Komentarze użytkownika piot_rrr

Przeznacz pieniądze za tę butelkę koniaku na dzieci (wszystko jedno, narodzone albo nie), wtedy wszystko będzie mniej dziwnie na świecie.

Dagmik, ja się generalnie z tobą zgadzam w tym temacie, ale czy nie jest też trochę tak, że feminizm, oprócz tego że jest walką o równouprawnienie, jest też rezultatem rozwoju kapitalizmu korporacyjnego, które potrzebuje bardzo dużo słabo płatnych pracowników? I jednym zgrabnym ruchem, w ciągu niewielu lat, wytwarza sobie armię takich pracowników/czek? Kiedyś zarobki męża wystarczyły na utrzymanie żony i gromady dzieci, teraz wyobraź sobie, że jedna osoba musiałaby utrzymać 8-osobową rodzinę. To coś mówi, nie?

Ale ja wcale nie sugeruję, że teraz kobiety muszą pracować, a dawniej się wylegiwały, tylko że teraz pracują dla korporacji (w uproszczeniu), a kiedyś - wyłącznie dla swojej rodziny. Rozumiem, że to uproszczenie, podobnie jak uproszczeniem jest pojęcie "społeczeństwa patriarchalnego", które inaczej wyglądało w Polsce, inaczej w Anglii, inaczej na wsi, inaczej w mieście itd. Chodzi mi tylko o taką niewygodną myśl, że być może to nie feministki wykorzystały koniunkturę, ale kapitalizm wykorzystał je.

Śmiem wątpić, czy język pisany staje się równie swobodny jak mówiony, w dodatku tutaj nie chodzi o to, czy to jest w piśmie, czy w mowie, tylko czy jest grzecznie, czy nie - a ta dystynkcja raczej nie zaniknie nigdy.

Kiedyś może i tak będzie, ale na razie nie jest kiedyś, tylko teraz. I ciągle jeszcze żyją ludzie, dla których forma "witam" jest nieuprzejma, podobnie jak życzenie "miłego dnia" i inne takie dziwactwa.

Ależ oczywiście, że nikt nie mówi "szanowny panie", ale to nie ma wiele do rzeczy, bo chodzi o język pisany, nie mówiony. Nikt, na przykład, nie używa w mowie takiego słowa "oraz" albo "iż", a pisze się to dość często. Natomiast "witam" jest po prostu nielogiczne, bo wita gospodarz gościa, a jeśli się do kogoś pisze, to jest się właśnie jakby gościem.

Czy ludzie się wreszcie nauczą, że korespondencji nie zaczyna się od "Witam"?

Od "Szanowny Panie/Szanowna Pani/Szanowni Państwo". "Witam" jest równie nieuprzejme jak "Siemaneczko", a w dodatku nielogiczne.

W dodatku ta wstawka nie dotyczy Kościoła Katolickiego, tylko duchownych wszystkich wyznań, bo pod tym względem KK nie jest w żaden sposób uprzywilejowany. A jurek powinien się cieszyć, że nie mieszka w jakimś kraju, gdzie duchowni po prostu dostają pensję państwową za sprawowanie czynności religijnych (np. Dania, Grecja, Belgia). To dopiero taliban, nie?

Chyba jednak tematów brakuje, skoro ciągle wstawiasz jakieś ramoty sprzed wielu lat. Może dla pewności, jak cytujesz jakiś skandal, to podawaj datę?

Caritas prowadzi jadłodajnię, bo taką ma misję (res sacra miser). Dostaje dofinansowanie z MOPR, bo wygrał konkurs. Jeśli chcesz zaproponować lepsze warunki niż Caritas, to na pewno wygrasz, nie martw się (nie zawsze i nie wszędzie wygrywa Caritas). Caritas zatrudnia pracowników na umowę o pracę.

A tak konkretnie, to czemu się sprzeciwiasz? Święceniu transportera, którym jeżdżą żołnierze? To chyba nie twoja sprawa, bo nie tym nim jeździsz, tylko oni, więc jak chcą, to jaki problem? Zatrudnianiu kapelanów? Żołnierze ich potrzebują. Mają w niedzielę jeździć do najbliższego kościoła? I przerywać w święta manewry, a w razie czego wojnę? Bo na froncie księża będą potrzebni jeszcze bardziej, czy ci się to podoba, czy nie.

Stwórz sobie ateistyczną armię, to kapelani nie będą potrzebni (zapewne do czasu). A na razie armia jest taka, jak społeczeństwo, to znaczy w większości wierząca. Jak masz z tym problem, to to jest twój problem.

Pięknie jest mieć poglądy, ale dobrze jest przy tym myśleć i coś wiedzieć. Więc po kolei: zarobki kapelanów zależą od ich stopnia wojskowego. Mają taką pensję i emeryturę jak żołnierze danego stopnia. Kapelani z reguły są oficerami, zarówno w Polsce, jak i na świecie - to jest dość logiczne ze względu na ich funkcję. Oczywiście w czasie wojny raczej nie wezmą broni do ręki, zabrania tego Konwencja Genewska. Każda armia ma kapelanów, i polska, i amerykańska czy inne. To jest zresztą najlepsze rozwiązanie, bo dzięki temu można skutecznie i prosto zaspokoić potrzeby religijne żołnierzy.

Ta radykalizacja jest też skutkiem takich postaw, jakie tu widać. Najłatwiej zrobić sobie z kogoś wroga, mówiąc mu, że jest wrogiem, i jeszcze każąc mu się wynosić, choć jest u siebie.

Ja z kolei czytałem wiele artykułów o tym, że Elvis Presley żyje.

Jeśli coś wiesz, to zawiadom prokuraturę. Masz taki prawny obowiązek.