Bez żartów! Mamusia była badaczką literatury komucha Żukrowskiego, tatuś wykładał na Uniwerku Marksistosko-Leninowskim i sam Jarozbaw w Białymstoku uczył SBeków na ówczesnym Kolegium Tumanum, sam robiąc doktorat z roli organizacji marksistowskich w zarządzaniu uczelnią. Maturę dostał w teczce od komuszego ministra edukacji bo sam jej zdać był niezdolny. Natomiast promotorem mgr. i doktoratu był fanatyczny stalinowiec Ehrlich, który tez załatwił mu jedyną w miarę uczciwą prace w kształceniu esbeckich kadr. Wujków już z litości pominę. Zbaffca jest esencją komuny, nasączony nią jak tort rumem.