Komentarze użytkownika robolov

bezpieczna, nie popadajmy w skrajności.. uważam, że takie książki mogą być pomocne i uważam, że lepiej by dzieciaki dowiedziały się o tych sprawach z rzetelnego źródła, (najlepiej przez rodziców), niż miałby by czerpać tę wiedzę z internetu, czy od rówieśników.. zwróć też uwagę, że w dzisiejszych czasach to nieuniknione, że dzieciaki szybko maja styczność z tymi sprawami, właśnie przez wszechobecny seks w tv, w internecie itp, dlatego tym bardziej powinno się je uświadamiać w sposób rzetelny

co do wieku to myślę, że to sprawa indywidualna, każdy rozwija się w jakimś tam własnym tempie i zadaniem dobrego rodzica jest zauważenie tego w odpowiednim czasie, by nie powiedzieć "w porę" ;] a wypięte 12 latki w internecie to właśnie wina braku rzetelnej edukacji w tych sprawach, czy też zwykłej szczerej rozmowy rodzica z dzieckiem. jak się wychowuje dobrze dziecko od noworodka, zaszczepi się odpowiednie wartości i da dobre wzorce to taka książka może tylko pomóc niż sprawę pogorszyć.. od nas rodziców bardzo wiele zależy na kogo wyrośnie młody człowiek, do świata trzeba przygotow

bezpieczna nie wierze w to co czytam... rodzice biją na głowę rówieśników w każdej dziedzinie wychowania, a wiesz dlaczego? Bo im najbardziej zależy na dobru swojego dziecka.. mi nie chodzi o techniczne aspekty seksu i nauczanie jak to się robi, a o to by dziecko miało świadomość co to jest seks, i z czym on się wiąże i jakie mogą być jego skutki.. jeśli masz takie podejście, że po co w domu uczyć swoje własne dzieci skoro zewsząd są tym bombardowane.. to może w ogóle niech inni wychowują twoje dzieci, a ty będziesz mieć święty spokój :/ co za podejście, jestem w szoku bezpieczna, serio...

dlaczego wszystko odbierasz tak prostolinijnie? mówiąc o dobrych wzorcach, miałem na myśli to, żeby nie oglądać pornosów, przy dzieciach, nie uprawiac seksu, nie chodzić nago tak by dziecko od małego nie uważało tego za coś zwykłego, a za coś wyjątkowego.. być rodzinnym, rozmawiać dużo o wszystkim, również o seksie, tak by dzieciak jak będzie miał problem, to by przyszedł z tym do mnie ani szukał rozwiązania problemów na własną rękę, bo dzieciaki i nastolatki nie myślą racjonalnie i mają do tego prawo, a ja jako mądry ojciec mam tego świadomość i chce by dzieciak miał we mnie

wsparcie i przyjaciela.. jeśli będę mu to od noworodka pokazywał, że może na mnie liczyć, to będzie chciał ze mną rozmawiać i mam nadzieje że tak będzie bo chce uczestniczyć w jego życiu w każdym aspekcie póki będę za niego odpowiadał.. a nie później wielkie zdziwienie niektórych rodziców, że zostają dziadkami, albo że ich dziecko ćpa bo ma problemy o których nie ma z kim porozmawiać.. kumasz? nie ma dla mnie tematów tabu po prostu.. koniec kropka! nie chce mi się już tego tłumaczyć bo nie ma sensu jak widze

jeszcze raz powtórzę, gdy my byliśmy dziećmi (jesteśmy w podobnym wieku z tego co widzę) świat był zupełnie inny, serio tego nie widzisz? Nie bawiliśmy się w takie gry jak słoneczko bo ich najzwyklej nie było, co najwyżej w butelkę na pocałunki ;] dlatego sposób wychowania trzeba dostosować do realiów w jakich sie obecnie znajdujemy. Mimo to, moja mama rozmawiała ze mną o seksie, powiedziała mi dlaczego należy być w tym ostrożnym itp i chwała jej za to. Oczywiście nie były to kwestie techniczne jak punkt G itp, ale i to nie było tak wszechobecne wtedy jak jest teraz.

co do samej książki to nie wiem co konkretnie w niej jest bo jej w ręku nie miałem, i z pewnością nim pokaże ją czy inną swojemu dziecku, sam się z nią zapoznam. Mi tylko chodzi o samą edukację w temacie, a to uważam za niezbędne i naprawdę wolę zrobić to ja, niż ma to zrobić za mnie jakiś inny dzieciak czy media... czepiłaś się tych punktów g czy masturbacji, a tak naprawdę nie o to mi cały czas chodzi. Chociaż uważam, że skoro jest taka presja zewsząd o tych sprawach, to czemu i o tym nie rozmawiać? Nie ma dla mnie tabu, po raz kolejny to zaznaczam. dajmy już spokój bo nie przegadamy się ;]

heh, właśnie o tym cały czas mówię :) o wartościach takich jak szacunek między innymi.. co prawda mam 2 letniego synka, sam mam 33 lata więc przed 40 dziadkiem raczej nie zostanę na pewno :) jeśli czytałaś uważnie co pisałem, to z pewnością zauważyłaś to co pisałem o nie oglądaniu porno przy dziecku itp.. mi nie chodzi o to by dzieciaka uczyć seksu na siłę.. tylko należy wyczuć moment i zrobić to w mądry i przyzwoity sposób

Co do tego ma PO? oskarżają WOŚP, więc kto, jak nie prezes miałby zabrać głos?

kolejny/a moralistka na wiocha.pl, portalu, na którym z założenia można znaleźć rzeczy gorszące itp, jest wielce oburzona że w XXI wieku istnieją tego typu książki.. hipokryzja czy chęć zabłyśnięcia?

pomijając już twoja tępotę, prawdopodobnie nieuleczalną.. to na jakiej podstawie zadałaś mi te pytanie??

CaliforniaGirl - wychowanie traci na wartości? co ty pieprzysz, za dużo "Trudnych spraw" sie na oglądałaś, jaka presja na bycie dziewicą? Serio miałaś tak w szkole? a może wychowałaś już dziecko i wiesz to z autopsji? Autorytet ma puszczalska? skąd ty się urwałaś? Normalna młodzież potrafi odróżnić dziwkę od fajnej dziewczyny, i na 100 ta fajna będzie miała większy szacunek wśród normalnych, a patologia zawsze była, dziwki w szkołach zawsze były.. a dobre wychowanie to nadal jest podstawa!!!

tak mi się skojarzyło.. miałem kiedyś w klasie w liceum taką właśnie tępą laskę jak CaliforniaGirl, próbowała często coś mądrego powiedzieć, ale zawsze kończyło się to zwykłym betonem, mimo to próbowała dalej ciągnąc i tłumaczyć wszystkim swoje racje chociaż wszyscy tylko jeszcze bardziej szydzili z niej przez to.. na koniec rzucała nazwisko jakiegoś autora książek czy innego autorytetu, że niby oczytana i w ogóle ^^ ale i tak każdy poza nią, miał ją za pustaka :) PS Philip Zimbardo - nigdy nie zajmował się seksuologią, a już zwłaszcza wychowaniem seksualnym dzieci/młodzieży..

spójrz jeszcze raz na zdjęcie, zauważ że tam nie ma tylko obrazków.. naprawdę wierzysz że to książka dla 2 latków? bo tak napisała autorka czy tam jakiś tolek w empiku ustawił na złej półce? A samodzielne myślenie boli?

serio? brzmi jak głupia wymówka ;p przecież to od Ciebie i Twojej żony zależeć będzie na jakiego człowieka wyrośnie Wasze dziecko. Dobre wychowanie to podstawa. Więc nie trząś portkami tylko do roboty ;p powodzenia :)

to prawda, ale po 1 Le Mans to wyścig wytrzymałościowy, w którym akurat silnik nie ma największego znaczenia, a ogólnie cała konstrukcja, dyspozycja kierowców, mechaników itp. po 2 silnik z tej R18 pewnie kosztuje krocie i został zaprojektowany specjalnie na le mans.. lepszym argumentem było by to, że diesel wygrywał WTCC niejednokrotnie ;] ale nie zmienia to faktu, że rasowe wyścigowe auta czy też tzw supercar'y to zapach benzyny!! Nie sądzę też by ropniak kiedykolwiek wszedł do klubu 3s ;]

naprawdę ludzie, zachowujecie się jakby to było forum radia Maryja albo kółka różańcowego... wyluzujcie trochę, to tylko t-shirt z kontrowersyjnym napisem, jakich na świecie miliony, nie musi od razu oznaczać, że dziewczyna się puszcza z byle kim czy tym bardziej jest patolem... czy gdyby napis był po angielsku ktoś zwrócił by uwagę na to? wszyscy jesteście tacy poprawni, moraliści? to co do cholery robicie na takiej stronie jak wiocha.pl? hipokryzja i brak poczucia humoru zabija ;p

silnik 1.9TDI jest dobrym silnikiem i zgadzam się z tym w 100%, nie do zajeżdżenia i ekonomiczny. Ale co do wyciągnięcia 200KM to już zaawansowany i kosztowny tuning, za który chyba tylko pasjonaci się biorą, no i na pewno nie był by to już bezawaryjny silnik, który by długo służył..

no i wyobraziłem sobie, co prawda mam syna, ale co za różnica w czasach gender (żart ;]).. generalnie chodzi mi o to, że do własnych dzieci trzeba mieć zaufanie i więź, które wypracowuje się przez lata od kiedy się urodzi i szczerze mówiąc nie widział bym problemu w noszeniu takich koszulek, póki był by to po prostu żart lub też próba wywołania kontrowersji.. bardziej bym sie wk*rwił jakby było na odwrót, że córka by nosiła ładne bluzeczki, a po kątach by się pie*doliła z kim popadnie - to dla mnie jest patologia, a nie noszenie koszulek z napisami...

markopolo4747 - widzisz, też nie do końca zrozumiałeś co ja miałem na myśli, otóż mi chodzi o to, że noszenie koszulek obojętnie z jakim napisem to nie jest patologia - nie szata zdobi człowieka! Może ja jestem zbyt tolerancyjny, liberalny, ale dla mnie nie ma znaczenia to co ktoś ma napisane na koszulce, a co sobą (jako osobą) reprezentuje.. i zdania raczej nigdy nie zmienię, gdyż jestem już na tyle dojrzały i ustabilizowany życiowo, że mogę śmiało stwierdzić, że moje horyzonty mogą jedynie się poszerzać, a nie zawężać ;] i jeśli mi nie będzie stawał w wieku 60 lat, to ubiorę taka koszul