieaktualne, bo do Żydów tylko, inne trudno sobie nawet przypomniec, choć niby uniwersalne, a inne twardo dobre, choć zastosowanie w prewencji zupełnie od czapy. jak zakaz bałwochwalstwa zapobiega duszeniu się dzieci? ano tak, że jak zakazać wszystkich, to i nie przygniecie dodatkowo:) wybacz: radio E.

wybierasz sobie, w co będziesz wierzył, i które zasady uznasz za wciąż aktualne, na podstawie jakichś kryteriów. jakich? bo te same kawałki, które ty lekceważysz, inni brali śmiertelnie serio. po czym poznajesz, ze tamci, też rzekomo pod boskim wpływem pozostający, się mylili? że się do nich nie upodobnisz, wychodząc z tych samych założeń: że to słuszna książka, i to NADsłuszna nawet, a ponieważ tak jest z definicji, to można wszystko, co jej propagowaniu słuzy, bo perspektywie na dobre, dzikusom, wyjdzie.

o tym, że by się nie zadławiło przynajmniej tym, wiesz zskądinąd, bo w biblii o dławieniu dzieci jakoś nie znalazłem, może ty? przyszywasz do tego zakaz bałwochwalstwa, na siłę. róznie dobrze można o przygnieceniu większym posążkiem, jak deską do prasowania, który się nie zdarzył, bo obecne amuleciki niewielkie, a święte obrazki zawieszone na porządnych kołkach. nie, bo swięte, tylko kołki dobre. ale dla pewnego typu umysłu wnioskowanie takie jest niedostępne. świętości naruszać nie wolno, żeby na łby ludziom spadały nawet. ani obrazka: jednak!

skoro zakaz wizerunków w celach bałwochwalczych wciąż aktualny, to samo przedstawienie Jeżusia(naczej nie mogę, od kiedy się dowiedziałem, ile jest autentycznych gwoździ: to nie JA sobie jaja robię z religii najgorsze) powinno już Cię oburzyć, a żarcik niewybredny, przyznaję, acz śmieszny, to już tylko drobiazg, jako konsekwencja wcześniej dokonanej profanacji, na którą nawet uwagi nie zwrówciłeś, bo uznajesz za korzystną, w celu propagowania wśród maluczkich, którym potem wyjąsnimy, jak wydłubywać rodzynki, kiedy i do czego jednak wolno.

Ugór

ogór:)

a tak serio: to co nazywasz "czytaniem ze zrozumieniem" biblii, ma nawet swoją nazwę: myślenie teleologiczne. w odróżnieniu od myślenia logicznego jest ono z założenia skierowane na pewien cel, z góry załozony. prowadzi to do nadinterpretacji tekstu nieuprawnionych, pomijania niewygodnych kawałków, lekceważenia związków i doszukiwania się ich tam, gdzie nie występują. mozna wziąć dowolny długi tekst, Kalevalę, Iliadę, książkę kucharską czy miesięcznik Steam Railway, i wydłubać sobie z niego "ukryte" sensy i znaczenia. a jak speecjalnie w celu tumanienia napisane to i łatwiej.