Mogę. W jednym z nich mieszkam. PS. Pisze się niedziele, a nie "niedzielę". Interpunkcję pominę, bo pewnie nie znasz tego pojęcia.

Zakupy w niedzielę praktycznie bez ograniczeń, zarówno w małych, jak i dużych sklepach można robić w Bułgarii, Chorwacji, Cyprze, Czechach, Danii, Estonii, Finlandii, Hiszpanii, Irlandii, Litwie, Łotwie, Malcie, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Szwecji, Włoszech

Po co i tak to nie będzie zgodne z przekazem telewizji dla debili. Jedyny całkowity zakaz handlu w niedzielę jest we Francji. Nie z powodu kościoła katolickiego.

Holandia

UK co prawda nie jest już w UE, ale niedawno była, i kupujta co chceta :) i kiedy chceta.

Zadasz tylko pytanie i cię piewcy tolerancji zjedzą

własna głupota cię zjadła:)

Własna głupota go zjadła? Bo śmiał zapytać? I otrzymał półprawdę? W UK kupujta co chceta i kiedy chceta? Chętnie się wybiorę na zakupy do angielskiego hipermarketu w niedzielę po 16. Nie da rady? Nawet jeśli we wszystkie inne dni do 22? Albo i całodobowo? Jestem przeciwny wtrynianiu się kościoła we wszystko, ale to nieprawda, że wszędzie wszystko idzie w niedzielę na żywioł.

otrzymał odpowiedzi, i płacze, że ktoś go jakoś poniewiera, kiedy mógł sam sprawdzić. zamknięte, bo już kupujących nie ma, a prywaciarze jak sobie chcą tak mają, i wolno im. czujesz też różnicę miedzy "do 1600" a "zamknięte"? czy umyka? skoro do 16tej a reszta jak uważa, to niehandlowa? błyszczysz jak kolega :)

i pojmujesz różnicę między gdzie a kiedy? jak tesco zamknięte to pakis na pewno ma otwarte. w niedzielę. nikt mu nie zabrania, ani kogo postawić zamiast samemu.

Zamknięte bo już kupujących nie ma? A nie dlatego, że licząc od 10 o 16 upływa 6 godzin, w ciągu których wolno handlować w dużych sklepach? Uważaj, bo już ciebie własna głupota zjada. I chyba nie wiesz za dużo o zakazie handlu w kraju, w którym mieszkasz i który podajesz za przykład. Ograniczenia są. Różne, ale są. W wielu krajach europejskich. Dla mnie chore jest to, że wszystko to w Polsce dzieje się pod dyktando kościoła, ale sam pomysł, żeby w jeden dzień tygodnia jak najwięcej ludzi miało ustawowo zapewniony czas, który mogą poświęcić rodzinie, nie jest zły.

a nie zauważyłeś ogólnego wyciszenia klimatu po południu w niedziele? napisałem, że kupić szystko i zawsze można, nie że gdziekolwiek. cholera, a ja zawsze, powiedzmy, sportdirecta, w niedziele nawiedzam, a że otwarte kiedy trzeba, to pewno nie zauważyłem nawet:) za to w pl jak w niedzielę wypadło zniebozstąpić, to nietęgo miałem z aprowizacją. pies trącał buty, żercia kupić nie mogłem. mus szczuroburgera żreć? skoro sieci otwarte, to można to nazwać niedzielą niehandlową? zawsze są w jakichś godzinach. krócej, to nie handel? jak na zlocie, to nie zdrada...

zauwazasz wtykanie nosa w nie swoje sprawy, i co? napisałeś do biskupa? ty jesteś wierzący, twój cyrk i zabieraj te swoje małpy. nie będzie mnie wówczas obchodził ten bełkot, którym inni wierzący takie wtykanie uzasadniają. bardzo bym sobie tego życzył, żeby wierzący swoje problemy rozwiązywali sami, bez stwarzania problemów innym. bez ograniczeń dla małych i 6h dla dużych nazywasz niedzielą niehandlową? tak brzmiało pytanie. otwarcie w uk mi pasuje. ktoś mówił, prócz ciebie, że całodobowo? wystarczająco. złaź z jednorożca. można po ludzku.

Widzę, że nie łapiesz, jak zwykle gdy fakty ci nie leżą. Anglia do 1994 r. miała całkowity zakaz handlu, od tej pory częściowy. Nie jest więc ani nie była krajem pełnej swobody handlu w niedziele, jak sugerujesz. Co chcesz kiedy chcesz? Jak ktoś lubi piwo z Tesco lub paczki z Morrisona to na pewno nie. Małe sklepiki są mniej więcej odpowiednikiem naszych Żabek, więc tyle jest wolności handlowej w niedzielę pod wieczór.

Wyciszenie? Mylisz skutek z przyczyną. Jest wyciszenie, bo Anglia staje się wtedy zapadła dziurą i nie bardzo jest się gdzie wybrać, chyba że ktoś lubi chlac w pubie. Mam się udać do biskupa? Po co? Nie uważam niedzieli za dzień inny niż pozostałe, a gdybym uważał, nie narzucalbym tego przekonania innym. A on uważa podobnie. Masz z tym problem, wal do biskupów katolickich, którzy są równie wierzący w Boga jak ty, czyli wszystko zostanie w waszej rodzinie ludzi holubiacych kasę i nic ponadto.

Jeśli chciałbym wolnego dnia dla handlu, to tylko ze względów społecznych. Jest mi przy tym obojętne, który to będzie dzień tygodnia. Może być środa. Oby dzieci miały wtedy wolne w szkole i generalnie ile tylko się da ludzi w pracy.

jak zwykle nie rozumiesz, co czytasz: czy możesz takie otwarcie nazwać niedzielą niehandlową? owe względy społeczne to miejsca pracy również, znikające wraz z obcinaniem godzin. uczciwa zapłata za święta inocki rozwiązuje problem, a nie ograniczenia i zakazy. jak widzisz wszędzie liberalizują, zamiast ograniczać. sprawdx też, dlaczego akurat Żabka może, i nic sie nie dzieje.

sam wal, ty jesteś wierzący przynajmniej. ty nie masz problemu, można ci w kaszę pluć, a ty będziesz palił głupa, nie rozumiejąc celowo: "Nie uważam niedzieli za dzień inny niż pozostałe, a gdybym uważał, nie narzucalbym tego przekonania innym. A on uważa podobnie." jak widać na załączonym obrazku jakby nie...

pytanie brzmiałokraje, gdzie niedziele są handlowe. UK, z oczywistym zastrzeżeniem zmian niedawnych, ma znacznie bardziej "handlowe" niedziele niż to, co ma być w PL, albo już jest. inni odpowiedzieli podobnie, a ty razem z tym nieszczęsnym przygłupem dostrzegasz jakieś próby zjadania? uważasz odpowiedzi za jakoś niegodne, skoro każdy może sobie odpowiedż wyguglać, a pytanie było jedynie zagraniem ofiary, jak się okazało? biskup niczego nie chce narzucać? jednorożec znowu poniósł?

ale wiesz, że tesco jest małe i duże? jak duże zamknięte, to... i wiesz, że sensowność istniejącego ograniczenia jest dyskutowana? gwałtownych ruchów raczej nie będzie, tutaj to nie tak robią raczej. wystarczyłoby zapłacić, i komu wartości milsze profitu z pocałowaniem rączki niedziele by zamienił. w mojej branży działało jak złoto. nie chodzi tam o żadne wartości: chodzi o kułak podetkany pod nos, w celu pokazania, kto tu rządzi. zastraszenie i wymuszanie. obrona tego jegomościa jedynie rozzuchwala do dalszych takich, na które patrzysz krzywo, ale ciebie nie boli.

spar na wylocie z osiedla: 0700-2200. nie taki mały. niewielkie ograniczenia porównujesz z niemal całkowitym zakazem w rankingu nie- lub handlowości? i w tymze sparze otwartym w niedzielę ruch niewielki w dowolnych godzinach. kupujących brakuje, bo otwarty, tym razem, czy jak to uzasadnisz? ale gostek pryszczaty bez rodziny zaraz po szkole może sobie zarobić, tytułem względów społecznych.

Jeszcze raz. Wysyłasz mnie do mojego biskupa, żebym mu to wytłumaczył. Mój biskup to nie biskup kościoła ze zdjęcia. Ma żonę, dzieci i jest moim przyjacielem a nie wrogiem zamykającym mi usługi przed nosem. Poza tym odniósłby się do Biblii, z której wynika, że sabat był elementem prawa danego Izraelitom, a chrześcijanie nie mają żadnego specjalnego dnia tygodnia bardziej świętego od innych. A już na pewno nie mają żadnych podstaw, żeby wywierać wpływ na rządzących, by taki zakaz ująć w prawie. Nie mam mu więc czego tłumaczyć.

Druga rzecz to fakt, że UK, które podałeś jako przykład nie ma pełnej swobody handlu w niedzielę (choć również całkowitego zakazu) i zapewne nie ma to podłoża religijnego, więc dobrze jest przemyśleć, czy trochę więcej kasy w obiegu przy coraz wyraźniejszym osłabianiu więzi rodzinnych (bo nic nie jest za darmo) to dobry kierunek. Pryszczaty chłopak? OK, ale może i on powinien trochę pobyć, przynajmniej raz w tygodniu, z rodziną. Być może nie będzie chciał, ale będzie miał swoją szansę.

Jednak myślałbym o tym bardziej jako o pewnym projekcie wspieranym przez państwo niż o twardym zakazie. To znaczy gdyby to ode mnie zależało.

to dlaczego się za masochistycznym półgłówem ujmujesz celowo blatując różne sytuacje? niekoniecznie na żywioł, ale ograniczenia raczej symboliczne, nieuciążliwe do niezauważalności. już takich fajnych macie biskupów teraz, czy odłam taki nowy że zawsze słabowity był, i narzucać niczego nawet nie miał szans i okazji?

nawet on nie musi, może za to. rozluźnienie więzów rodzinnych nie jest spowodowane pracą w niedzielę, nie bredź. jak kto chce, to wolno mu z mamusią do późnej starości mieszkać:) konstrukcja kodeksu pracy to taki projekt, ale do tego związki musiałyby sie zając tym, do czego są. twierdząc, że odpuszczanie restrykcji nałożonych na handel w niedzielę(motywowanych religijnie przecież), nie jest motywowane religijnie, zaprzeczasz swoim twierdzeniom gdzie indziej, że brak wiary to też taka wiara:) aby się do religii nie odwoływać, to nawet i ty wydalisz co rozumnego czasem. 9

cóż byś powiedział na projekt 50% dodatku za święta? 25%? czy ile tam wykalkulować. problem rozwiązuje się sam. przy odpowiednio dobranych współczynnikach:) znajdzie się odpowiednio liczna grupa zdolna zapewnić ciągłość podstawowych usług dla ludności. w uk i bez tego pryszczaty kasuje. może w szkole jeszcze, albo zbiera na następną? ma chłop szansę...expa zbiera, cokolwiek wolno mu sensownego z wolnym czasem zrobić. takie rozwiązanie dylematu, czy szabat dla człowieka, czy odwrotnie.

Powiedz to lekarza policji straży pożarnej ogólnie służba mundurowym . Ja robię w budowlance i nie zlicze razy kiedy robiliśmy w niedzielę czy jakieś bzdurne święta kościelne bo w państwowe no normalne ze nie pracowaliśmy nigdy

I btw obronco kosciola to gdzieś był jak tu wstawili fragment rozmowy księdza pedofilia z 9 letnia dziewczynka w konfesionale? Wtedy to żaden katoobronca nic tam nie pisał bo prawdy się bojicie jak ognia którym byście chętnie palili osoby co mają w dupie wasz kościół

Głupi katolik musi wpier@ić swoje 5 groszy

On jest odważny przy dzieciach i ministrantach. Idioto.

no i trafiłeś człeku na Czarną Listę Watykanu :) pozdr...(wypisałem się z tej instytucji już 28 lat temu - nie wierzę w bogów, a że instytucja parszywa - to i popieram potrzebę rozdziału kościoła od Polski - pełnego rozdziału na każdym polu....)

Cieszę się ze miałem lepszy start bez tej całej katolickiej szopki bo nie mam nawet chrztu :)