Komentarze użytkownika bezkasku

Typowy katolik. Jedno robi, drugie mówi, trzecie myśli. Takie podwójne standardy to u nich normalne. Jak to się u nich nazywa? Aha, on "się nawrócił". Zwłaszcza wtedy, kiedy PiS do władzy doszedł i dało się na tym zarobić. Może z towarzyszem Piotrowiczem w jednym szeregu stanąć.

Widzisz, mało wiesz o aborcji. Od kilku dekad aborcji dokonuje się w ten sposób, że po prostu wywołuje się przedwczesny poród (jeżeli to ciąża powyżej 12 tygodnia) lub wywołuje się poronienie, jeżeli to ciąża do 12 tygodnia. A jeżeli taki nawrócony Chazan po pierwszej aborcji zauważył, że to takie niby okrutne, to musiał być naprawdę cholernym psychopatą, aby musieć jeszcze 499 razy to oglądać, aby się upewnić. Takie logiczne rozumowanie się kłania.

Wypraszam sobie! Jestem ateistą i do nikogo nie żywię destrukcyjnego uczucia nienawiści. Skąd w ogóle pomysł,że ateista z definicji kogoś nienawidzi? Nie mam powodu, aby kogokolwiek nienawidzić. Podobnie jak inni znajomi ateiści.

Jak swego czasu rzekł towarzysz Piotrowicz, "Wiadomości" nie są skierowane dla inteligentnego widza, lecz dla wyborców PiSu.

Tak, w tym samym czasie rzekomego postępu naukowego, działała święta inkwizycja, która paliła na stosach kobiety, które zajmowały się ziołolecznictwem, bo ta wiedza niosła choć odrobinę możliwości poprawy komfortu życia społeczeństwu. Te czynności, dziś uznane za naukowe, były przez kościół nazywane czarami. To o jakiej nauce i jakim postępie ty piszesz?!

Dodatkowo w średniowieczu istniał indeks ksiąg zakazanych, to kościół decydował, do jakich informacji mozna było mieć dostęp. Skutecznie również ograniczano możliwość nauki czytania i pisania warstwom biednym. Bo kościół uznał, że umiejętność czytania i pisania przez społeczeństwo szkodzi jego pozycji i utrudnia sprawowanie kontroli.

Miliardy much zjadają goowno. Jedzmy goowno, bo liczby nie kłamią i miliardy much nie mogą się mylić. Polecam zapoznanie się z eksperymentem Stephensona. Wiesz, do pewnego momentu miliardy ludzi na przestrzeni dziejów wierzyły, że Słońce krązy wokół Ziemii.. Skoro tyle osób było o tym przekonanych, to przecież musi to być prawda!

Nie byłem w kosmosie. Ale byli inni i mogą to potwierdzić z całą pewnością. Dlaczego? Bo mają na to obiektywne i namaalne dowody. A jakie ty masz dowody na istnienie swojego boga, poza tym, że ileś tam osób twierdzi, że on jest - ale jeszcze się nie zdazyło, aby choć jeden udowodnił jego istnienie. Choć jeden. Taki malutki, Jakieś mini światełko w tunelu. A tu nic!

A jeżeli już ktos sra we włąsne gniazdo, to właśnie ci, ktorzy wypasają na naszej krwawicy watykańskiego okupanta, który mącąc ludziom w głowach historyjkami o magicznym buku, zrozbił sobie z naszego kraju dojną kolonię do orabiania. Ci ludzi srają we własne gniazdo, bo zamiast o interesy włąsnego kraju i jego obywateli - dbają o interesy okupanta, którego jedynym celem jest ograbić naszych obywateli z jego majątku. Taka jest prawda o sraniu we włąsne gniazdo.

Niewielki wierzący o równie niewielkim rozumku, uwierz, że nie każdy leczy klepaniem wierszyków. Uwierzyłeś w gadającego węża oraz w to, że zamiast wafelka chłop w sukience podaje ci kawał mięsa, to uwierz również w rzecz prawdziwą - są ludzie, którzy nie klepią wierszyków w celach magiczno - terapeutycznych.

I co z tego, że lekarze są wierzący? A jak ci robią operacje, to tną cię skalpelem na stole chirurgicznym - czy ciętą ripostą i recytowanymi wierszykami? Nawet wierzący lekarz leczy cię, stosując wiedzę naukową, oparta na badaniach, sprawdzoną, powtarzalną w różnych warunkach, którą da się sparametryzować, opisać sposób działania. Medycyna to nauka. I nawet jak lekarz prywatnie lubi się wyżyć artystycznie i czerpie radość z recytacji, to leczy cię stosując naukę.

No przecież powszechnie wiadomo, że podstawą każdej religii są dywagacje na temat używania genitaliów. Genitalia są meritum każdej religii, a nie tam jakiś bóg jeden czy drugi. Z jednym się nie zgodzę - religia wcale nie stanęła w miejscu. Na przestrzeni 2000 lat wiele się przecież zmieniło. Konsorcjum zwane KK wymyśliło przecież aby nagle i znienacka z Marii zrobić dziewicę, wymyślili sobie celibat, spowiedź na ucho oraz czyściec. Tak więc wiesz, jest progres.

Jeżeli chodzi o dowody naukowe, to żaden nie przemawia za istnieniem boga - stwórcy. A mieszanie w to rachunku prawdopodobieństwa jest nawet zabawne. Czy możesz rozwinąć tę kwestię?

Nie "nic" wybuchło, lecz energia w połaczeniu z materią. A to nie jest nic - to bardzo wiele. Blisko masz, przejedź się kiedyś do obserwatorium do Piwnic, tam ci genialnie chłopaki opowiedzą, jak rzekomo z niczego caly czas rodzą się nowe galaktyki. Ty to nazywasz "nic" bo po prostu brakuje ci wiedzy w tej dziedzinie. I dla ciebie, jeżeli coś nie jest kawałkiem metalu, z którego można coś zrobić, kawałkiem kamienia, czymś, czego nie widzisz gołym okiem, to jest to dla ciebie "nic". Tymczasem drobnoustrojów takich jak wirusy też nie widzisz - a one istnieją.

Powietrza też nie widzisz - a nim oddychasz. Nie pisz więc, że wszechświat powstał "z niczego". Powstał z czzegoś, czego ty rozumem nie ogarniasz i nie potrafisz nazwać. Ogarnia i nazywa natomiast nauka i potrafi to wyjaśnić. Taka jest róznica miiedzy nauką,która potrafi tego dowieść - a wiarą w magię. Nauka ma dowody - a ty jedynie przekonanie "moja prawda jest najmojsza" i tak musi być BO JA W TO WIERZĘ, choć absolutnie nie dam rady tego udowodnić. I mimo, że ja tego nie udowodnię, to ktoś jest głupi tylko dlatego, że nie wierzy w to, co ja wierzę. To twoje rozumowanie.

A co do samej świętej księgi, to oczywiście jest to tylko mitologia, taka sama jak każda inna mitologia. Jeżeli twierdzisz, znaczy że twierdzisz, że dwoje nagusów rozmawiało z wężem o jabłkach, że jakiś mędrzec uderzył laseczką w fale i morze się rozstąpiło, że ktoś rozmawiał sobie z płonącym krzewem, tak po prostu, bo to normalne, że krzewy mówią. Jakiś pan zamienił wodę w wino, a kobieta która urodziła kilkoro dzieci, w tym jedno nieślubne, nadal była dziewicą. No tak było, w książce napisali! A świat powstał jakieś 6000 lat temu w 7 dni.

Dziwne, że trudno ci uwierzyć mimo dowodów, że człowiek powstał na drodze ewolucji - ale bezrefleksyjnie wierzysz, że POWSTAŁ Z GLINY! Ewolucja niemożliwa - powstanie człowieka z gliny żywego i zaawansowanego organizmu jak najbardziej możliwe. Mało tego, można się rozmnażać bez narządów płciowych, przez żebra. Nie, no normalne,, wyjmujesz człowiekowi żebro i masz nowego człowieka. I co ciekawe, oboje od razu to dorosłe osobniki. Idźmy dalej. Skoro biblia to nie mitologia - a prawda, to jakim cudem powstała ludzkość? Z 2 ludzi?

Adam i Ewa nie mieli tak w ogóle ślubu kościelnego. Mieli 2 synów. Było 3 facetów i jedna kobieta. Dopuszczali się kazirodztwa? Gdybyśmy założyli, że biblia to mitologia - to wiedzielibyśmy, że to uproszczenia literackie, stosowane w każdej mitologii. Historia barwna jak i mity greckie. Ale skoro ty uważasz, że to prawda - to wyjaśnij, jak to możliwe. Jak to możliwe, że jakiś starszy pan ulepił jednego człowieka z gliny, drugiego sobie rozmnożył z żebra, oni się rozmnożyli dając 2 osobniki męskie, porozmawiali sobie z gadającym wężem - i mamy ludzkość.

To tyle w temacie mitologiczności biblii. A co samej religii, to jako gorliwy wyznawca katolicyzmu powinieneś wiedzieć, jakie są 3 filary twojej wiary. Jednym z nich jest dogmat o nieomylności papieża. Doczytaj w katechizmie. Dogmat ten mówi, że wszytsko to, co ustanowi papież, (a zatem człowiek omylny jak każdy inny), jest równie święte jak to, co wcześniej zapisano w świętej księdze. Na mocy dogmatu o nieomylności papieża, powstała nagle wiara w czysciec, choć w Biblii nie ma o tym mowy, czy wiara w dziewictwo matki Jezusa (bo Biblia też o tym nie mówi).

Tak samo jak w Biblii nie ma słowa o kulcie świętych (to tez wymysł jednego z papieży), czy o modlitwach do kamienia, deski, płótna. To też komercyjny wymysł jednego z papieży. A czemu o tym piszę? A temu, że wszystkie te papieskie postanowienia powstały w celach wyłacznie komercyjnych. Na czyśćcu można było sporo zarobić, biorąc do ludzi pieniądze za wymodlenie zmarłym bliskim uwolnienia od czyśćca, skąd rzekomo jest jeszcze powrót. Ot, biznesik się kręci. Tak samo zarabia sie na każdym innym zabobonie. Nauka oddala ludzi od kościoła i zabiera im zyski. Oto wielka tajemnica wiary!