Tylko debile nie widzą homoseksualizmu Kaczyńskiego Jarosława. I kierunku w którym prowadził Polskę. Kierunek Białoruś lub Rosja. Wszystkie pisodchody cały czas mówią ten zgniły zachód. Narracja jak za komuny

Tępy polaczku granatem od pługu oderwany. PiS kradł na skalę przemysłową. A ty zwykła szuja bronisz pisowskich przestępców. Połączona mentalność k...y i bolszewika. Z domieszką faszyzmu i nacjonalizmu. Na pewno nie nawidzisz LGBT. A homoseksualizm Kaczyńskiego ci nie przeszkadza??? Kaczyński na portalu geyowskim ma nick głęboki 30 🫠😁😂😆

Pisowska twarz demokracji: towarzysz Piotrowicz. Prokurator stanu wojennego. Tak zajadle walczył z solidarnością że dostał order od komunistów za to. Nie ośmieszaj się. Ikona pisu. Kaczyński Jarosław słynny GEY. Ponoć w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku proponował seks i lizanie jaj na dworcu centralnym. Macierewicz ma na to dowody. Dlatego jest nietykalny. A wszyscy wiedzą że Macierewicz pracuję od 68 roku dla Rosji. Wtedy jeszcze ZSRR. Tępy ludu smoleński

"Prawacy" stare komuchy, teraz katole JPII, boja sie postepu i cywilizacji. Chca zeby zawsze tak bylo, jak bylo...za czasow PRL!

@sw2sw - zależy, co konkretnie uważasz za "lewicowe idee". Po pierwsze niektórzy uważają za "lewicowe"/"lewackie" wszystko, co na lewo od (skrajnej) prawicy. Po drugie idee występują w różnych "wersjach", bo nawet najwspanialszą ideę można doprowadzić do absurdu (przykład: feminizm).

@homo - feminizm, lgbt+++, gender, woke, poprawność polityczna, multikulti, etatyzm, "mowa nienawiści", socjal, zielony ład. A o podejściu do gospodarki wspominać nie trzeba. Więcej grzechów nie pamiętam (co nie znaczy, że ich nie ma).

@sw2sw - o tym pisałem - wrzucasz wszystko do jednego wora z etykietką "lewicowe idee", dziwiąc się, że ktoś może w nie wierzyć. A tymczasem niemal każdy przykład, który podałeś, występuje w różnych znaczeniach i natężeniach. Weźmy choćby LGBT+. Ten skrót oznacza: ogół osób o pewnych cechach, mniej lub bardziej sformalizowane środowiska/grupy tych osób, głoszone poglądy przez większość tych grup, głoszone poglądy przez najbardziej skrajne z tych grup, spiskowe teorie dotyczące tych grup itd. A zatem jak można NIE wierzyć, w istnienie czegoś, co jest FAKTEM (ogół osób, środowiska/grupy)?

Jak można NIE wierzyć w "gender studies", jako interdyscyplinarną dziedzinę naukową zajmującą się płcią kulturową w różnych społeczeństwach? Taka dziedzina jest FAKTEM, występuje na wielu uczelniach. Nie tylko dziedzina jest faktem, ale obszar jej zainteresowań jest jak najbardziej realny - w przeciwieństwie do np. teologii czy mariologii. To, że niektórzy biorą te całe "gender studies" i zamieniają to w jakieś skrajne poglądy wyprane z naukowych podstaw, to już inna sprawa. Tak niestety dzieje się z większością podanych przez Ciebie zagadnień, które niektórzy potrafią doprowadzić do absurdu.

Oczywiście, że wierzę w istnienie tym wszystkich pomysłów czy pseudonauk. Dziwię się, że można wierzyć, że coś dobrego z tego wyniknie.