Komentarze użytkownika nonamenoname

"Matki kościoła"? :D Mamy Ojca - Boga, nie żadną matkę kościół ;) "Jako w niebie tak i na ziemi" cytujesz? No to cię zaskoczę - w niebie nie ma faryzeuszy z cennikiem usług za każdą "posługę zbliżającą do Boga" :) więc bardzo mi się tęskni to "jako w niebie" :) Nie mam tylko pojęcia tylko czemu porównujesz niebo do finansowo-politycznej machiny Kościoła ;) "Wszyscy jesteście braćmi" nazywasz hierarchią w niebie? Może są tam arcywielebni biskupi i plebs? :D Przepraszam, ale rozmowa z tobą jest irracjonalna :)

Aha, czyli Stary Testament nie dotyczy chrześcijan? To w takim razie Dekalog również, bo przecież znajduje się w Starym Testamencie. "Bóg jest niezmienny" mówi Biblia. W innym miejscu "całe Słowo Boże jest natchnione, pożyteczne...". Podaj mi werset który mówi, że ST już nie obowiązuje. Czego oni was uczą w tych katolickich szkółkach niedzielnych? Zacznij czytać i myśleć samodzielnie, a nie polegać na ubranych jak magowie dziwnych ludziach. "Ani jedna jota nie zmieni się w Prawie" mówił Jezus.

Ostatnio widziałem gdzieś w internecie, jak dwie zakonnice wsiadały do takiego modelu, może to ciąg dalszy :)

Laudanum popieram. Najwięcej wiedzą o Bogu ci, którzy nigdy Go nie szukali :) "Aby szukali Pana, by Go właśnie szukali po omacku i znaleźli. Zatem Pana, który jest niedaleko od każdego jednego z nas. Bowiem w Nim żyjemy, zostaliśmy wprawieni w ruch i jesteśmy." (Dz 17:27) "Tym, co ma moje polecenia oraz je zachowuje jest ten, kto mnie miłuje; zaś miłujący mnie zostanie umiłowany przez mego Ojca i ja go będę miłował oraz mu objawię samego siebie." (J 14:21) To, że żaden ksiądz nie spotkał Boga (wnioskuję po ich wypowiedziach), nie oznacza, że nikt Go nie spotkał :)

Ty jesteś obrazem i dowodem na istnienie Boga. Ciało człowieka o masie około 50 kg zawiera średnio około 5*1027 atomów. Jeśli poukładamy je obok siebie to otrzymamy linię długości 1000 000 000 000 000 km. Światło poruszające się z prędkością 300 tysięcy km na sekundę potrzebowałoby 100 lat na pokonanie tej odległości. Jeśli nadal uważasz, że 7 miliardów takich cudów istnieje aktualnie z powodu tego, że deszcz padał na skałę, to nie mamy o czym rozmawiać :D

Masz absolutną rację... nie porozmawiam z tobą :D Osoby które wierzą, że miliard gatunków zwierząt, nie wspominając o roślinach, planetach oraz nas samych powstało wskutek przypadkowego połączenia się atomów omijam szerokim łukiem, bo faktycznie nie za bardzo jest z nimi o czym rozmawiać :)

Dziękuję ;) Niestety żyjemy w czasach w których wygodnie jest nam wchłaniać przetrawione i gotowe informacje. To zjawisko jest wykorzystywane do manipulacji w religii, polityce, i wszędzie gdzie tylko się da :)

Każda wiara jest no-profit. Za to każda religia jest już profit ;)

Czyli nie czytałeś Biblii. Otóż plan Boga był trochę inny, mieliśmy żyć w ogrodzie Eden bez chorób i na wieki, niestety człowiek wybrał że sam będzie o sobie decydował. To nasz wybór. Natomiast Bóg chce wrócić do tego planu po naszej wędrówce na tym świecie, i jest pytanie, czy Ty też chcesz do niego wrócić? Jeśli tak, zaufaj Mu, szukaj Go, idź za nim, skąd wiesz, że nie wyleczy Ci dziecka jeśli będziesz Go słuchał? Próbowałeś?

I od razu mówię, że zdrowaśki w kościele to nie jest zaufanie Bogu. Zacznij od Księgi Kapłańskiej rozdział 20 i zobaczysz komu tak naprawdę służysz i dlaczego Bóg nie słucha ludzi, którzy się Mu przeciwstawiają i Go nienawidzą. Następnie Księga Sofoniasza rozdział 7 werset 6, a na koniec Księga Kapłańska 26. Potem zapytaj dlaczego dzieją się takie rzeczy jakie się dzieją.

Zaufaj Bogu, szukaj Go i idź Jego drogą, a będzie ci się dobrze żyło nawet tu, na ziemi ;) Fatima to nie Bóg - przeczytaj chociażby tylko te fragmenty które wymieniłem wyżej a zobaczysz różnicę.

Google > Textus Receptus, YouTube > Boży Banita Historia Williama Tyndale. Co do interpretacji to poczytaj sam, stwierdzisz, że jest to tak proste, że nie wiadomo po co faceci w sukniach siedzą w seminariach po 5 lat. Co do prawa Boga jest ono banalnie łatwe do przestrzegania, jeśli natomiast ktoś jawnie się Mu przeciwstawia, Bóg jako wszechpotężny byt nie pozwoli na to, żeby ktoś z Niego szydził, Ty też byś nie pozwolił gdyby twój pracownik stawiał ci się i pluł ci w twarz, pomimo, że dajesz mu dobrą pracę :)

Beeveer masz poniekąd rację jeśli chodzi o katolicyzm, Biblia nie jest łatwą książką, ale nie jest też niesamowicie trudna. Jeśli chcesz ją przeczytać jako powieść przygodową to jej pewnie nie zrozumiesz. Jeśli przeczytasz ją jako informacje od Stwórcy - wtedy tak. Natomiast jeśli chodzi o miłość i mordowanie. Oprócz tych cech istnieje również sprawiedliwość, oraz to, że życie nie kończy się na tej planecie.

"Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16:24) Podążanie za Jezusem nie polega na chodzeniu po ulicach Jerozolimy. I nie ma głównie czy nie głównie - wszystkie. "Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie." (1J 5:2)

Co do twojej nadinterpretacji "przyjmowania zła do swojego serca" - gdzie tam pojawia się wyraz "zło" i "serce"? Czy autor nie użył by wyrazów o które by mu po prostu chodziło? Poza tym paragraf zaczyna się od słów "Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli" więc CHODZI O LUDZI... czy ludzi wpuszcza się do serca czy do budynku? Mógłbyś pisać księgi dla Kościoła katolickiego, masz ogromny dar nadinterpretacji :)

Jezus nazywał braćmi, ale swoich uczniów. Czy nazwał bratem jakiegoś rzymianina? Nie. No, chyba że się nawrócił - jak np. apostoł Paweł. Brat to ktoś z kim masz jakieś więzy rodzeństwa, wspólnych rodziców. Natomiast jeśli ja uważam, że zostałem stworzony przez Jezusa Chrystusa, a ktoś, że został stworzony przez Allaha, to jakim cudem jest on moim bratem? Jezus kazał miłować i napominać, ale jeśli po 3 napomnieniu nie ma efektu, ten człowiek ma być dla ciebie jak celnik. Jedyne co masz robić to modlić się za niego, ale absolutnie nie wchodzić z nim "w jedno jarzmo".

"Rzekł do nich Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał. Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca" (J 8:42) - nazwał ich braćmi? W którym miejscu? Przyjaciółmi? W którym miejscu? A ci którym wywrócił stoliki w świątyni? Czytaj całe Pismo, a nie trzymasz się kurczowo jednego zdania.

"Jeśli więc wam powiedzą: Oto jest na pustyni, nie chodźcie tam! Oto wewnątrz domu, nie wierzcie! Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego." (Mt 24:26). Jak można na każdym kroku nabijać w butelkę ludzi, którym ciężko jest zajrzeć do Biblii.

No to jak jest ci obojętne, to dlaczego uważasz się za eksperta w tej dziedzinie? Ja nie znam się na odrzutowcach więc nie wypowiadam się jeśli ktoś o odrzutowcach rozmawia. Poczytaj Biblię i bądź świadomym ateistą, wtedy unikniesz cyklicznego kompromitowania się.