Komentarze użytkownika Karolu69

Pewnie Petro Poroszenko chce się uwłaszczyć i nie wie jak

no jakieś 46 arów

Czytałem ten artykuł. Jego brat wcale tego nie powiedział. Wypowiedział się tylko, że minister zachował się jak idiota dając się wkręcić w konflikt ze sztuką porno wystawianą we wrocławskim teatrze

Ukraina przez wieki była częścią Polski, więc nie są to zwykli uchodźcy. Owszem parę razy wbili nam nóż w plecy, ale postawa chrześcijańska nie pozwala nam nie przyjąć braci w potrzebie. Mamy przecież wspólnego wroga. Oby się tylko z nim nie dogadali.

Żaden ponton nie ma szans na otwartym morzu. Ciapate przepłyną na nim ostatnie kilkaset metrów, albo co najwyżej kilka kilometrów z Turcji do Grecji.

Jak przyglądam się czasem pracy niektórych gminnych urzędników, to mi ręce opadają. Popełnienie błędu, w przypadku co nie których, nie wchodzi w grę. Wielu działa według określonego klucza, przez co załatwienie czegokolwiek jest zawsze związane z wyczekiwaniem. Urzędnicy z natury, nie chcą obarczać się jakimkolwiek ryzykiem. Często wolą działać na szkodę interesu publicznego, tylko po to aby stworzyć sobie dupochrona. Odpowiedzialność jest rzeczą normalną, w pracy u prywaciarza, a jeśli przez 5lat nie było jej w budżetówce, to nie jest to OK.

Na pewno pójdzie informacja w obieg, że należy bardziej uważać. Jeszcze większa biurokracja-mocniejsze dupochrony to już paraliż. Bardziej niż teraz już nie można przegiąć. Owszem jest grupa urzędników decyzyjnych, którzy coś robią. Wydaje mi się, że akurat ci nie będą zważać na takie doniesienia.

Gimbusem

Faktycznie nie zna polskich realiów, czyli naszego polskiego piekiełka. Dekadę temu mieliśmy przedwyborczą koalicję POPIS, a teraz osoba popierająca Komorowskiego (w mniemaniu co niektórych) nie może być politykiem PiS. Co do domniemanego "zgłoszenia się" i innych, pozostawię bez komentarza.

Bo w tym świecie nie ma przyjaciół, są tylko interesy

Tusk... a odsunąć, źle przeczytałem

Wina PiS-u

Ale jak?

Adminie nie usuwaj? Godności trochę, dupowłazie.

Lech Kaczyński był jednym z trzech osób pracujących w biurze Lecha Wałęsy od 1981 roku. Wałęsa przyszedł do Kaczyńskiego z prośbą, aby ten podjął pracę w jego biurze mimo, że należał on do tzw. gwiazdozbioru. W związku z tym, że Wałęsa często balował, pił albo uczestniczył w orgiach Kaczyński często zastępował go podczas pracy w biurze. Nie jest to rzecz, którą należy się szczycić, bo zastępstwa te często polegały na przyjmowaniu petentów, którym biuro Solidarności myliło się z gabinetem Kaszpirowskiego albo psychologa. Fakt jednak pozostaje faktem.

Vlad32 czy ty sugerujesz, że Lech Kaczyński zaistniał dopiero w 1988, a jego wcześniejsza działalność skróciła się do 1h? Takie rzeczy jak powyżej są faktem i nie próbuj ich podważać wysuwając jako argument co powiedział szeregowy członek strajku. Choćbyś nie wiem jak się z tym nie zgadzał, to nie zmienisz faktów. Kaczyński (po aresztowaniu Borusewicza - od 1986) był szefem TKK czyli podziemia Solidarnościowego jednocześnie będąc członkiem biura Wałęsy - tej legalnej części Solidarności. Bzdury na kiju przytaczasz

Lech Kaczyński organizował opozycję już 1979. Aktywnie uczestniczył w zebraniach związkowców, jeszcze wtedy gdy Wałęsa nie został oddelegowany przez SB do inwigilacji związków. Spotkania z opozycjonistami polegały na udzielaniu porad prawnych oraz wykładach na temat prawa pracy. Jeśli chodzi o samą obecność w czasie strajku w stoczni, to też nie masz racji. Owszem spóźnił się. Gdyby nie ten fakt zapewne należałby do grona ekspertów. Mimo to był tam przez parę dni. Spóźnił się bo mu się dziecko urodziło, ale był tam i nikt temu nie zaprzecza, może oprócz tej głupiej wypowiedzi którą przytaczasz

I jeszcze jedno, strajk wybuchł po nie wpuszczeniu Anny Walentynowicz na teren stoczni. Walentynowicz miała w ręku wyrok sądu pracy, zmuszający stocznię do przyjęcia jej na poprzednie stanowisko. Walentynowicz wygrała w sądzie bo pomagał jej młody prawnik Lech Kaczyński.

Jak się nie zna faktów, to można uznać to za bełkot. Nie jest moją rolą uświadamiać cię cymbale, ale mógłbyś coś poczytać, zanim weźmiesz się za krytykę innych.