Komentarze użytkownika milka862

Dokładnie. Rozumiem, że zdjęcie jest wiochą ale to, że nosi różowe gacie?

Ja też nie rozumiem.

Mi też właśnie chodziło o to wyrażenie "leniwy bambus" ale to ponoć ja jestem debilem któremu trzeba tłumaczyć.

Są różne śluby, ludzie pobierają się pod wodą w kostiumie płetwonurka, w strojach, renesansowych, w powietrzu ze spadochronem itp więc co za problem? Ślub to jest wydarzenie młodych i mogą się ubrać jak mają ochotę. Ja miałam standardową białą suknię bo taką chciałam ona ma skórę czy co tam bo tak chciała więc nie rozumiem problemu... Przynajmniej są szczęśliwi bo są sobą a nie kimś innym tylko dlatego, że ktoś mówi co wypada a co nie.

A co rodzina może? Przywiązać do stołu i karmić na siłę? Wiesz o czym mówisz? Przecież chory chowa jedzenie, udaje, że ja a tak na prawdę wszystko ląduje w kieszeni. Natomiast jakiekolwiek próby przetłumaczenia, że za chuda, że się wykańcza kończą się krzykiem, płaczem i trzaskaniem drzwiami. Im rodzina bardziej zmusza do jedzenia tym chory bardziej odsuwa się od bliskich myśląc, że go nie kochają bo on właśnie chce schudnąć a nie przytyć! Chorego zabija fizyczny aspekt tej choroby czyli wycieńczenie z głodu ale wszystko siedzi w głowie!

Kolejny raz jest tu taka głupota. Przecież ludzie w szpitalach cały dzień leżą w łóżkach to jakie do choinki jest ich zapotrzebowanie na kcal? Sama byłam w szpitalu i to nie raz jakoś głodu nie odczuwałam. Owszem czułam, że coś jeszcze bym zjadła ale to nie było uczucie głodu.

Trochę dłużej wyobraż sobie ale co ja tam wiem nie?

hektor11 z całym szacunkiem dla ciebie mam męża przewlekle chorego który swojego czasu spędził sporo dni w szpitalu i nigdy nie narzekał na jedzenie. Ja natomiast jakiś czas temu walczyłam o utrzymanie ciąży i też sobie poleżałam....

Pomijając fakt, że sztuczne to dawno nie widziałam tak głupiego wyrazu twarzy....

Sama myślałąm o kupieniu czegoś takiego gdy moja córka miała okres buntu na spacerach i albo nie chciała za cholerę nigdzie iść leżąc i rycząc na ziemi albo mi uciekała....

Moja córka jak nauczyła się chodzić w ciągu 2-3 miesięcy przyszła do mnie na spacerze chyba ze 3 razy z psią kupą w rękach. Tylko raz było to suche pozostałe razy chyba nie muszę mówić... Ale ani razu mi nie przyszło do głowy aby zrobić taki numer psom. Kiedyś przez okno w kuchni widziałam jak przez plac zabawa pod blokiem przechodzą rodzice i córka tak na oko w granicach gimnazjum z wielkim Huskym na smyczy pies zesrał się centralnie obok piaskownicy cała trójka to widziała i nikt nie zareagował i tu już by należało wziąć pałkę i iść za nimi...

Rodziłam 28 godzin po czym łaskawie zrobili mi cesarkę więc jeśli jeszcze kiedyś zdecydują się na dziecko i będzie mnie stać to sobie załatwię cc bo to, że chodziłam po ścianach z bólu ni jak ma się do tego jak wielką miłościom darzę dziecko. Co da karmienia była w szpitalu tak wielka nagonka na to, że porażka piguły przynosiły córkę zaraz po cc kładły obok i wychodziły ja nie mogłam jej ani odłożyć ani się przekręcić a pokarm pojawił się w 3 dobie po cc gdyby nie to, że poprosiłam o butelkę córka przez ten czas płakała by z głodu. Więc, że tak zapytam masz pojęcie o temacie w którym się wypow

LenaK to samo miałam napisać nie wiadomo nawet czy w ciąży jest (choć rozmiar brzucha na to wskazuje ) a już tym bardziej ile na słońcu przebywa. Swoją drogą będąc w ciąży można przebywać na słońcu byle nie długotrwale, co nie oznacza, że kobieta ciężarna ma zakaz wstępu na plażę.

Wiesz ciąża to nie choroba niby racja, tylko powiedz to tym kobietą które wymiotują całymi dniami, albo non stop śpią itp. Co do słońca to długotrwała wysoka temperatura ma zły wpływ na płód raz, że prowokuje skurcze a dwa może dojść do uszkodzenia rozwijającego się dziecka dlatego nawet długotrwałe wylegiwanie się w wannie w gorącej wodzie jest nie wskazane.

Głupi komentarz. Jestem osobą tolerancyjną ale gdyby moje dziecko przyprowadziło partnera tej samej płci na pewno nie było by to łatwe dla mnie i męża. Ale co miała bym zrobić? Wyprzeć się? Wyrzucić z domu? Moja koleżanka nie dawno zapoznała rodziców ze swoją partnerką (wcześniej nikt z rodziny nie wiedział nigdy się z tym nie obnosiła) i zaakceptowali jej wybór i uwierz są wspaniałymi rodzicami, nie każdy może się takimi poszczycić. A i na pewno nie było to dla nich łatwe i tym bardziej mam dla nich szacunek.

Nie jestem jakoś specjalnie za wiązaniem psów niech też się wybiega ale można to rozwiązać przykładowo na dzień pies w kojcu a na noc wypuszczany na dobrze zabezpieczonym podwórku i wilk syty i owca cała. Co do agresywnych psów jestem za usypianiem może dlatego, że mam 2letnie dziecko i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Sama natomiast byłam w dzieciństwie ugryziona kilkakrotnie przez tego samego fałszywego jamnika który biegał na drodze gdy szłam do babci, podbiegał kąsał dotkliwie w nogę zostawiając dziury po zębach i uciekał.

Najgorsze jest to, że masz rację :(

Chyba nie zrozumiałeś przesłania, chodzi o to, że jeśli na coś się ciężko zapracuje to się to bardziej ceni... Mam kuzynkę która zmienia telefony jak rękawiczki razem z numerami (lat 13) bo chciałą różową nokię to ma a rodzice wcale na kasie nie śpią. Niestety to nie wina dzieci bo dzieciaki zawsze naginały ile się dało tylko rodziców bo nastały jakieś dziwne czasy gdy rodzicowi coraz trudniej powiedzieć stanowczo nie bo dziecku przykro będzie...

Myślisz serio, że to takie proste? Za rączkę do lekarza dostanie magiczną tabletkę i po chorobie? Z tymi ludźmi walczy się latami aby zrozumieli, że ich wygląd to choroba później można myśleć o leczeniu które też trwa latami bo chory się opiera, chowa jedzenie itp. Często nie dożywają końca terapii. To, że dziewczyna walnęła se fotke nie znaczy, że rodzina nie stara się jej leczyć......

Ja nie śmieję się z żadnej choroby co prawda nie rozczulam się nad tym jakoś specjalnie ale śmiać się również nie mam zamiaru bo kompletnie mnie to nie bawi. Ale nie do końca zgodzę się z tym, że sama sobie wybrała taką drogę bo to nie choroba ciała (choć to też) ale umysłu. Zaczyna się od głowy być może kiedyś była nieco pulchniejsza (niekoniecznie otyła) i dokuczała jej rodzina lub dzieciaki w szkole? Gnębili tak długo aż się załamała i zachorowała? Czysto spekululę ale powodów nie znamy żeby ją szufladkować