Komentarze użytkownika gruzawik

już oddał. kazał bratu lądować?

ale to najdziwniejsze, że nawet on miał dość... nie wytrzymał. bał się, że się przy goleniu pochlasta?

a jaka jest przyczyna niestosowności nadawania tych nazw? jaki sens maja jakiekolwiek projekty teraz? odcięcie finansowania może i problem rozwiąże za jakiś czas, ale wstyd pozostanie. myslisz o projekcie zakazującym jakichś nazw? a co to miałoby dać, skoro prawo nie obowiązuje w PL, kiedy władzy niewygodne? wszak w ważniejszych sprawach są ustawowe wymogi, i kupa...

prawie wcale się nie różnił, tylko Ghandi był biedny, i nie krył gwałcicieli dzieci. samo to dyskwalifikuje: żeby świat cały ozłocił, to nic nie pomoże... jeździł i jednoczył, byle nie na własny koszt: jak Australijczycy kosztorysu wizyty nie zamierzali pokryć, to...nie pojechał:) a dawanie próżnych nadziei to też taki sobie wyczyn. i g.no by było, nie upadek komuny, gdyby ona(jak i reszta podobnych systemów) nie nosiła ziaren swej zagłady w sobie, i nie upadła na ryj gospodarczo. już bardziej Raegan i gwiezdne wojny, obnażając zacofanie technologiczne, niemożliwe do kompensacji, niż jp2.

muszę też cię zmartwić, krytyka jp2 odbywa się od dawna, własciwie od kiedy pamiętam, ze wolno było. od końca 80' całkiem sporo ludzi już się niedobrze czuło na widok tego lukru, mdłości dostawali od samego wspominania o kremówkach. nowy idol, nowy kult jednostki, całkiem spora liczba ludzi zrywających się nagle poczerwieniałych, bo ktoś juz nie chce barki 16ty raz usłyszeć... a do tego takie kwiatki, jak bycie ponad zarządzanie organizacją, której się jest przywódcą, i ponosi się odpowiedzialność za nią, czy wygodnie czy nie. czyli pacynka w rękach padalców? też niechlubnie dość...

czyli był szefem, i nic nie wiedział... wielkość prawdziwa:) przyjaźń z delgado, równiez po tym, jak się smród rozszedł, też miejsca nie miała, no skąd. ani nieiwedza, jako szefa, ani zamykanie oczu nijak do wielkości nie aspiruje, jak się nie obrócisz: duda z tyłu. to nie była wielka postać, trudno. znacząca dla niektórych, ale pod warunkiem, że na krytykę oczy i uszy zamykają.

" Nie masz? Tak myslalem." nie ma to jak sobie samemu odpowiadać, najwygodniej, nie ma ryzyka, że jednak odpowie inaczej, i przyjaźń z pedofilem wytknie :)

jakie założenie? rozważam obie możliwości: wiedział, lub nie. obie sa niechlubne. kierownik ponosi odpowiedzialnośc za wszystko pod jego władzą. i tyle. nie zrozumiałeś?

śmiem powatpiewać, czy tak kradną żołnierze krajów cywilizowanych... to nie norma, której dziwić się nie nalezy, tylko przestępstwo wojenne, jak gwałt. czy tez po knajacku: ojtamojtam? od kiedy nie wolno brać niewolników i łupów, dla mnie wojna nie ma żadnego sensu, prócz konieczności obrony przed najeźdźcą. jak widać, są ludzie wciąż kultywujący tradycje wojny zaborczej, właśnie na niewolników i łup nastawionej.

"wszyscy zolnierze kradna i gwalca na kazdej wojnie"- szokujące stwierdzenie, równie jak nieprawdziwe. chocby statystycznie. przykro mi też, ale nie żyjemy w sposób naturalny od tak dawna, że pewnie i byśmy nie dali rady znakomitą większością. i powtórzę za Hawkingiem choćby: albo okiełznamy agresywnego małpoluda w sobie, albo wyginiemy, bo mamy jak. nalezy zatem piętnować ohydę, a nie bagatelizować i za normę przedstawiać. co też prawo międzynarodowe odzwierciedla, a także praktyka. prawcowałem z ludzmi po misjach i wojnach, bredzisz jak potłuczony zarzucając im gwałt i rabunek.

ale pojmujesz, że zdanie wszyscy żołnierze różni się od zdarzaja się żołnierze? na każdej? śmiem powątpiewać, czy w interwencji NATO w Jugosławi nasi gwałcili lub rabowali, bo jak łapali bandytów, i donos był nieprawdziwy, to kapcie zakładali i sprzątali po sobie :) w guglu byłeś, i na muchy tapty mówiłeś, jak g.no widziałeś, na które siadały. wyguglałeś już francuski jako język międzynarodowy? martin, jak malowany: bredzi, a jak brednom się dziwić, to próbuje być obraźliwy, żałośnie.

jakie to ma znaczenie? byli zołnierze? była wojna? gwałcili i kradli? francuski był uzywany, jak pisałem, między łaciną a angielskim. ty faktycznie niewiele rozumiesz...

może w Afganistanie nasi żołnierze gwałcili i kradli? a może Brytole? wszyscy? cholera, jeden znajomy z Afganistanu jest gejem... i co, on też?

pajac to uzywa kwantyfikatora ogólnego, co podwazyć dziecinnie łatwo, bo wystarczy znaleźć jednego. misja pokojowa? to takie coś, jak operacja wojenna? to po co karabiny biorą?

jezeli był to KULT jednostki, to nie mogli to byc ateiści, pojmiesz kiedyś?

czyli były, tylko ruski ukradł?

obawiam się, że kto by nie rozpatrywał, jak by nie rozpatrywał (no, moze z wyjątkiem bicia piany pod publiczkę), to nic z tego. z chama nie wyrwiesz, mam tu na mysli ruskich.

nie wiem jak Polska, ale mój dziadek odszkodowanie za pracę przymusową i uwięzienie od Niemiec dostał.

smark wtedy byłem, to się słabo orientuję, jak to się udało. może trzeba było brać jednorazowo? może trzeba było nekać odpowiednie czynniki jak tylko nie wypłacili następnej? faktem jest, że dziadek prawdopodobnie nie umarł z wymienionych przez Ciebie powodów, jak reszta jego rodziny, własnie dlatego, ze przynajmniej miał co jeść. akurat dobrze trafił, do normalnych ludzi, co przydział od partii dostali, a odmówic nie mogli, nawet gdyby chcieli.

jak w wannie, to najwyżej do kolan... :)