Komentarze użytkownika gruzawik

Dlatego kierowca decydujac sie na taki manewr powinien zmodyfikowac pozycje na drodze. Zeby o tym wiedziec, trzeba byc przeszkolonym, ale nie na gta. Hamulce nie zadzialaly... w mozgu. To sie zdarza znacznie czesciej, niz w samochodach. Jak nie dzialaja hamulce to sie trabi, bo sie widzi pieszych i przejscie i swiatla itd. Albo sie wymysla durnoty, nieswiadom obowiazkow wynikajacych z prowadzenia pojazdu po drodze publicznej.

Jak nie dzialaja hamulce to sie robi manewry unikowe, a nie tnie przy samym krawezniku. Kierowca najwyrazniej z obecnosci pieszych nie zdaje sobie sprawy, skoro nic w tej sprawie nie robi. Ty juz kiedys chwaliles doprowadzenie do sytuacji podbramkowej, teraz tez upierasz sie niedostrzegac tego samego: koniecznosci przewidywania sytuacji na drodze i dostosowania do tejze.

Zfaje sie, ze zyjesz w swiecie gta, gdzie mozna jezdzic bez odpowiedzialnosci. Jak maly Kazio wyobraza sobie prowadzenie samochodu...

Jak to nie ma nic do rzeczy? Ma wszystko: wlasnie na taki wypadek warto sie rozgladac- idioty za kolkiem. Ale to ten idiota ponosi odpowiedzialnosc, bez bredni o zrpsutych hamulcach.

Kierowca jest odpowiedzialny za stan pojazdu i swoj. Fakt nieostroznosci nie zmienia faktu zbrodniczej glupoty kierujacych. Jakie to charakterystyczne: przepisy weszly x czasu temu, a slychac pomstowania na pieszych. Nie wolno zabijac ludzi, bo sa nieuwazni. Uwaznosc jest pptrzebna wlasnie na wypadek idiotow, i to idioci stanowia problem, a nie nieuwaznosc. Pieszosc to podstawowa forma naszej egzystencji, i nie mozna zakladac, ze ktos jest jakos do chodzenia po miescie przeszkolony, bo nie musi. Kierowca owszem.

Jest jeszcze jeden czynnik: rozgladamy sie, widzimy pojazd dosc daleko, wchodzimy... nie kazdy jest w stanie ocenic, czy tem pojazd wlasnie nie przyspiesza, a czesto jaka wlasciwie ma predkosc. Ocena moze sie wydawac prawidlowa dla sensownych zachowan kierowcy. Zielone swiatlo, oznakowane przejscie: rownie dobrze mozna wymagac od pieszych czujnosci na chodniku, bo ktos moze zaslabnac za kierownica. Tutaj to nie zachodzi, tylko zbrodnicza glupota narwanca.

Powiedz to dzieciom, zdemencialym, polslepym. Oni tez moga byc pieszymi. Jakos musza do domu czy slkepu dotrzec, i skoro nie bronisz, to o czym my tutaj w ogole? Wszyscy jak jeden maz wkroczyli, i dopiero sie zatrzymali zaskoczeni postepowaniem kierowcy. Juz sytuacji bardziej dogodnej do przejscia niz pasy i zielone nie bedzie...

Jestes kierowca, zeby przrwidywac sytuacje. Pieszy nie musi byc przeszkolony nawet nijak, zeby byc pieszym. Nawet na sygnalach uprawniajacych do tego czy owego nie wolno zabijac ludzi gluchych lub glupich czy nieuwaznych. Przyczyna tkwi w kierowcy, jego decyzjach, predkosci, pozycji na drodze. 2m w lewo i tylko na strachu by sie skonczylo.

A moze poszli do lasu. Przewidziec, ze przejscie bedzie z pieszymi moze kazdy, ale nie ty. Sam oczekujesz stosowania sie do jakichs regul od pieszych. Nie od kierowcy, co ich znajomosc i zobowiazanie przestrzegania deklaruje legitymujac sie prawem jazdy. Zachowanie piszych mozna sklasyfikowac jako nieostrozne, natomiast kierowcy niebezpieczne. Taka roznica.

Zdarzaja sie dzieci i zdemenciali, polslepi, i oni tez do domu/sklepu naja prawo bezpiecznie dotrzec. Lepiej niz po pasach sie nie da, a i bardziej zielone juz nie bedzie. Wyglada na to, ze rozejrzec sie raz nie wystarczy, bo wszyscy weszli, ale niektorzy sie zatrzymali. Dzungla. Owszem, gdyby kobieta nie byla zaabsorboowana dzieckiem(a czym ma byc, u licha?), toby nie zgineli. A gdyby ktos wiedzial, ze sie przewroci, toby sie sam polozyl.

Zeby podjac decyzje o przecieciu paaow nalezy wiedziec, czy sa piesi, i czy jest gdzie odbic. Inaczej to sie kiedys wlasnie tak konczy. Z powodu przyslowiowej juz jazdy szybko ale bezpiecznie, we wlasnym mniemaniu ludzi pojecia nie majacych, co robia na drodze. Nie oceniajacych krytycznie zagrozen, nie nauczonych bezpiecznej (lustra) modyfikacji pozycji, wlasciwego ustawiebia stop we wlasciwym momencie nad wlasciwymi pedalami. Co obserwowac, jaki priorytet przyjac, jaki dystans obserwacji. To nie tak hop siup, zeby zap..lac.

Niektorych nawet przed procesem...

Pisownia swiadczy o oczytaniu piszacego, a tym samym, czy warto sie do merytorycznej dyskusji znizac. Z czego korzystam co i rusz twoja niezdolnosc do pojecia nawet meeitum tego, co sam piszesz. Przyklad: studiowales fizyke ponoc, a ze wzoru P/4piRkwadrat slabniecie sygnalu z kwadratem odleglosci ci sie nie kojarzy, o konsekwencjsch kwadratu samego tez zapomniec raczyles, potem twierdzac, ze to TY to komus tlumaczysz... zgroza, litosc, trwoga i mdlosci od tego wziac moga, jak sie juz czlowiek wysmieje.

PTD zwyczajnie od reki traktuje cie jak na to sobie zasluzyles. Ja cie poniewieram nieco inaczej, ze rowniez piecze wiem, bo sie zalisz w watkach, gdzie nie biore udzialu w dyskusji. Kozie bobki sobie przykladaj.

Moc sygnalu dzielisz na powierzchnie sygnalu rozchodzacego sie kuliscie. Czego nie rozumiesz, lze-fizyku? Zwykla matura z fizyki cie wyjasnia. Matura z czegokolwiek, skoro jezyka francuskiego jako miedzynarodowego nie zauwazyles.

Ale jest calkiem smieszny przy tym :)

O tak, az smieszny. Choc to troche tez pzerazajace.

A sprawdz wzor na natezenie fali elektromagnetycznej. Jak zwykle gdy trolla celnie w kamyki kopnac to bluzga i wyje, parska i ryczy, az milo popatrzec, jak sie po gumnach tarza. Jak popierasz czyjes zdanie to masz jeszcze jakies ciekawe obyczaje, zebym nie ryzykowal bardziej, niz juz zapowiadasz?

Caly czas widze. Nazywa sie to widzeniem. Swiatlo widzialne to taka fala elktromagnetyczna. I slabnie z kwadratem dystansu, co wie kazdy, kto ma bladozielone pojecie o astronomii chocby.

Masz bana na gugla, ze o wymslonych wzorach bredzisz? Nie ma takiego miasta londyn? Masz w natezeniu moc powiazana z odlegloscia. Czego nie rozumiesz? Mam propozycje: wex swiatlomierz albo inny detektor jakiejs fali, i przrprowadz szkolny eksperyment. Mierz odleglosc i wskazania miernika zapisuj. A potem wroc i przepros.