Komentarze użytkownika gruzawik

a jak myślicie, do czego jej te dziecięce zęby potrzebne? co ona z nimi robi? coś buduje? jak Naglfar...

raczej precz. go duda by było naprzód. język pozycyjny, nie fleksyjny :)

można sobie kodu nie lubić, ale żeby ignorancją językową się pysznić... minusy świadczą, że jeszcze z tego dumni co niektórzy:)

oddaj dzieciaka!

wracamy do jaskiń...

cięzarna ma pełne prawo decydować o płodzie. tymczasem,po urodzeniu rodzice decydują niemal o wszystkim za dzieci, aż do dorosłości, a nie którzy nawet potem próbują...

u sąsiada w stodole...

kraaaaken!! ładuj działa, żywo, bo pod kilem przeciągnę, brudna piano wszystkich portów!

od rzemyczka do koniczka. za darmo się psia para przyczepiła? wątpię... trzeba było pobrać mandacik na 100 i iść do domu, a nie się tarmosic, gębą kłapać w sądzie. jak kto lubi kłopoty, to je ma :)

znaczy darł ryja po pijaku, szarpał się z Policją, pyskował w sądzie? i płacze... gieroj z kapuścianej grzędy:)

jak byłem młodszy, to na takie się mówiło "głupia c.pa która chce być zua" :)

chodzi o to, żeby bolało. taki kult cierpienia, najlepiej cudzego.

bo widzisz, jak panna z psem współżyje, to nikt nie płacze, że pies skrzywdzony, moze więc jeśli suka, to też jej się podobało? i paragraf ze znęcaniem nieadekwatny... nie znam się, zoofilia prawnie zakazana, czy legalna?

a ja bym trzymał w odwodzie, jakby miała chęć, to czemu nie. przecież się nie zmydli, byle nie wpaść z taką, to gra muzyka:)

no wiesz, praktyczny człowiek ze mnie :) z resztą: hiva mało, na żółtaczkę jestem odporny, resztę da się antybiotykami wytruć. żyć, nie umierać i łomotać jak burą sukę na kóncu wsi:)

zależy komu. są tacy, z którymi mieszać genów nie warto... ja nie rezygnuję w ogólności i na wieki, a chwilowo i w szczególności. w przeciwieństwie wiesz do kogo, co sami powinni się pod sierp tatowy pchać z gaciami w pół kolan:)

każdy wybiera i wybrzydza, po to zaloty, toki, głuszenie. koło natury też najwyraźniej nawet nie przechodziłaś, podobnie jak koło medycyny, logiki... gdzieś ty się miśka chowała? w piewnicy za kartoflino? a?

jakich genów? toć o to chodzi, że zostały odrzucone, choć opakowanie może się przydać. co to ja o logice... czytaniu ze zrozumieniem... a już wiem: nic wspólnego z Tobą:)

a tak wogóle to jestem nieżonaty, a w szczególe to wuj ci do mojego życia rodzinnego. a co dzieci mają do tego? polecam następną pozycję: Epidemiologia, dowolna.

ja rozumiem, że partnerka/żona to dla Ciebie za trudne rozgraniczenie, podobnie jak płó/dziecko przecież. nie zamierzam zniżać się do Twojego poziomu, żeby pytaćCię, czy Ty wcale nie wybrzydzasz, tylko dajesz jak leci, zgodnie z naturalnym swym instynktem. oczywiście nie zauważyłaś też trybu warunkowego: ja na miejscu tego typa bym... to też za trudne, wracaj pod kartofline, uo.