Komentarze użytkownika owcazogorkowca

I tak "Pan Samochodzik" był najlepszym serialem!

Jurek, tyle czasu cie nie było... Udał ci się ten przeszczep odbytu?

Masz jureczku poważne zaburzenia z tymi pająkami. Dosłownie każdy kto cię wyśmieje natychmiast jest nazywany pająkiem i posądzany o multikonta. Bardzo ci współczuję, ale gdybyś zdobył się na minimalny wysiłek intelektualny mógłbyś to bez trudy sprawdzić. Problem w tym że ośmieszyłbyś kolejny raz ze swoimi paranojami, więc lepiej skowyczeć że "wszędzie sa agenci". Schizofrenia paranoidalna. Powinieneś znać ten termin... Masz go w swoich żółtych papierach:]

Poproszę o konkretny przykład panie demagogu. Ośmieszasz się sam konfabulując i wymyślając kolejne bajeczki. Pewnie to tobą wstrząśnie prosty człowieczku z prowincji ale w każdym wątku ktoś zaczyna temat i reszta z nim dyskutuje. Oczywiście dla ciebie to nowość, bo sam jesteś największym pajacem i manipulatorem "multikotowym" na tym portalu. I napisałem ci już wcześniej, gdybyś miał IQ nieco większe niż orangutan bez trudu mógłbyś zweryfikować czy jestem pająkiem czy nie. Sęk w tym że ty jesteś chodzącą personifikacją kłamstwa i oszustwa jak każdy niewykształcony troglodyta.

Polak? Autor ma naprawdę gigantyczne poczucie humoru:)

Rozgrzeszenie a zbawienie to kompletnie dwie różne sprawy. Każdy kto przed śmiercią poprosi o rozgrzeszenie- otrzyma je. Rozgrzeszenie tak, ale nie ZBAWIENIE. Tak to jest jak największy wioskowy troglodyta robi z siebie jeszcze większego bałwana.

Autorze, zamiast "Pewnie dostaną premię..." powinno być "Pewnie utrzymają pracę...".

Co więcej, na spotkanie z Bredzisławem ci wszyscy ludzie zostali spędzeni na wiec przy wykorzystaniu systemu SISMS poprzez wysłanie SMSa do wszystkich mieszkańców Aleksandrowa Kujawskiego. System ten jest używany wyłącznie w sytuacjach alarmowych i niebezpiecznych dla mieszkańców miasta i gminy (powodzie, pożary, skażenie, itp.). Tonący brzytwy się chwyta. Po "Marszu z Rezydentem" 11 listopada istniała obawa, że znowu nikt nie przyjdzie z wyjątkiem kulawego psa.

Ja tak samo się na nim wychowałem i kupowałem wszystko co tam mówili... ale jak miałem 5 lat. Ojciec mnie uświadomił dawno temu, a potem książki, że ani jeden tzw. "fakt" historyczny podany w tym załganym i propagandowym serialowym bełkocie nie jest prawdziwy. Pomijam już takie szczegóły jak scenografia, kostiumy czy dialogi. Dzisiaj z perspektywy dorosłego człowieka, bawi mnie jedynie do łez :]

Niestety jurek debilek cały czas forsuje teorię jakobym był Tobą pająku. Nawet mnie to bawi:]

Mała poprawka, świnia ma ryj a nie twarz :)

Ciekawe czy tym razem udało mu się opanować tajniki zapinania rozporka przed kamerami? :))

Ale dlaczego nazywacie ich dziennikarzami TVN. Co ci ludzie maja wspólnego z dziennikarstwem? Co najwyżej są to FUNKCJONARIUSZE TVN.

FUNKCJONARIUSZ a nie DZIENNIKARZ! To subtelna różnica.

Amerykanie otwarcie mówią że problemem są szpiedzy ponieważ Rosjanie błyskawicznie otrzymują obywatelstwo Polski jeśli tylko chcą, a to rodziłoby plagę "biznesmenów z Polski" wizytujących USA a mówiących po rosyjsku.

Współpracownik PZPR? Chyba z tatusiem UB-ekiem ci się pomyliło słoneczko.

Do tego dodałbym straszliwych zbrodniarzy, których nasze oszałamiająco bystre służby i sądownictwo wsadziło do więzień za batonik lub "Serek Wiejski". Co tam jakieś OFE, Spółki Węglowe, Pendolino. Serek w spożywczaku osiedlowym to jest dopiero zbrodnia!

Dla mojej córeczki raz jeden chciałem pokazać jak się zjeżdża na sankach ze skoczni (takiej usypanej przez snowboardzistów) żeby się sama nie bała. Zaryłem w śnieg łbem na samym końcu że aż wszyscy pękali ze śmiechu, a moja córunia - Tatko, szcze laz, szcze laz!!! I jak tu jej nie ubóstwiać?:) śmialiśmy się całą drogę do domu i do dzisiaj jestem dla niej bohaterem:) Więc gdzie tutaj wiocha?

Póki masz czas zanim dorośnie, działaj! Od ciebie zależy jak będzie wspominał dzieciństwo i Ciebie, od nikogo innego. Powodzenia. Naprawdę będziesz szczęśliwy. Gwarantuję.

Coś mi się wydaje że najwięcej pomocy to potrzebuje ta pani- po pierwsze chirurga plastycznego, po drugie żywego przyjaciela, a nie ciągle na baterie, którego trzyma pod poduszką.