Przecież historia Europy z perspektywy wszystkich wojen religijnych między chrześcijanami takimi a śmakimi to właśnie dowód tego, do jakich zbrodni i podłości zdolni są ze strachu przed konkurencją głęboko wierzący ludzie.

tylko te, które nie miały okazji samostanowienia, a zawsze były za małe i za słabe, żeby coś pofikać. ale zawsze moga choć trochę swoim zycie uprzykrzyć, i z tej okazji korzystają, jak mogą: ograniczają swoim dzieciom dostep do edukacji, leczenia, rozwoju i wyboru. to jest chyba jakiś prognostyk, co by się działo dalej...

czy odmawianie korzystania z osiągnięć medycyny w imieniu własnego dziecka podpada? czy dążenie do zawężenia wiedzy i zamknięcia mozliwości rozwoju w interesującym dziecko kierunku podpada?

dla nas podpada. wierzący musi wymyslić, jak to odtłumaczyć. nam nie da rady, chociaz sobie próbuje:)

Peyo - Nie wiem nic o adwentystach, ale "jehowcy" nie zezwalają na transfuzję krwi. Więc jeśli członek najbliższej rodziny potrzebuje transfuzji do przeżycia i nie otrzyma jej z powodu sprzeciwu "jehowca", to dla mnie to jest faktyczne morderstwo motywowane ideologicznie. Ale fakt, że są religie (a raczej ich wyznawcy) mniej i bardziej nastawieni pokojowo. Do tych bardziej pokojowych teoretycznie zaliczają się "jehowcy" właśnie (z uwagi na religijny pacyfizm) czy buddyści, którym religia zabrania zabić nawet robaka. Ale teoria to jedno, rzeczywistość to już co innego.

Teoretycznie chrześcijaństwo też powinno być dość pokojową religią z uwagi na tzw. 11. przykazanie (miłowania bliźniego). A co w rzeczywistości z tej religii zrobili jej kapłani i wyznawcy, dobrze wiemy z historii (a przynajmniej powinniśmy wiedzieć).