Komentarze użytkownika asmodeusz_1

Hahaha, no to swój, przecież w PiSie macie członków PZPR pod dostatkiem.

Oczywiście. Każda negatywna informacja na temat kościoła i PiSu to z automatu ściema, kłamstwo, manipulacja. Z kolei każda negatywna informacja na temat wszystkich innych ugrupowań ideologicznych i politycznych to jest najświętsza prawda, bez potrzeby jakiejkolwiek weryfikacji. Tak było, jest i będzie, dopóki święci Jarosław i Tadeusz gołą piersią bronią naszej wspaniałej ojczyzny. Ament.

mastemaq1, zobacz, tak jawnie i bezczelnie łamie prawo, a Twój Święty Prezes, mimo że ma obecnie władzę absolutną nic z tym nie robi. Jak to jest, że tak prawy człowiek milczy i nie podejmuje żadnych działań względem tego kurevskiego złodzieja, jak piszesz, który okrada ludzi na miliony złotych?

Nie można się bardziej z Tobą zgodzić. Nie wspierajcie jeśli nie chcecie, ale nie siejcie propagandy.

Szkoda, że takich ludzi jak Ty jest w tym kraju może parę procent... Reszta to zacietrzewione, nienawistne sku**ysyny, które wszędzie dookoła widzą wrogów i zdrajców. Oni i ich poglądy to jest świętość, a każdy kto myśli inaczej jest kanalią, oszustem i należy go zniszczyć. Najlepiej pod ścianę i kula w łeb. Dlatego w tym kraju jest jak jest.

Tak, wszyscy wrogowie PiSu byli "przy korycie". Połowa Polaków, którzy nie głosują na PiS, jakieś 20 milionów ludzi. Dosłownie, żyli jak królowie, nic nie musieli robić, zarabiali z łapówek i szemranych interesów po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. To były czasy.

Co ja gadam... jakie 20 milionów. Ponad 30! Przecież nie mamy w Polsce stuprocentowej frekwencji w wyborach.

Ojciecdyrektorrr, co ty w ogóle pie**dolisz? Na jaki temat ty w ogóle piszesz i do czego się odnosisz, bo chyba nie do mojej wypowiedzi? Ciężko jest mi pojąć, jak można być aż takim przygłupem, ale najwyraźniej dajesz radę.

Jakim trzeba być zmanipulowanym kapucynem, żeby wypisywać takie brednie? Kto wam wbija do głów te wszystkie teorie spiskowe? To bardziej sprawa Wodza Jarosława czy Ojca Tadeusza, bo już się gubię?

Podwyżka cen wynika z prowadzonej polityki, więc jak mogłoby być inaczej?

Nawet jakby przyznali to otwarcie, to dopóki dają "pieniążki" na bombelki, to wszystko gra i buczy. Jesteśmy na nich skazani.

Większość (nie wszyscy, ale na pewno więcej niż 50%) kadry naukowej na polskich uczelniach to zakompleksieni nieudacznicy, frustraci, którym w życiu brakowało przyjaciół i postanowili podążyć taką a nie inną droga, żeby móc się w końcu odegrać na innych. Uświadomienie sobie tego faktu skutecznie zniechęciło mnie to napisania pracy doktorskiej, co jeszcze planowałem mniej więcej w połowie studiów magisterskich (wówczas 5-letnich). Niestety obserwacje te wynikają nie tylko z obserwacji moich własnych, ale też wszystkich ludzi, których z nam i z którymi na ten temat rozmawiam.

OK, i co z tego? W średniowieczu w dzieciństwie zamiast gier na telefonie było umieranie na Dżumę. To też były "stare dobre czasy"? To, że zmienia się technologia, sposób komunikacji, potrzeby młodych ludzi itp. nie jest niczym złym. My też robiliśmy w dzieciństwie inne rzeczy niż nasi rodzice i dziadkowie, po prostu zmiany postępują teraz coraz szybciej i współcześni 30-latkowie prują się tak jak wcześniej 80-latkowie, bo JUŻ nie nadążają za zmieniającym się światem.

G**no mnie to obchodzi jak jest oznaczone i nie ma w tym tez nic śmiesznego. A to, że 30latkowie się prują jak stare dziady, "bo kiedyś to było", można na tej i innych stronach zauważyć nadzwyczaj często. Też mnie to bawi, ale raczej w negatywnym sensie.

A,, sorry, nie odniosłem się do meritum. "gdzie qrwa masz napisane stare dobre czasy?" - a jak rozumieć porównywanie współczesnych zachowań młodzieży do tych sprzed 15 lat? Ciekawostka? Jak tak to przepraszam, ale mój side-trackowy hejt do moich rówieśników, którzy pie**dolą takie głupoty podtrzymuję.

Co ty pie**dolisz? Ja sam mam akurat 32 lata i w ogóle nie o tym piszę... I wyobraź sobie, że potrafię zrobić te wszystkie trudne rzeczy, jak np. ugotowanie jajek. W ogóle nie o tym były moje wypowiedzi, a ty się nakręciłeś nie wiem na co.

No to sprawa wyjaśniona, tzn. źle zinterpretowałem Twoje intencje. Nie mniej, dostrzegam niestety zadziwiająco dużo takich przypadków, gdzie osoba w moim wieku traktuje o życiu jak 120-letni mędrzec, który to już wszystko wie i wszystko widział, dowodząc właśnie, że "kiedyś to było", a teraz wszystko jest do d**y. Jeżeli sam się z tym nie spotykasz, to chyba nic tylko się cieszyć, bo mnie to jakoś irytuje i niepotrzebnie wku*wia :-).

*bezmózgi