No podaj pośmiejemy się z tego jak glupi jestes

Nie ma sprawy mogę podać. Jeżeli to przerasta twoje zdolności intelektualne. Inflacja w Niemczech za sierpień 3,9 %. Inflacja w Polsce w roku: 2010- 2,6%, 2011 - 4,3%, 2012 - 3,7%. Nie przypominam sobie wioskowy głupku żebyś wtedy pisał o drożyźnie.

Ładnie się wkopujesz a teraz podaj źródlo

Gus i businessinsider. Tak trudno znaleźć? Nie bylo w przekazie dnia soku z buraka?

2010- 2,6%, 2011 - 4,3%, 2012 - 3,7% tak było za Tuska, 2021 - 5,5 % tak jest za pedała z Żoliborza. Dziekuje! Wyp*&€dalaj!

Jakub widzisz inflacja jednak była. Co za szok! Prawda boli? Musi skoro poslugujesz się językiem rynsztoka. Żal mi ciebie.

A mi ciebie nie żal, przez takie qrwy jak ty kiedyś straciliśmy niepodleglosc

damian, jak ci pisać jak komu rozumnemu i kulturalnemu, to nie rozumiesz. i co ze była? zawsze jakoś jest, czy powyżej, czy niżej, wazne ILE. i zarobki, jakie są do zjedzenia, żeby czuć było drozyzną. morawiecki, uwazasz, odczuwa wzrost ceny chleba? wątpię, dlatego lepiej zarabiający, niezaleznie czy słusznie, czy nie, na drozyznę narzekać nie będą. ale narzekanie słyszeć bądą, o ile się we własnym kółku adoracji nie odizolowali. ale połowy nie zrozumiesz pewnie znowu, bo ci kapitałki zabrakło... wielu już ten wstępny test na inteligencję oblało, pocieszyc spieszę:)

Jakub przecież to wy chcecie oddać Polską suwerenność Brukseli. Złodziej krzyczy że kradną- żenujące. To za po jej minister mówił że Polska istnieje tylko teoretycznie. Nie masz chlopaczku argumentów i dobrze o tym wiesz, mimo swojej glupoty.

Gruzawik jak zwykle bredzisz od rzeczy. Inflacja za po byla dobra, za pisu zła. Absurd. Porównaj sobie geniuszu ekonomii tępo wzrostu płac w tym czasie za po i pisu. Nie jesteś aż tak głupi żeby tego nie dostrzec.

tempo wzrostu płac? ja się nie znam, ale mi to pachnie denominacją, gdy podstaw tego wzrostu brak w gospodarce. nie obchodzi mnie za kogo to było, obchodzi mnie ILE.

Ja od denominacji...

Zatuska tego nie bylo

Alternatywą dla obecnej polityki jest fala upadłości przedsiębiorstw i wysokie bezrobocie. Czyli metody z czasów p. Balcerowicza, prosta implementacja skrajnego neoliberalizmu szkoły chicagowskiej. Nie jestem entuzjastą keynesizmu, ale to drugie rozwiązanie jest jeszcze gorsze i oznacza tak naprawdę gospodarcze samobójstwo. Więc rząd gara na czas - wyciągnie tyle wzrostu ile się da, zanim będzie konieczne schłodzenie gospodarki. W socjalistycznym otoczeniu gospodarki EU to chyba jedyne rozsądne rozwiązanie.

Gdybyśmy funkcjonowali w otoczeniu wolnorynkowym, to obecna ścieżka nie byłaby najlepsza. Ale od wolnego rynku w EU jesteśmy bardzo, bardzo daleko.

i teraz już tylko z górki, świetlana przyszłość, dostatek i popuszczanie pasa nas czeka... człowieku, ja się nie znam, ale mówię ci: to j.bnie. bo musi. kto w schładzanej gospodarce będzie na to płacił? przedsiębiorcy, co się wynieśli? powracający promem emigranci z walizkami funciaków?