To nie kościoły stanowią zagrożenie. To durni ludzie są zagrożeniem którzy chodzą do kościoła.

"Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo" - glosi polskie przyslowie i to prawda. Czas odmlodzic spoleczenstwo! Skonczyc ze starymi komuchami, ktorych JPII zamienil na katoli dla bogactwa sekty kosciola!

Nareszcie jakiś głos rozsądku. Kościół to siedlisko zarazy. Nie chodzi o wiarę, tylko o ludzi, którzy wbrew zaleceniom, tłoczą się, nie przestrzegając zaleceń. Modlić się można wszędzie. A dary można przesłać elektronicznie, tak jak zaleca kościół.

Lewactwo jest po prostu niesamowite. Ciekawe, co jeszcze wymyślą, żeby uzasadnić zamknięcie kościołów. Bo przecież chodzi o zamknięcie kościołów w ramach prześladowania katolików, a nie o nic innego. Nie ma sensu nawet pisać, że kościoły posiadają olbrzymią kubaturę i ta a nie powierzchnia powinna być brana pod uwagę. Jeśli już. Lewactwo zawsze chce kraść (ubierają to w różne łaszki, jak składki np.) oraz chce czynić z ludzi niewolników zmuszając ich do wymyślonego przez siebie postępowania.

A ja bym zostawił otwarte kościoły. Ale jak ktoś w kościele się zarazi to niech zdycha na kwarantannie w domu a nie woła pomoc medyczną.

"Pytanie czytelnika: Wierzę, że Bóg istnieje i jest wszędzie. Czy zatem muszę chodzić do kościoła, żeby Go spotkać i z Nim rozmawiać?" - niedziela.pl

Przecież oni chcą tylko troszkę jeszcze odprężyć ZUS.