Komentarze użytkownika bezkasku

1. Czy ktoś słyszał o proteście w innych branżach z powodu tego, że pośrednicy zarabiają? Nie sądzę. Jakoś nie słyszałem o proteście producentów czekolady, bo pośrednicy zarabiają na sprzedaży. 2. Trzeba się zorganizować tak jak całe rolnictwo w Europie zachodniej, pozakładać spółdzielnie i samemu być pośrednikiem, zamiast mieć ból dupy. U Niemców działa, u Francuzów działa - czemu by miało w Polsce nie działać? Aha, wiem. Bo by "somsiad" przypadkiem zarobił stówkę więcej. 3. Skoro się totalnie nie opłaca - zawsze można zmienić branżę.

Dla ścisłości - po śmierci to już zupełnie nic nie widać.

Dokładnie tak to jest. Już Smith mówił o "niewidzialnej ręce rynku". O krzywej popytu i podaży to pewnie rolnicy nie słyszeli, ale powinni ogarniać, że dane dobro jest warte nie tyle, ile oni by za nie chcieli pieniędzy - a tyle, ile ktoś jest w stanie za to dobro zapłacić. A to, ile jest w stanie zapłacić zależy od wielu czynników, na przykład od tego, czy dane dobro jest łatwo dostępne - czy trudno dostępne. Jak co drugi ma porzeczki i maliny, to nie ma sie co dziwić, że rynek jest tym dobrem nasycony i dobro nie jest wiele warte.

Rolnik nie nastawi się na handel detaliczny, bo "łopanie, ileż to roboty". On by chciał, aby mu to ktoś za free zerwał w czynie społecznym, aby od razu kupił całość, sam po to przyjechał i zapłacił krocie. W moich stronach jest plantator truskawek, który też miał dość tego, że pośrednicy zarabiają na jego truskawkach i koszą za to niezłe siano, a jemu niezła kasa mija. Co zrobi? Czy lamentował? Czy wyciągnął łapę do państwa w sprawie cen gwarantowanych? Nie. On się dogadał z kilkoma sąsiadami i założyli spółdzielnię. Obecnie mają nie tylko pola z truskawkami ale też i przetwórnię,

do której trafiają owoce prosto z pola. Robią dżemy, soki, kompoty, koncentraty, mrożonki. I od nich mogą bezpośrednio kupować detaliści z lokalnego rynku, omijając hurtowników. Zaopatrują więc sklepy i oczywiście klientów indywidualnych. Są konkurencyjni, bo mają finalnie mają taniej, niż z dodatkowym ogniwem łańcucha dostaw. Sprzedają gotowy produkt i nie płaczą, że ktoś na nich zarabia. Oczywiście surowe truskawki też jak najbardziej można u nich kupić, zarówno większe ilości do sklepów, jak i małe ilości dla indywidualnych osób. No ale oczywiście prościej jest protestować, niż działać.

I dodajmy, że to by było 1228,70 zeta na miesiąc - a nie 400 na kwartał...

Sednem sprawy nie jest wcale to, po co chłopakowi jest potrzebne to zaświadczenie. Może do dokonania aktu apostazji? Bez znaczenia. Sednem sprawy jest to, że ta firma ma wywiad lepszy od KGB, Mosad, Abwehra razem wzięci. Skoro chłopak nie mieszka już na terenie tamtej parafii, to oznacza, że nie przyjmuje w tamtym miejscu kolędy, a zatem samodzielnie nie udostępnia takich danych. Skąd wiec KK jest w ich posiadaniu? Mają specjalną komórkę do szpiegowania ludzi? Przynależność partyjna jest łatwiejsza do ustalenia - ale skąd wiedzą o reszcie? Szpiony!!

Może potrzebuje do apostazji? Nie wiem czy dobrze napisał. Ciekawe jak to się ma do RODO. Chłopak sam tych danych nie podał, a również nie podali ich ani rodzice przy chrzcie - ani on sam przy bierzmowaniu. Czyli dane pozyskane i przetwarzane nielegalnie.

Ło matko, niełokszczune?! Przecież tylko z łokszczunymi można takie rzeczy, bo los tych jest już wszystkim obojętny. No tak to się dzieje, jak się społeczeństwu utrudnia dostęp do antykoncepcji.

Przecież oni za kasę święcili nawet szambo, szambiarki oraz włazy do studzienek kanalizacyjnych.

Tylko przed pedofilami w sukienkach nie umie się bronić, dzięki takim zboczuszkom jak ty.

Jak to mawiał Kurski, "ciemny lud to kupi". Jak potwierdził Piotrowicz, PiS nie komunikuje się z ludźmi inteligentnymi - lecz ze swoimi wyborcami.

A Adrian to potrafi coś więcej niż podpisywać i klęczeć? Czy on ma tylko te 2 programy wgrane? Tylko tryb klęczenia i tryb podpisywania? Jak nie klęczy - to podpisuje. Jak nie podpisuje - to klęczy. Ludzie się z Bula śmiali (ja też do nich należę), ale Bul przy nich to był mega wielofunkcyjny facet, który potrafił zaskoczyć ludzi. A ten jak robot. To już mój robot kuchenny ma więcej funkcji, bo i tnie i ubija i miesza. A ten ma tylko 2.

To ja wam podam inny przykład. Mam rodzine koło Brodnicy. W tej wiosce jest, a w zasadzie był zabytkowy, poniemiecki cmentarz. Wieś poniemiecka, jak Niemcy w styczniu 1945 roku uciekali przed krasnoarmiejcami, tak opuścili wszystko. Moja rodzina, to pokolenie stare pamieta jeszcze tamte rodziny. To byli sąsiedzi Polaków. Normalni ludzie. I co zrobili ich dawni sąsiedzi? Nie tyle przyszli chlać na ich cmentarz, co Polacy, katolicy cmentarz po prostu okradli. Ukradli płyty nagrobne i zrobili z nich sobie chodniczki przed domami.

Pokradli charakterystyczne ogrodzenia grobów (takie samo jak na widocznej fotce) i pogrozili tym sobie ogródki. A na koniec zaczęli tam nielegalnie wywozić śmieci, worki po nawozach, gruz z remontu czy stare agd, bo co taki Janusz będzie na wysypicho jechał. I tu się hejtuje idiotę (słusznie jak najbardziej) - ale tym Polakom - katolikom, którzy definitywnie zdewastowali i po chamsku okradli cmentarz, to już się nic nie mówi. A cmentarz, jak widzę, to też właśnie taki opuszczony poniemiecki, bo to ten sam styl.

A pamiętacie jak kilka lat temu karzeł Kaczyński stał w sejmie z kanistrem oklejonym i pokazywał, że połowa kwoty, która płacimy za paliwo to akcyza i podatki i że on to po wyborach zmieni? No i zmienił. Obiecywał obniżyć o 1/3 - mało tego, że nic nie staniało, to PiS wręcz te ceny podniósł, ustanawiając nowy podatek. Tak się robi kiełbasę wyborczą.

No to od 2014 przy korycie jest tylko i wyłacznie PiS. Czerwońce jawne nawet nie weszły do sejmu rok później. Nie ma ich na arenie politycznej wcale. Od 4 lat PiS ma władzę całkowitą. No i co?? No i hovno! Podatki rosną, ceny rosną, cana paliwa rośnie. Na kogo zrzucą winę? No bo przecież nie na opozycję, której w ogóle nie ma.

Nikt nie twierdzi, że restauracja, co nie zmienia faktu, że zdrowa dieta to podstawa przy większości chorób. Z jednej strony "doktory" łają pacjentów w gabinetach, aby ci zdrowo się odżywiali, nie żarli zbyt wiele tłuszczów i węglowodanów, nie żarli margaryny - a w szpitalu pod ich okiem margaryna, mortadela (czyli pies pomielony razem z budą) lub pasztecik "z kogutkiem", który zawiera całą tablicę Mendlejewa, czyli wszystko z laboratorium - ale nie mięso. Nie musi być luksusowo - ma być zdrowo i godnie.

Twoja wypowiedź sugeruje, że totalnie nie orientujesz się w systemie ubezpieczeń społecznych. Skladka zdrowotna pokrywa koszty leczenia - koszt operacji, koszt zmiany opatrunku, koszt leków. Jedzenie idzie z zupełnie innej puli, a dokładnie z podatków - nie ze składek zdrowotnych. Podatki tymczasem mamy jedne z najwyższych w Europie. Przebija nas Szwecja, tyle że tam na każdym kroku widać efektywne wykorzystanie podatków. Skoro więc mamy jedne z najwyższych podatków w Europie, to chyba mamy prawo oczekiwać GODNEGO i ZDROWEGO posiłku podczas rekonwalescencji, prawda?

Leżałem w powiatowym szpitalu firmy Nowy Szpital. Jednego dnia dali coś, co niby zwało się zupą ziemniaczaną. Była to łyżka mętnego płynu i w całym talerzu były 4 kostki ziemniaka o wielkości ziarna fasoli. Drugiego dnia była zupa zwana pomidorową. Była to woda z koncentratem, gdzie w proporcjach 1 słoik koncentratu na 1 wiadro wody breję wymieszano. W całym talerzu dostałem 6 makaronów typu "świderek". Trzeciego dnia dostaliśmy zlewki z pierwszego i drugiego dnia, bo była to mętna breja, która zawierała 1 kostkę ziemniaka wielkości ziarna fasoli i 3 sztuki makaronu typu "świd