Liczba zgonów nadmiarowych przewyższa 5 razy liczbę naciąganych zgonów z powodu wirusa. Oczywiście testy miały 15-20% skuteczność, więc wystarczyło z 5-8 razy kogoś przetestować i zawsze któryś wynik był pozytywny - tak robiono w szpitalach (ekstra zysk). Gdyby rząd nie robił NIC i potraktował wirusa jak zwykłą grypę sezonową, może trochę ostrzejszą, to cała plandemia trwałaby pół roku najdłużej, a ofiar byłoby 10 razy mniej, w tym żadnych nadmiarowych (180 tys.). Ludzie nie umieraliby w strachu i samotności. Za to wszystko trzeba podziękować wiernym covidianom.