Komentarze użytkownika gruzawik

to brak grzechu pierworodnego pewnie taki albinotyczny efekt daje... a może matka z rzymskiego secondhandu z niewolnikami?

teraz to aby portalik za 3 grosze, i się pcha z apką. co gorsza, poważne instytucje finansowo-usługowe zaczynają likwidować wersję na kompa, która sobie działała gładko, a teraz 3x trzeba klikać i klikać, a najśmieszniej, że esa po weryfikację wysyła...na ten sam telefon:)

chyba dla złej uciechy z głupka i chama:)Z)

doprawdy? a jakie obserwacje i obliczenia stoją za teorią stworzenia?

znaczy, COBE tak sobie poleciało? homo_sapiens jest fizykiem, pewnie jest w stanie to wytłumaczyć, ale mozesz nie przyjąć do wiadomości... zdaje się, że rozkład mikrofalowego promieniowania tła bardzo dokładnie odpowiada przewidywaniom teorii opartej na wielkim wybuchu właśnie. ale nie jestem fizykiem.

a dlaczego miałoby to być stworzenie? pytanie nadal aktualne: jakie obserwowalne dowody przemawiają za jakimś stworzeniem? przyjmujesz do wiadomosci fakty obserwowalne, zgodne z założeniem WW? nic niczego inicjować nie musi, jak mnie, prostaczkowi się zdaje, bo samo pojęcie przyczyny traci sens w osobliwości. przed czasem nie ma żadnego przedtem ani przyczyny. ale znów, pytaj fizyków, dowolnych. to trochę ryzykowne, wziąwszy pod uwagę jak sobie z paleontologią radzisz. podoba mi się znacząca obietość poświęcona atakowi personalnemu:) baty były srogie, mniemam.

stwierdziłeś, że obie teorie są równie prawdopodobne, czy przyjmujesz do wiadomości dokumentację naukową WW? jaką dokumentacją chcesz to zrównoważyć? dla uzyskania podobnego prawdopodobieństwa.

Czyli zgodnsc obserwacji z obliczeniami ma taka sama wartosc dla ciebie jak wydumka:) a NASA, ESA tak sobie grube miliardy w kosmos wystrzeliwuja...

sam sobie znajdź, zanim podstawisz pod to stwarzanie. napisałem, jakich obserwacji i czego dotyczyły obliczenia. wystarczyłoby, żeby się nie zgadzały, i WW do kosza. ale się zgadzają. żeby stwarzanie nazwać teorią, w tym samym sensie jaką jest nią WW, musiałbyś podać warunki falsyfikacji: jak by miało być, gdyby to NIE było stworzenie. co musiałoby być inaczej? może nie wiesz, ale w nauce nie ma nic mocniejszego niż teoria, ale żeby nią zostać, to trzeba szereg warunków spełnić. aż niektóre maja w status faktów, tak dobrze sa udokumentowane. jak WW czy TE. możesz wierzgać, ale tak jest:)

oczywiście, że nie tylko na badanie początków wszechświata wydają, ale wysłanie obserwatorium ponad ekliptykę trochę kosztuje. fizycy byli przekonani, że to ma sens. i się potwierdziło. znowu. co ma potwierdzać stworzenie? co by mogło tą hipotezę obalić? jakie obserwacje ją potwierdzają? zdaje się, że znów, jak z paleo, czytasz nagłówki płaskoziemskich zeszycików: margines błędu datowania odkrytego obiektu wynosi 800mln lat, więc wypada różnie. o marginesie błędu w badaniu słyszałeś kiedy, dyletancie kwadratowy? czy tak zupełnie odmawiasz przyjęcia do wiadomości jak działa nauka?

pierwszy artykuł popularnonaukowy z brzegu, i wszyscy się na WW powołują, sensację rozpraszajac do ciekawostki raczej, bo dla nawet kompletnego amatora raczej jasnym się wydaje, że im dawniej sięgnąć, tym pewność datowania bardziej sie rozjeżdża. jak z paleo:) nikt co do WW czy TE watpliwości nie ma, spór dotyczy szczegółów przebiegu zjawiska, a temu to teorię naukową wywraca... żenua.

No tak: kwantyfikator ogolny:) na kazdym zdjeciu klasowym tez zawsze jest taki jeden, czy 2ch... ale najzabawniejsze jest, gdy taki nieuk zadnego argumentu po zadnej ze stron sporu znalezc nie umi, a co znajdzie, to taka kompromitacja, ze brak wiedzy brakiem kultury nadrabiac probuje:)

Ogromnie mi sie podoba to nieprzyjmowanie faktow do wiadomosci: ani Darwin o nas nie pisal (cytat calkowicie zignorowany), ani ucieczka galaktyk , ani plastycznosc organizmow... nic nie jest w stanie przebic sie przez czapeczke z alufolii...

Zaproponowalem mu kiedys prace nt pomiaru czaszek naszych przodkow, ale tez chyba slabo poszlo, bo nadal z samego faktu istnienia sporu klasyfikacyjnego wnioskow nie jest zdolny wyciagnac. Nikt nie potrzebuje analizy matematycznej punktow kostnych, gdy gatunki sie jakos wyraznie roznia, az jakiegos ogniwa komus do czegos brakuje.

to raczej o spw, a nie do spw... ja napisałem o promieniowaniu tła, i co z tego? ty napisałeś o STW i OTW, i tez nic. nie rozumie różnicy między rozszerzaniem przestrzeni a przemieszczaniem się w jej obrębie:) cyrk je we wsi, i to za darmo!!! ja się nie mogę doczekać na obserwacje potwierdzające stworzenie, ani na warunki falsyfikacji. to naprawdę świetna "teoria", potrzebuję tylko świetnych obserwacji, faktów, obliczeń, przewidywań, zakresu stosowania... takich tam, przy teoriach normalnych imponderabiliów. czy dotarło tym razem, że "much light will be thrown on our own origins"? wątpię...

chciałby poznać obliczenia, obserwacje, argumenty, a czy może jakąś książkę na ten temat przeczytał? Hawkinga jakiegoś, czy innych astrofizyków? studiował, a znaleźć całkiem dostępnych publikacji znaleźć nie może, cytatu w podsumowaniu pracy nie dostrzega, żałośnie kapituluje w dyskusji argumentując ad personam. tupet nieziemski, mający chyba pokryć głębokie braki w logice, wiedzy, kulturze. wspaniały okaz, bobczy. jak kurdel :)

SPW: dlaczego nie zapoznasz się z misją COBE, jej wynikami, sprawdzisz obliczenia? wróć, pokaż gdzie tkwi błąd, pogadamy... może sam Nobla wyhaczysz? skoro uważasz, że masz równie mocne dowody na stworzenie, jak ja na WW, pędź do fundacji Tempeltona, będziesz sławny i bogaty. dopraszam się tych dowodów na stwarzanie, sorry, ale "miłość i odkupienie grzechów" mi się nie wydają równoważnie prawdopodobne z danymi z kosmosu, spełniającymi przewidywane teorią warunki.

nie zrozumiał przeczenia w zdaniu? urocze:) ale nie zamierzam ułatwiać zrozumienia znaczenia różnicy w temperaturze, niech sobie dalej patataja, bo naswietlenie mogłoby popsuc zabawę. to chyba jakiś troll admina, żeby wiochę nieco ubarwić, bo aż nieprawdopodobne, żeby taki okaz był zdolny oddychać samodzielnie... to jakieś szkolenie trzeba przejść? pranie mózgu?

ja merytorycznie nie jestem zdolny w zakresie fizyki, skazany jestem na publikacje popularnonaukowe, ale w mojej dziedzinie to on odmawia przyjęcia faktów do wiadomości, i tyle. ambaras z klasyfikacją kości świadczy o jakiejś luce, jako przykład specyficznej logiki, przy tym. jego pojęcie w mojej dziedzinie jawi się jak alchemia przy chemii, astrologia przy astronomii... jakiś zlepek przekonań z gazetek dla jehowych, wróżki i jakiejś foliarskiej pieczary, odporny na argumentację. to choroba psychiczna, gdy dołożyć mniemanie o sobie temu towarzyszące. jeszcze w wiadomościach będzie wieczorem:)

Bobczy... ogon pod spód, uszy na płask, i ze sromem na twarzy w ostęp poszedł, chyba spłoszony.