Komentarze użytkownika bingo73

co do finansowania zakładów karnych - każdy więzień powinien zarobić na swoje utrzymanie, jak nie zarobił, to mimo zakończenia wyroku musi siedzieć dalej i pracować na siebie. W więzieniach siedzi sporo osób, które umieją zorganizować pracę i umieją budować rynek zbytu, można ich wykorzystać do tworzenia miejsc pracy dla pozostałych więźniów. Jest też trochę firm, która chętnie zatrudni więźniów, bo są tańsi. Jedynym problemem może być to, że zabiorą oni pracę innym, wolnym , ludziom.

Wiocha dla otwierającego, że nie umiał otworzyć ....

czyli dokładnie tak, jak w każdym innym kantorze. na każdym przewalutowaniu to ty tracisz, chyba, że przewalutowujesz w ściśle określonym momencie i w ten sposób grasz kursami walut.

no i kurs kupna zawsze jest kursem niższym, a kurs sprzedaży kursem wyższym. Więc i tak nie wiem, w czym masz problem. Kurs kupna to kurs, po którym bank lub kantor skupi od ciebie walutę, a kurs sprzedaży, to kurs, po którym ci sprzeda walutę. Bank kupuje od ciebie 50 EUR i ci płaci 150 zł, a jak ci sprzedaję 50 EUR , to płacisz 200 zł. tak, jak każdy punkt handlowy (a kantor jest punktem handlowym) zarabia między ceną zakupu, a ceną sprzedaży.

nie do końca rozumiem problemu - zawsze jak się spojrzy na kursy, to widać, za ile się kupi walutę (kurs wyższy), a za ile ją można sprzedać (kurs niższy). Jeśli ktoś to zamienia i chce nam sprzedać po kursie wyższy, a kupić po kursie niższym, to tylko iść i kupować tam walutę po niższym kursie i sprzedawać po tym wyższym, nie odchodząc nawet od okienka.

wprawdzie uważam, że Powstanie Warszawskie jest bezpodstawnie uważane za coś wspaniałego, że osoby odpowiedzialne za rozpoczęcie powstania w tym właśnie momencie, gdy było wiadomo, że nie ma ono żadnego sensu ani żadnego prawdziwego wsparcia z zewnątrz, nie powinny być uważane za bohaterów, a raczej za osoby odpowiedzialne za śmierć powstańców i przede wszystkim cywilów, ale to jest też przesada i naginanie wiary. Jestem wierzącym, ale przez takie teorie unikam instytucji kościoła coraz bardziej.

a gdzie tu wiocha? bo to zdjęcie z normalnej sesji zdjęciowej, a nie ryzykowne zagranie blondyny i jej znajomych.

zdjęcie zrobione z dużą dozą humoru, a nie wiocha - to raz a dwa, nie jedne młode małżeństwo chętnie by dostało kawałek ziemi z choćby taką ruderą na początek.

szli ulicą i to w miejscu specjalnie ogrodzonym barierkami. nie dosyć, że się nie rozglądali, to w chwili zagrożenia nawet nie mieli gdzie uciec.

dla mnie sprawa powinna wyglądać tak - skoro sprawca jest nie poczytalny, to za wszystko bezpośrednio odpowiadają jego opiekunowie, a jeśli dochodzi do tego działania osób innych (typu wydanie prawa jazdy, zaliczenie badań na prawko, czy jakiekolwiek inne decyzje umożliwiające lub ułatwiające zdarzenie, to i oni powinni w pewnym stopniu odpowiadać. Wtedy tatuś miałby wybór, albo on, albo synuś za kratki, a i lekarze by się zastanowili chwilę przed wydaniem opinii lub zezwolenia.

kto nie chce, to nie ogląda, a stacja też nie jest instytucją charytatywną i z czegoś musi żyć.

a który przepis ci się nie podoba? że nie będziesz za darmo i na koszt innych jeździł metrem? czy też nie będziesz mógł dmuchać innym czekającym w twarz "parą", która też śmierdzi? a może że nie będziesz mógł świnić jedzeniem autobusu i innych pasażerów w czasie jazdy szczególnie w godzinach szczytu?

i niestety, jest to nagminne na polskich drogach. Najgorsze, jak jedzie auto z górnej półki, a kierowca rozmawia przez telefon w ręce. Nie wiem, nie stać go było, by dopłacić do zestawu w aucie? czy po zakupie auta nie zostało już nawet na słuchawkę. Inna sprawa, że trójkąt też by trochę zmienił sytuację ...

Jak dla mnie, pomijając oczywiście osądzenie kierowcy za samo zdarzenie, to również ojca należy dokładnie osądzić za to, co zrobił, bo to nie był odruch "wspaniałego" ojca, tylko chorego nerwusa. normalny ojciec ratuje dziecko, a nie najpierw wymierza "sprawiedliwość". Wprawdzie wina kierowcy nie budzi żadnych wątpliwości, ale i rodzice nie są bez winy: Sprawa nr 1 - jak się przechodzi w nie dozwolonym miejscu, to trzeba mieć oczy na około, sprawa nr 2 - kierowca mógł mieć problem, zarówno z autem, jak i z samym sobą (zawał, nagły ból, wylew), zawsze trzeba się z tym lic

zyć, szczególnie, gdy samemu łamie się przepisy (a w tym przypadku też nie ma żadnych wątpliwości, że w tym miejscu piesi nie powinni się znajdować, a każdy metr różnicy w położeniu pieszych robi kolosalną różnicę). sprawa nr 3 - wypadki się zdarzały , zdarzają i będą się zdarzać, ale zachowanie nerwusa, którego mało interesowało dziecko, a bardziej sprawa wyżycia się na kierowcy powinno być dokładnie osądzone. Zwróćcie uwagę, kiedy dopiero dzwoni po pomoc ... wcale bym się nie zdziwił, jakby w tej rodzinie dochodziło do przemocy w domu ...

to tylko reklama, rzeczywistość później wychodzi inna. No i dlatego spółka z o.o., i to z teściową ;-)

po pierwsze było, a po drugie puszczony film od końca.

sprawdza, czy czytnik kart kredytowych jest już gotowy do przyjęcia przelewu środków ;-)

po prostu jesteście śmieszni. Tęcza to nie tylko symbol mniejszości seksualnych (jeśli już, a nie tylko homoseksualistów),m ale też symbol radości, słońca, odnowienia, jak i też obecnie jeden z charakterystycznych obiektów we Warszawie. Za chwilę nic nie będzie można pokazywać, bo co niektórym wszystko ma swoje nie chlubne skojarzenia. A prawda jest taka, że większość osób nawet nie skojarzyła sobie tęczy w reklamie (jeśli ją w ogóle zauważyła) z mniejszościami seksualnymi. Raczej z tym, że reklama jest w Polsce kręcona dla Polaków, a nie jakaś uniwersalna z polskim dubbingiem lub napisami.

nie wiem, gdzie tu wiocha. Jeden z pierwszych kroków do powstania skutecznego spadochronu, człowiek, który zapisał się w lotnictwie, niestety przez próbę swojego wynalazku - czyli zalążka spadochronu. Skok wykonany z wieży Eiffla, dokładniej powiedziawszy z jej pierwszego poziomu. Jedyny jego błąd, że skoczył sam, zamiast sprawdzić działanie na manekinie (jak to miało być zrobione).