tak samo jak u nas. Tylko u nas rozpierdzielają na rok czasu całą ulicę, kopią ryją ch... wie po co po czym kładą asfalt a za pół roku już łątanie się zaczyna.

To w Indiach mają asfalt?????????

Wszystko zależy od materiału. To kruszywo mogło być asfaltem z kopalni odkrywkowej. To co wlano to nie olej tylko rozpuszczalnik do zmiękczania masy bitumicznej. Po położeniu szybko paruje. A na wierzchu warstwa ścieralna.

Ten asfalt długo wytrzyma, bo tam nie ma przejścia temperatury przez 0c. Zamarzanie wody w szczelinach asfaltu powoduje jego kruszenie i degradację.

Przetarg wygrałą najtańsza firma

tu, może poza pomarańczowymi ubrankami, chyba maja lepsze standardy pracy i jakość wykonania. jakiś czas temu w mojej okolicy drogowcy łatali dziury - zajęło im to chyba ze 3 tygodnie, od wycięcia dziur do asfaltowania. no i w sumie dziury są zalatane, ale trzepie jeszcze bardziej, bo w miejscu każdego ubytku jest teraz górka :)

To samo co u nas , tylko sprzęt inny

Jednak co inżynierowie, to inżynierowie. Jak w Krakowie naprawiali dziurę o rozmiarze 1,5x 1 m to majster z kierownikiem siedzieli w aucie, a Saszka, Dima i Serhij na krawężniku. Dwie bite dniówki. W przerwie załatali, ale po deszczu znowu dziura wylazła. Brakuje inżynierów!