Wszyscy dzś uderzają w jakieś wzniosłe tony. Wiocha to, czy nie wiocha.

Lucy, robaki zjedzą nawet tych, którzy wierzą w Boga :)

Ić zasysaj Lucy :P

Lucka, Ty nie bądź taką optymistką :)

ćiumkaj patelnię :D

Piotrek, to znaczy, że jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy:) może jeszcze da się coś zrobić z tym krajem:D

Oczywiście, że się da! Wystarczy słuchać serca miast ludzi zabierających wolność w imię "zbawienia".

Wierzę, jestem częściowo wolna, bo ogranicza mnie ekonomia i rutyna, jestem szczęśliwa i jestem w niebie :D

Nie wierzę nie mam autorytetów,jedyną wartością jest wolność.

Banalni jesteście. I pretensjonalni. :P

Widzisz Opuncjo jakie towarzystwo sobie wybrałaś.

No... taka dziwna jestem. Ale jak czytam te górnolotne w zamierzeniu wynurzenia, to zbiera mi się na śmiech. :)

Górnolotne czy nie, ale szczere :)

opuncja - faktycznie, dziwna jesteś. :D "górnolotne w zamierzeniu wynurzenia, to zbiera mi się na śmiech". "Górnolotne" - czyli jak można mniemać i według co poniektórych encyklopedii - przeciętne, niskie, można powiedzieć nieszczere, do tego te "wynurzenia". Oj, to też nie brzmi dobrze, ma posmak .... ironii, heheh. Dodając do tego to że to Cię śmieszy, czy też by Cię aż tak bawiło jakbym napisał że ja jestem wierzący, do tego jak niejeden tu z objawieniami i happy? :-) Wiem, czepiam się szczegółów.

Anty-Religion, ubawiłam się. Cieszę się, że zmusiłam Cię do sięgnięcia po słownik, ale nie wiem, po jaki sięgnąłeś. Chyba antonimów. Górnolotny czyli wyniosły, patetyczny (Jeśli słowo ma cząstkę "górno" to jak może oznaczać coś "niskiego"?). Moja wypowiedź miała byś ironiczna, sarkastyczna wręcz, to wyłapałeś dobrze, ale sens.. niekoniecznie. Tak bardzo chciałeś się uczepić szczegółu i tak bardzo nie wyszło... :( Sorry.

Feels like heaven.

DM rządzi :P

Napisz kiedy żebym zdążyła się ewakuować;)

To jest polaczone od dawna tylko zapalnika nie ma. Nie martw sie-eksplozji nie bedzie .Obywatele chodza jak zombi tyle ze na czworaka.Z wypieta dupa i jecza:Donald (i banda)-dyyymaaajj mniieeeee.Druga polowa. Rydzyl i reszta czarnego baletu - dyyyymaaaajjjj mniiiieeeeeee. Zombi bez mozgow.

M1, niektórzy z nas nie są tymi zombie, wiemy co się dzieje, mamy oczy i swój rozum, ale nie jesteśmy w stanie nic zrobić bo jest nas za mało, żeby dorwać się do tej hołoty i wysadzić ich w kosmos :)

He he ktos tu jest z Torunia ?

M1 jeden już był co chciał sejm rozpier....,Boa daleko mieszkasz od tego cyrku.

@Malgolina każdy wie że jesteś z torunia siostrą zakonną agentką ojca dyrektora specjalną i dobrze opłacaną moherką młodą acz spaczoną katolicko przez matkę teresę kalkucką ssssssss!!!!

62km i nie wiem o co chodzi z tym Toruniem, bo mi się kojarzy z Manchesterem, Od Nową i ciężką nauką. Widocznie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia;)

Czym jest "chrześcijanizm"? Wiem, że język ewoluuje, ale ta hybryda razi w oczy. Chrześcijaństwa nikt przeca nie narzuca. Żeby figurować w kościelnych statystykach trzeba być ochrzczonym, a to jednak jakiegoś minimum zaangażowania wymaga.

opuncja - na pewno mieszkamy w tym samym kraju? "Chrześcijaństwa nikt przeca nie narzuca". Wiesz jak to zabawnie brzmi w kraju gdzie na każdym kroku są krzyże, kapliczki, kościoły i tym podobne, gdzie na każdym kroku demonstrowana jest niechęć do myślących inaczej i to najczęściej w czynach, a nie w słowach?

i gdzie z dziada, pradziada kultywuje się i powtarza te same schematy a co gorsza sposób myślenia, że prezerwatywa to zło, panna z dzieckiem to ladacznica a ksiądz to zaraz po bogu najważniejszy gościu.

Źle się zrozumieliśmy. Ja nie twierdzę, że katolicy to ciemiężona mniejszość. Absolutnie nie. Widzę, KK jest dość mocno obecny w życiu politycznym, itd, ale... Żeby być Katolikiem to trzeba być ochrzczonym,a do tego zmusić się rodziców nie da, jeśli nie mają takiej woli, są ateistami. Wińcie tych, którzy nie wierzą, ale zostali wychowani w kulturze chrześcijańskiej i do apostazji się nie palą.

Co do demonstrowania niechęci... ciężko czasem zachować spokój i kierować się miłością bliźniego, gdy jest się wyzywanym od ciemnogrodu i atakowanym rzekomo zabawnymi obrazkami kpiącymi z wiary. Żeby było jasne. Mnie jest bliżej ku agnostycyzmowi niż głębokiej wierze, mam dystans. Ale niektóre komentarze są po prostu irytujące. Znam kilku prawdziwych katolików. Dla mnie to wspaniali ludzie. Nie są ciemni nie zieją nienawiścią.

Homo, w wydaje mi się,że dzisiaj mało kto przejmuje się opinią, że prezerwatywa to zło. Potrzebuję, idę do apteki i nikt mnie nie osądza, towar jest dostępny, nie ma zakazu sprzedaży. Panna z dzieckiem ladacznicą jest jeszcze na wsiach i w małych miasteczkach, choć i tak dzisiaj ludzie są bardziej nowocześni i inaczej zaczynają patrzeć na te sprawy.

mało kto, jeśli zapytamy wśród średnio wierzących i ateistów, ale wśród chrześcijan dochodzi nie tylko własne zdanie ale i opinia i zakazy kościoła, jeśli ktoś chodzi do spowiedzi to musi to wyznać i jest za to karany...

Mnóstwo ludzi uprawia różne "religijne" gesty pod presją srodowiska na zasadzie "co ludzie powiedzą",szczególnie na wsiach i w małych miasteczkach,czesto wbrew sobie.

opuncja - tak na początek, to co do wyboru chrztu to prawda, nikt nie zmusza, ale jest przymus społeczny, co powiedzą inni, tym bardziej kilkanaście, kilkadziesiąt lat wcześniej. Katolicy to nie ciemiężona mniejszość, tylko ciemiężąca większość. Wpychają się wszędzie i wszędzie uzurpują sobie prawo do wstawiania swoich symboli i decydowania o wszystkim.

To ja jestem jakąś dziwną chrześcijanką. Nie mam z tym żadnego problemu, nie jestem świętojebliw@, nie chodzę do spowiedzi, nie chodzę do kościoła, mam w sumie gdzieś zakazy kościoła i robię to, co mi własne sumienie, serce i rozum podpowiada.

"atakowanym rzekomo zabawnymi" - W pewnym sensie masz rację bo mimo lat i rozwoju jaki postępuje wciąż wierzyć w starszego Pana siedzącego w niebie i czule spoglądającego na swoje owieczki nie jest już zabawna. Tak naprawdę jest nam, ateistom i .. innowiercom jakby to nie jeden nazwał was szkoda, bo mimo historii 2000 lat wciąż nie wyciągnąć wniosków czym jest ten cały Watykan, pokazuje że jednak ludzie nie uczą sie na błędach. Nie katolicy przynajmniej.

P.S. Ja też znam prawdziwych katolików jeżeli można to tak nazwać, ludzi z powołania, ale to nie zmienia faktu że religie to tylko machina do kontroli mas.

Anti-Religion, to przykre, że wrzucasz wszystkich do jednego worka. Nie mówimy o "kiedyś", mówimy (piszemy) o "teraz". A prawda jest taka, że gdyby ludzie niewierzący, ale ochrzczeni, masowo dokonywali apostazji, sytuacja by zaczęła się zmieniać. O presja mniejsza by była. Z ogólnikami typu: "Wpychają się wszędzie i wszędzie uzurpują sobie prawo do wstawiania swoich symboli" ciężko dyskutować. Bo co rozumiesz poprzez "wszędzie"?

Ty naprawdę uważasz, że katolicy wierzą w "starszego Pana siedzącego w niebie i czule spoglądającego na swoje owieczki"? Bo jeśli tak, to nie mamy o czym dyskutować. Sugerujesz w tym momencie, że katolicy są praktycznie upośledzeni i infantylni. I prawdopodobnie ma to związek z tym, że nie znasz prawdziwych katolików. Nie takich na pokaz, ale takich, którzy z tej wiary uczynili niemalże sens życia. Pewnie będę żałować pytania, ale... czym jest zatem "ten cały Watykan"?

Tak na marginesie - pisałam to już kiedyś - religia jest pomocą i pociechą dla tych, którzy doznają niesprawiedliwości w życiu. Są chorzy, są niepełnosprawni, mają rozliczne ograniczenia nie wynikające z ich braku zdolności, a będące wynikiem czynników od nich niezależnych. Mają chyba prawo wierzyć w to, że kiedyś wszyscy będą równi? Tak jak Ty masz prawo wierzyć w smutny koniec w przewodach pokarmowych robactwa.

Opuncjo - tak w skrócie bo na wszystko nie dam rady odpowiedzieć, za mało miejsca. :-). Tak, uważam że religia to rak świadomości, upośledzenie które ludzie sami sobie narzucają. Co rozumiem przez wszędzie? Rozejrzyj się naokoło, nie widać? Urzędy, szkoły, ulice, parki, na każdym kroku można to spotkać. Nawet spacerując po lesie człowiek napotyka na kapliczki powieszone na drzewach. Co do starszego pana, po części taki wizerunek tworzy kk. Bo jak wygląda, skoro to my jesteśmy stworzeni na jego podobieństwo? Dziwne że ten Bóg Chrześcijański ma aż tyle cech .... ludzkich i to tych najgorszych.

Tak na marginesie - wiara jest pomocą w życiu, a religia tylko machiną która wykorzystuje tę wiarę. Poza tym dlaczego od razu przyjmujesz że jestem ateistą? :-) Od razu też sugerujesz że tylko katolicki Bóg daje jakąś nadzieję na lepsze życie po życiu że tak powiem. Gdyby Ci chorzy lub niepełnosprawni jak mówisz uwolnili się od kajdan religii przestali by się bać śmierci i nie istniało by pytanie czy kiedyś będą równi czy nie.

nie ch ce Ci się pisać! No ładnie. :P Powiedz tak szczerze - przeszkadzają Ci te kapliczki i to, że inni wierzą w to, w co wierzą? Mi to zwisa. Co innego religia w szkole. A co do tego "stworzenia na jego podobieństwo" to nie przesadzasz z dosłownością? Bo liczę na to, że wiesz, czym jest metafora. Przyjmuję, że jesteś ateistą po nicku. Ja nic nie sugeruję - pisaliśmy o KK, więc napisałam o katolikach. Każdy bóg daje jakąś tam nadzieję na życie wieczne.

Dlaczego zakładasz, że ci chorzy i upośledzeni boją się śmierci? Może wręcz nie mogą się doczekać? Ja sobie mogę na własne potrzeby stworzyć boga takiego, który mi najbardziej będzie odpowiadał, ale czy to ma sens? Czasem się cieszę, że tempo życia uniemożliwia jakieś dłuższe rozmyślania nad sensem egzystencji. Paradoksalnie o wierzę myślę tylko w trakcie debat tutaj. A tak w ogóle to chce mi się już spać. :)

Opuncjo - Anty religijny nie oznacza niewierzący. To jest właśnie największy błąd wszystkich katolików że wiarę utożsamiają z religią, a to jest kłam któremu te właśnie religie przyklaskują bo tym się żywią. Poza tym, tak, przeszkadzają mi te kapliczki wszędzie, krzyże w szkołach, urzędach i na każdym kroku. Zostawcie sobie je w domach i kościołach, bo tam ich miejsce. Do tego hipokryzją jest oburzenie z powodu plakatu czarno białego "Nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę", jednocześnie wciskając na siłę wszędzie swoje symbole i na własne potrzeby wykorzystują nawet symbole holokaustu.

....co najmniejsze mają prawa do tego środowiska katolickie, bo Watykan nie tylko przyklaskiwał kolejnym niemieckim agresjom w Europie, ale nie kiwnął palcem by wpłynąć na to co się dzieje. Pośrednio jest tak samo winny jak Ci zbrodniarze, tym bardziej pomagając im w ucieczce przed sprawiedliwością po zakończeniu wojny.

Anty-religion, nie dogadamy się, bo mnie nie rozumiesz. Doskonale wiem, co oznacza antyreligijny i napisałam, że każdy może sobie stworzyć własną wiarę, ale taka wiara nie będzie narzucała ograniczeń, a będzie miała sporo do zaoferowania. To wygodnictwo jest. Co do kapliczek - skoro Ci przeszkadzają i wywołują u Ciebie agresję, to nie różnisz się od katola, który pluje na taki plakat. KK to ludzie, a ludzie są różni, więc nie uogólniaj, że wszyscy są hipokrytami, wszystkim to przeszkadza.

Co do Watykanu - nie wiem, do czego pijesz? Będziesz mi tu za chwilę z inkwizycją wyjeżdżał? Katolik wierzy w Boga, nie w Watykan. Zdajesz się tego nie rozumieć i - najśmieszniejsze jest to, że wszystko to, o czym piszesz można odnieść tylko do części katolików, zwykle fanatyków, nie do ogółu. Życzysz sobie, by traktowano Was, ateistów(?) poważnie, a sam nie potrafisz potraktować poważnie wierzących, katolików zwłaszcza.

:*:*:*

Zawiść i nienawiść występuje po obu stronach argumentów. Każdy powinien uszanować wybór wiary bądź niewiary drugiego, wielu niestety nie może się z tym pogodzić. Ja wierzę w Boga,ale nie obrażam drugiego człowieka. Nie zabijam, nie kradnę, nie krzywdzę, wierzę.

wybor zycia bez Boga to sprawa indywidulana i sumienia kazdego z nas z osobna-nie nam jest osadzac innych.Trudniej i ciezej jest zyc bez Boga i stapac sciezka przyzwoitosci.Szanuje takich ludzi i nigdy nie narzucam im swego punktu widzenia.Dobro zasiane nawet na najbardziej jalowej glebie moze lepiej wykielkowac niz sporadycznie nawozone swiadomoscia,ze sie"praktykuje"i przez sam ten fakt miec swiadomosc"bycia lepszym".Jednak na jednych i drugich czyha wiele pulapek i niespodzianek-nikt nie jest w stanie byc idealem.W tym sek.Mintor-pozwol mi wierzyc tak jak ja Tobie pozwal

pozwalam na wolny wybor

klisza08, własnie o to mi chodzi. Jestem w stanie uszanować poglady i osobę każdego, kto zaakceptuje w ten sam sposób moje poglądy i mnie. Gdyby każdy katolik postępował w taki spośób, świat byłby przepięknym miejscem.

czy tylko katolik?A "Palikociarnia"?-Zgromadzila samych etycznych ateistow?Wszyscy powinni pracowac nad soba..Najwazniejsza jest zwykla ludzka PRZYZWOITOSC obowiazujaca kazdego- niezaleznie od pogladow politycznych i wyznania..

klisza08 - "wybor zycia bez Boga". To że nie popieram kk zawsze u was katolików musi oznaczać życie bez Boga? ".. na najbardziej jalowej glebie ". Dziwi mnie ta wasza wyniosłość, że z góry tych o innych poglądach macie za gorszych, "jałową glebę", jednocześnie mówiąc coś o tolerancji poglądów.

Anti-religion: czepisz się "jałowej gleby", ale katol nie ma prawa zaprotestować, gdy jakiś jaśnie oświecony ateista nazywa wszystkich księży pedofilami, a wyznawców ciemniakami? Jestem przeciwnikiem poprawności politycznej, ale jeśli oczekuję określonego traktowania, to sama muszę traktować w określony sposób, czyż nie?

Anti-Religion -jak ktos chce sie czegos czepic i lubi sie klocic ,to zaden przejaw dobrej woli i wyciagniecia reki nie jest wstanie go przekonac.Uwazaj-fanatyzm dziala w dwie strony.

Zgadzam się z Tobą w 100%. Ach te tendencje do przesadyzmu...

Uwielbiam generalizowanie. "Wszyscy się naśmiewają".. są tacy którzy się naśmiewają, co olewają i tacy, których to oburza. Jak gościu próbował rozbić żarówkę na świętym- dla kogoś- obrazie to wielkie halo było. Jednak ci sami oburzeni, zniszczenie czegoś co ma już dla kogoś innego jakieś znaczenie, uważają za całkiem w porządku... O to chodzi, nie o naśmiewanie się.

a czy ten plakat obraża twoje uczucia religijne??...malgolina??.....bo wystawa przed kościołami w centrum miast....MARTWYCH PŁODÓW w połączeniu z nazistowskimi zbrodniami....obrażała moje uczucia estetyczne....ale moje zgłoszenie wylądowało w koszu

Mogłam więc napisać, większość lub niektórzy :) Myślę, że ludzie po prostu nie przejmują się czymś, co nie ma dla nich żadnego znaczenia. Tacy jesteśmy, nie moje, mnie to nie dotyczy, więc nie obchodzi mnie to.

Plakat nie obraża moich uczuć (jeśli chodzi Ci Szatano o hasło ostatnie w oryginalnym brzmieniu: nie wierzę).Martwe płody były zbyt drastyczne,dlatego nie oglądałam tego.Ktoś kto wpadł na taki pomysł przesadził z dosadnością.

Nie obchodzić może... jednak niszczyć tylko dlatego, że nie pokrywa się to z moimi poglądami? Ja nie niszczę gablot kościelnych tylko dlatego, że to co tam się przedstawia jest dalekie od mojego światopoglądu. Te plakaty za to są notorycznie niszczone tylko dlatego, że ktoś ma odmienne przekonania, chce odebrać innym prawo do własnych... i nie zna podstawowych zasad kultury.

Hetera - Ty sama do sprawy też podchodzisz emocjonalnie, często nad wyraz. Mnie żarówki by zwisały generalnie, jakby sobie chłopina rzucał w jakąś lichą replikę. Ten obraz to też kawałek historii jakby nie było. Jeśli stawiasz znak równości między ikoną XIV wieczną i billboardem... to wiesz.

Przykład. Jeśli Ci ten nie pasuje to podstaw sobie tam wspomniane gablotki kościelne. I szczerze mówiąc... niespecjalnie boli mnie niszczenie tych plakatów... Jednak uważam, że powinno się tak traktować innych jak sami chcielibyśmy być traktowani. Nie chcę aby ktoś niszczył coś związanego z moimi przekonaniami więc nie niszczę czegoś co jest związane z jego. Poza tym oczywiście, że jest to zwykły wandalizm, a takowy należy tępić z zasady ;)

Nie chodzi o to, że mi nie pasuje, ale po prostu jedno nijak się ma do drugiego. I dyskusja nie bardzo ma sens. Gablotki - jakby nie było - nie są tym samym, czym billboard. Akty wandalizmu - tu się zgodzę w 100% - są zawsze zjawiskiem nagannym i powinny być napiętnowane, ale w tym przypadku środowiska związane z KK (przynajmniej częściowo) będą takie zachowania popierać (w imię źle pojętej obrony wiary), natomiast środowiska ateistyczne będą się tym bulwersować i tak w koło...

Szatano - tak bajdałej - jakie to są uczucia estetyczne? Dla mnie zdjęcia niesmaczne godzą w poczucie estetyki, ewentualnie są w złym guście. Gdybym była ateistką to pewnie by obrażały moje uczucia anty-religijne, ale co ja tam wiem.

Jedno przedstawia światopogląd jednych drugie drugich... dziwi mnie, że nie widzisz związku. To samo z obrazem... możesz zamiast tej jakże drogocennej ikony wziąć na przykład takie z wizerunkiem Jezuska ze stoiska za 5 zł. Katolicy mają święte obrazki a ateiści takie sobie plakaty. I tak to właśnie jest, o to też chodzi...ci którzy popierają takie akty wandalizmu będą wielce oburzeni gdy strona przeciwna zrobi to samo im... ;)

opuncja - czepiasz się szczegółów. :-)

A taka jestem czepliwa bestyja. Napisz coś zbyt ogólnikowo, to się Ciebie uczepią, trzeba uważać. :) Hetera - ja rozumiem, o co Ci chodzi, ale jednak jest różnica między miejscem kultu a ulicą. Jeśli ktoś niszczy coś w kościele to robi to złośliwie, z premedytacją i nienawiścią. To ma być przestrzeń zarezerwowana dla wierzących. Ulica to inna bajka. Plakaty religijne i ateistyczne są tam równorzędne. Tyle, że ateiści nie mają "świątyń", więc raczej ich ewentualne manifestacje niewiary są bardziej narażone na ataki, w kwestii możliwości. Chyba namieszałam...

Gablotki są przed kościołami :P Skoro jednak musisz mieć koniecznie coś co leży w tej samej strefie (bo widać nie wystarczy sama przeciwstawność światopoglądu- choć nie wiem dlaczego bo to przecież jest sedno sprawy) to weź na przykład święte figurki które widuje się czasem na ulicach. U mnie np jest taka na rynku.... baaaardzo daleko od najbliższego kościoła i to w dodatku na stałe.

Ok. I teraz co? Twoim zdaniem powinna zniknąć, tak? I wtedy powinny zniknąć wszystkie plakaty manifestujące niechęć do wiary jako takiej? Jeśli tak uważasz, to się zgadzam. Bo wydaje mi się, że jeśli wszyscy jesteśmy równi, to nasze poglądy również. I ani katolicy (czy tam chrześcijanie) nie powinni być faworyzowani, ani ateiści. Ale miejsca kultu powinny zostać nietknięte. Bo są zarezerwowane dla wierzących. I tyle. (Bo tu nie chodziło o światopogląd, ale o sposób jego manifestacji.)

Przecież ja nie mówię nic o usuwaniu... tylko o poszanowaniu. Nigdy nie widziałam zniszczonej świętej figurki czy gablot kościelnych (i dobrze, tak powinno być) Ale tak samo nie chce oglądać zniszczonych elementów* środowiska przeciwstawnego poglądowo. Tylko o to mi chodzi :D Nic ponad to. ;) Trochę wzajemnego poszanowania- od razu wszystkim będzie się przyjemniej żyć. I zaznaczę, że chodzi o obie strony "barykady" ;)

ale fajnie, że są takie plakaty, bardzo poprawiają mi humor:)