Mnie się zdarzyło zjeść tylko bułkę, ale byłam bardzo głodna ;) Jednak w kasie powiedziałam pani,żeby skasowała tą bułkę. Sama widywałam na półkach puste opakowania, a jedzenie wszelkiego rodzaju bułek (tych lepszych-z ziarnami czy ciepłych z masłem czosnkowym) to była norma. Nie sądzę aby wszyscy jedzący mówili pani w kasie,żeby to skasowała... Kwestia wychowania i szacunku dla własności innych.

to jest teraz,niestety ,kwestia glodu w kraju,Malgolino....nigdy wczesniej nie widzialam tylu proszacych o jalmuzne przed hipermarketami,na ulicach...

ja raz ukradłam koszyk w sklepie nieświadomie..przychodzę do siebie pod drzwi szukam kluczy..patrzę a ja mam na jednym przegubie siatę z zakupami, a na drugim pusty koszyk..i tak przez osiedle szłam..jaki debil..

takie rzeczy zdarzaja mi sie jak za dlugo siedze na necie-kiedys podczas wiosennych porzadkow z roztargnienia wlozylam zimowa czapke i rekawiczki do lodowki;-)))

haha, nie, ja wtedy nie siedziałam na necie:) a to ja nieraz resztki z talerza do zlewu, a talerz do kosza..różne takie, kiedyś wchodziłam do sądu a facet z ochrony pyta się mnie po prześwietleniu torebki, po co mi śrubokręt i nożyczki, czy chcę kogoś zaatakować?..dalej nie wiem po co mi był ten śrubokręt w torebce.

aaaaa kobieca torebka-niczym Czarna Dziura jest w stanie pomiescic wszystko...u mnie bywaly,oprocz zestawu podstawowego( znaczy-ponczochy,szminka,tusz do rzes,notes ,telefon,srodki sanitarne,karty platniczeitp)- kable do radia i srubokrety,ladowarka,lutownica,klocki,puzzle( nie do ulozenia),gwozdzie,milion rachunkow z poprzedniego mieszkania( po kiego grzyba to taszczylam-zabijcie mnie-nie wiem),kosc psa,pileczka kota,trzy kamienie....Pieniedzy typu cash-nie stwierdzono chyba ,ze w obcej walucie w ogole nie przydatne na terenie ,na ktorym aktualnie sie znajdowalam..