Komentarze użytkownika bezkasku

Czyli mam rozumieć, że chrześcijanie chodzą bez bielizny, aby unikać pokus? Nie, no logiczne! Nie zasłania się doopska bielizną, niech jest odkryte, wtedy unika się pokus. Co innego, kiedy się doopsko gaciami zakryje - wtedy pokusy, że hej! Kto zrozumie chrześcijan?

Ale to nie ja się powoluję na argument, że to jes chrześcijański blok. To pani pisze, że skoro to chrześcijański blok, to nie wolno wieszać bielizny. To ona daje komunikat, że chrześcijański = nie wolno wieszać bielizny. Kto więc ocenia?

Owszem, miły. Zawsze to jest miły gest, kiedy jedna osoba ustąpi miejsca drugiej osobie, bez względu na to, kim jest osoba ustępująca i kim jest osoba, której się ustępuje. Podkreślmy zatem wyraźnie, to jest po prostu miły gest - a nie jakaś powinność. Za każdą osobą kryje się jakaś historia. Jest mnóstwo młodych ludzi poważnie chorych, po operacjach, którzy muszą usiąść koniecznie. Nie ma co oceniać po wieku.

A od momentu, kiedy na czerwonym świetle wbiegł mi dziadek na skrzyżowanie na dwupasmówce, bo sprintem biegł na tramwaj na skróty, trzymając kulę pod pachą, a następnie tą kulą uderzył mi w dach samochodu i jeszcze wygrażał, co ja tu robię, bo łaskawie zdążyłem zahamować i dziadka nie rozjechać (to ja miałem zielone - a on miał stać i czekać) - to nie mam najmniejszej chęci starszym dziadkom ustępować. Biegać mają siłę, uderzać kulami w dach auta mają siłę, to i 3 przystanki też postoją.

Błąd! Nie MY Widzimy - lecz tobie wydaje się, że widzisz. Ja widzę młodego człowieka - ale nie mam pojęcia, czy on jest zdrowy. Mój kuzyn miesiąc po przeszczepie nerki też nie wyglądał jak zombiak - mimo, że bolało go wszystko. A skoro jest ubrany i jedzie komunikacją, to znaczy, że jednak ktoś go wychował. Czyli jest wychowany.

Widzisz, moja babcia zawsze mi powtarzała, że szacunek to jest czasami jak pieniądze. To nie ma tak, że należy ci się i już. I na pieniądze i na szacunek to trzeba sobie najpierw zapracować. Niestety starsze osoby często nie mają szacunku do nikogo. Są agresywne, roszczeniowe. Przykład idzie z góry - czyli właśnie od niech. Młode pokolenie uczy się przez naśladowanie zasad- a nie przez mówienie o zasadach. Jak młodzież widzi, jak starsze pokolenie nikogo nie szanuje i jest agresywne w stosunku do ludzi, to niby jak ma w życiu postępować? Ktoś przecież dał przykład...

Ja spotkałem sytuację, kiedy dziadek wsiada do autobusu i od drzwi sapie i się awanturuje, że miejsce mu się należy. No to ktoś wskazał mu 3 wolne miejsca do wyboru, aby na którymś sobie usiadł. NIE! Dziadek chce to jedno konkretne miejsce, bo to jego ulubione i on na innych nie lubi siadać i zawsze w tym miejscu siada. I ktoś ma obowiązek wstać i się przesiąść, bo jak nie, to inaczej on będzie stał i całą drogę będzie się awanturował, że młodzież taka niekulturalna, bo nikt starszemu panu miejsca nie ustąpi. A jemu się należy! Bo on sie przez 40 lat na łopacie podpierał i udawał, że pracuje.

Albo jej kumpela, profesorka Dudziakowa,która stwierdziła, że mycie intymnych części ciała to grzech.

A coś ty się tak do Marty Kaczyńskiej przyczepił? :D

Tak to jest jak komuchy dorwą się do koryta i promują pasożytniczy sposób życia. Ktoś pracuje = bogol, złodziej i trzeba go doić na maksa i "sprawiedliwie" dzielić JEGO dobra pomiędzy innych. Jak ktoś całe życie pasożytuje na innych = trzeba mu oddawać dobra, które ktoś pozyskał pracą swoich rąk. Nie cierpię komuchów i ich "sprawiedliwego" systemu rozdawnictwa i promowania pasożytnictwa.

Moja matka ma 1700 złotych emerytury. Urodziła i wychowała 3 dzieci. Na ich urodzenie i wychowanie miała łącznie 4 lata przerwy w pracy. Pracowała od 19 roku życia do 61. Nie była sprzątaczką ani pracownicą biedronki. W życiu pracowała w 2 zakładach pracy, w każdym jako kadrowiec. Wracała z domu o godzinie 16. Każdego dnia mieliśmy świeży obiad, zawsze chodziliśmy w czystych ubraniach i miała czas, aby pomóc nam w lekcjach. Umiała pogodzić życie matki i kobiety zarabiającej na utrzymanie domu. Tak samo jak i ojciec.

Ja ma przykład. Z moją córą w grupie chłopaczek. Jest trzecim dzieckiem w rodzinie. Kiedy go matka urodziła, miała 18 lat. Pierwsze urodziła mając 15 lat. Kolejne gdzieś pomiędzy. Teraz ma 28 lat i 6 dzieci. Wykształcenie 6 klas podstawówki. Lata pracy = 0 (zero). Żyje tylko i wyłącznie z socjalu. Dzieciak zawsze jest brudny, śmierdzący, zawsze w brudnych ubraniach. Podobnie jej starsze dzieciaki. Smród się ciągnie z daleka. Starsze dzieciaki nie zdają z klasy do klasy. Laska wali fajkami na kilometr.

Pytanie podstawowe: co to za rodzina, w której 15latka rodzi dziecko, w której 18latka rodzi TRZECIE dziecko? A właśnie! Taka rodzina, że sama panna pochodzi z domu, gdzie dzieciaków 8 lub 9, gdzie już rodzice żyli wyłącznie z socjalu i pomocy sąsiadów, gdzie ani matka, ani ojciec nie pracowali, gdzie każda córka przerywała naukę z powodu ciąży. Policzmy: matka + ojciec + 8 lub 9 dzieciaków żyje z socjalu. Niech każdy z tej 9 ma 6 dzieciaków i kolejne pokolenie niech żyje z socjalu, to mamy już 54 gęby do wykarmienia. I kto uwierzy, że każdy z tych 54 będzie kiedyś pracował...

Moje doświadczenia wskazują, że jak dziadkowie żyli z socjalu i nie pracowali, rodzice nigdy nie pracowali - a kasa w domu była, to prędzej to liczne potomstwo, nauczone ciągnięcia od państwa, samo zacznie się rozmnażać w wieku 15 lat i ciagnac socjal, niż kiedykolwiek do jakiejkolwiek pracy pójdzie. Jak to jest, ma kobieta 3 dzieci i pracuje i te ej dzieci w szkole na samych piątkach - a ma taka 4, calutki dzień w domu, a dzieciory po 2 lata w jednej klasie kiblują. Już widzę, jak one nienauczone pracy, jakąś pracę podejmą.

Moje doświadczenia wskazują, że jak dziadkowie żyli z socjalu i nie pracowali, rodzice nigdy nie pracowali - a kasa w domu była, to prędzej to liczne potomstwo, nauczone ciągnięcia od państwa, samo zacznie się rozmnażać w wieku 15 lat i ciagnac socjal, niż kiedykolwiek do jakiejkolwiek pracy pójdzie. Jak to jest, ma kobieta 3 dzieci i pracuje i te ej dzieci w szkole na samych piątkach - a ma taka 4, calutki dzień w domu, a dzieciory po 2 lata w jednej klasie kiblują. Już widzę, jak one nienauczone pracy, jakąś pracę podejmą.

@Kulson, i to jest właśnie elektorat PiS!

Panna Krysia.

Jak jej słucham, to zdecydowanie jestem za eutanazją. To wprost niewiarygodne, jak bardzo można mieć sieczkę zamiast mózgu, ile nienawiści może w sobie zmieścić jeden człowiek, jak bardzo trzeba być podłym, chamskim, wyzbytym empatii człowiekiem. Zwykły pieniacz pokroju żula spod budki z piwem - a ktoś jej dał stopień naukowy.

Jest popyt - jest podaż. Podstawowe prawo ekonomii. Nie daliby rady zrobić kariery, gdyby nie było zapotrzebowania na ich usługi.

Oj, napisał, napisał! I jeszcze się wykłócał, że ma rację! Bo rozmowa była raczej długa. I nawet nie przyznał się do błędu, cały czas szedł w zaparte!