Z tego co pamiętam to proces nie dotyczy bezpodstawnego pomówienia o bycia gejem tylko o upublicznienie prywatnej tajemnicy. Sam kaczyński nie zaprzecza swojej orientacji tylko się obraził że zostało to ogłoszone publicznie.

W procesie o zniesławienie to nie pozywający ma obalać tezy i twierdzenia, lecz pozwany dowieść ich prawdziwości - lewactwo ma problem z logiką i prawem, wiec wyjaśniam. J.Piński twierdzi, że ma dowody nie do obalenia, na swoje wypowiedzi w tej kwestii. Ciekawy proces będzie (myślę, że się nie odbędzie z wiadomych przyczyn), byle tylko rozgrzany sędzia nie wyłączył bezprawnie jawności.

Teraz czekamy aż pana Pińskiego dopadnie "seryjny samobójca". A proces? No cóż, prezes chciał i to bardzo ale skoro pan Piński nie żyje...

Przecież to nie Jan Piński pozwał Pana Prezesa , tylko Pan Prezes pozwał Jana Pińskiego za to, że publikuje fakty ogólnie dostępne.

Mieszka z kotem ale psów wokoło ma do koloru do wyboru, a one z pałeczką umieją się obchodzić

Są dowody i świadkowie na to że stara ciota jest starą ciotą.