Tak właśnie powinno być. Normalni ludzie chodzą do psychologa a nie do spowiedzi. Ku wa jprdle

a ja ze swego obłędu jestem dumny, prosze księdza, i nie zamierzam go nijak leczyć:)

Urodzony w 1972, NIGDY nie byłem uczestnikiem tzw. spowiedzi, nie mam żadnego z tzw. sakramentów. Mam się świetnie, czego i Wam życzę.

Klecha jak zwykle - brednie gada, bo i owieczek, i mamony zaczyna brakować.

Do spowiedzi nie chodzę gdzieś tak od 35 lat i jakoś porad takowych na razie nie potrzebuję.

Ostrzegam: ksiądz Janusz z Chojnic to głupi ciul. Chodzenie do spowiedzi do niego może mieć fatalne skutki dla naszego zdrowia psychicznego.

Poważne skutki dla życia przyszłego również . Po co nosić ze sobą Ren bagaż grzechów .

To teraz szczegolnie wazne, kiedy PiS nie moze uzywac Pegasusa...(klechy zawsze wiedza co w trawie piszczy...)

Cholera, tyle lat bez spowiedzi, a moje zdrowie psychiczne w normie. Co robię źle psze księdza?

Spowiedź to nic innego jak donoszenie na samego siebie

Może już lepiej na kozetce u psychoterapeuty niż na kanapie u wielebnego. Kukt- Grzesznik * Ściągnąłem księdzu sygnet z palca Gdy obok mnie usiadł na wersalce A gdy potem upił się winem Wstrzyknąłem mu w nogę lidokainę*

Tylko,że psychoterapeuta w ramach terapi, nie zaszczepi ci poczucia winy. Jednak są po jednych pieniądzach. Z małym wyjątkiem. Prywatnie obsłużą cię indywidualnie, ale wezmą kasę.W konfesjonale ciut taniej ale jesteś jednym z wielu, z tymi samymi problemami. Porada typu wytniij ,wklej. A tak serio. Potrzebne wam to wszystko do szczęścia? Bo mnie,nie

Jak widać owieczek ubywa