a czemu? na pewno ma wiele do powiedzenia na temat "father issues" ;)

Zanim odpowiecie hejtem na mój wpis specjaliści od wiary i nauki wyjaśnicie proszę dlaczego genialny swiat i niesłychani naukowcy przegrali z wirusem przeziębienia blokując swiat na 2 lata. Nasza wiedza często opiera się na teoriach, przypuszczeniach czy założeniach niekiedy na faktach które później się zmieniają w inne podejścia czy wyjaśnienia.

Więc tak, słowo "teoria/teoretycznie" którego na co dzień używasz i masz zakodowane jako "coś co może działa albo nie działa" rożni się od "teorii naukowej", którą jest np. teoria heliocentryczna. Teoria naukowa, wbrew potocznemu znaczeniu, to już sprawdzone i potwierdzone – zgodnie z obecnym stanem wiedzy i myśli technicznej – wyjaśnienie danego zjawiska. Najlepsze spośród wszystkich dostępnych i jak na razie działające. Nie oznacza, że jest idealne - jest w tej chwili najlepszym przybliżeniem z możliwych.

Świat nie jest genialny - każde odkrycie, ulepszenie albo nowy sposób wytwarzania rzeczy/produktu, to ciężka/żmudna praca z mnóstwem ślepych zaułków i jeszcze większą ilością popełnionych błędów i naniesionych poprawek. Te szczepionki też nie biorą się z magicznego pudełka, do którego wrzucasz próbkę wirusa i samo wychodzi (jak pewnie widziałeś w Star Treku), tylko trzeba przejść cały cykl jej produkcji, a to zwykle dość długo trwa. A wierzyć możesz sobie w co tylko chcesz... np. moja bratanica poleca tęczowe jednorożce, wg. niej są spoko ;)

@tygrys - uwielbiam czytać i słuchać opinii dyletantów na temat nauki i teorii naukowych. :) "Einstein i jego teoria względności jest poddawana pod wątpliwość i wkrótce ja swiat nauki obali" - ot, i przykład Twojej ignorancji. Przed OTW Einsteina funkcjonowała teoria grawitacji Newtona. I wiesz co? Einstein wcale jej nie obalił, a jedynie podał opis ogólniejszy, opisujący grawitację w sytuacjach, o których Newton nawet nie śnił. I analogicznie będzie z kwantową grawitacją, która jak na razie jest w powijakach. I nie "kwartka" czy "kwarka", tylko kwark.

"bo z czegoś musi" - nie musi. Tekst składa się ze zdań, zdanie ze słów, słowo z liter. A z czego składa się litera? Wiem, że analogia nie jest idealna. Chodzi o to, że ekstrapolujesz "oczywistości" z życia codziennego na obszary, o których ani nauka ani tym bardziej Ty nie masz pojęcia. "Dla mnie wiara jest pewnością" - dla Ciebie może być, czym tylko chcesz, ale w nauce pewność jest wynikiem dowodu, np. empirycznego potwierdzenia. Powszechnie obowiązujące teorie naukowe zostały potwierdzone i działają w praktyce W OBSZARZE SWOJEJ STOSOWALNOŚCI. Wiara działa tylko w umysłach wyznawców.

"dlaczego genialny swiat i niesłychani naukowcy przegrali z wirusem przeziębienia blokując swiat na 2 lata" - co to znaczy "przegrali"? Został podjęty szereg działań w walce z pandemią. Skąd wiesz, jaki byłby efekt końcowy, gdyby tych działań nie podjęto? A poza tym, zawsze łatwo oceniać czyjeś decyzje z perspektywy czasu. Co innego na gorąco podejmować decyzje mające wpływ na życie i zdrowie milionów ludzi. Do tego żaden naukowiec nie twierdzi, że wie wszystko na temat swojej dziedziny.

Jakie znowu moraly? A bo po co CO? Masz flashbacks? Taki objaw zespolu stresu pourazowego z poprzednich memow? Nauka w nic nie wierzy. Nauka kwestionuje i sprawdza, na kazdym kroku. Dlatego moze sie zdawac, ze cos podwaza. Probowac sie probuje, az status faktu teoria osiaga, po bezowocnych wysilkach falsyfikacji. Byt takowy byc musi? A dlaczego niby? Swiat genialny? To chyba nie naukowy cytat bylby, o najlepszym z mozliwych.

Przeziebienie zabijac moze, i jakos przegrana to trudno obwolac, gdy przestalo. Nasza wiedza opiera sie na spra2dzalnych dowodach, obserwacjach, logicznym wnioskowaniu, skladajacych sie na metode naukowa. Wyjasnien dostarcza religia, jako interpretacja zaobserwowanych faktiw i zaleznosci. Z TE nie wynika ani faszyzm, ani samolubnosc, ani nihizm nijak, wbrew doniesieniom ludzi, ktorym ww rowniez ohydne sie wydaja.

Panowie, jak by koronowirusa nie obronicie. Zróbcie teraz testy to wszystkim przeziebionym wyjdzie COVID z ta różnica ze 3 lata temu człowiek z zawałem czekał w karetce na wynik testu czy do zamkniętego oddziału. Przechodząc dalej, nie wierzysz Ok wierzysz Ok. Chodzi o to ze ja arogancja i mowa nienawiści tutaj wylewa się na katolików od ateistów jest ogromna. Nie jest odwrotnie. Ja uważam ze Bóg istnieje . Wy uważacie ze istniejemy z nicości i w nicość pójdziemy .

@tygrys - "arogancja i mowa nienawiści tutaj wylewa się na katolików od ateistów jest ogromna" - na pocieszenie powiem Ci, że nikt katolików na stosie nie pali, nie topi, nie torturuje, jak to katolicy mieli w zwyczaju robić z "heretykami". Szkoda też, że dostrzegasz jakieś znikome przykłady arogancji czy "mowy nienawiści" (?) tutaj, a nie widzisz ogromu arogancji i autentycznej mowy nienawiści w wykonaniu katolików, w tym katolickiego kleru. Jak to było z tą belką w oku?

I drapaczke, zeby sie nie wygibac i nie siegac. A podobny nonsens, jak miliardy kubikow pustki, zeby sie poznecac nad stworzonym, to tylko kobieta... :)

Oczywiście, że bóg to kobieta! Facet nie byłby taki wredny, żeby stworzyć komary i bakterie salmonelli.

Albo takie combo: komar z zarodzxem malarii...

tylko po co w takim razie takie osoby chodzą do lekarzy jak są chore czy np jak złamią nogę rękę itp. przecież ich przyjaciel miał jakiś plan dla nich i na pewno by nie chciał żeby był leczony. a inna sprawa to czemu te czarne patalachy tak uparcie się trzymają życia i robią wszystko byle by nie spotkać się ze swoim szefem xd

Znakomita wiekszosc tak na prawde nie wierzy, tylko boi sie przyznac do tego przed samymi soba. Zwykle izoluja sie w podobnym sobie towarzystwie, wzajemnie w sobie ta psychoze podtrzymujac. Daje im to poczucie bezpieczenstwa i wspolnoty, ale gdy prawdziwa bieda za gardlo zlapie, przytomnieja na moment, wymyslajac usprawiedliwienia dla takiego zaprzanstwa.

@gruzawik - dlatego pisałem o "autentycznie wierzących" (znam paru takich) a nie o wszystkich, którzy chodzą grzecznie do kościółka, jak mamusia kazała, czy przez wzgląd na przynależność plemienną. @kornas - i to są bardzo dobre pytania. Strach przed śmiercią to jakieś kuriozum u wyznawców religii abrahamicznych. Zakładając, że faktycznie wierzą w te swoje mitologie i dopełniają "oczyszczających" rytuałów, powinni oczekiwać śmierci (a więc nieba) z radosnym podekscytowaniem.

No dobra, oni tez wymyslaja jakies usprawiedliwienia dla swojego braku zaufania do wyrokow istoty, do ktorej pelne zaufanie jednakowoz deklaruja, i do dolka jakos nie chca. Czyli jakis z tym autentyzmem wiary nietego... inaczej bylby to instynkt samobojczy, o jakims pomieszaniu psychicznym swiadczacy, najwyrazniej. Ergo: klamia jak psy. Z ktorej strony nie popatrzec.

No bo przecież w interesie kasty kapłanów jest to, by wierny za szybko do swego pana nie odszedł. Trup nie daje na ofiarę. Dlatego zawsze się jakieś uzasadnienie znajdzie.

Tak, ale tez i nie: drzewiej, przed antykoncepcja, w kandydatach na nowych wiernych mozna bylo jak w ulegalkach przebierac, ewentualnie zelaznym pretem nowych nagnac, takze i trup mogl padac gesto, byle sie z majatku przedtem zdazyl na rzecz kaplanow wypruc. Teraz juz tak dobrze nie ma, trzeba doic co jest, bo o nowych coraz trudniej, i tylko to jest powodem tej troski, zeby wierny za szybko nie wykitowal.