Komentarze użytkownika gruzawik

insynuacje, że nie czytałem, są tak dziecinne, że to zakrawa: rozmawialismy o mozliwości potopu, i to TY, martin, wymyslałeś hipotezy bez cienia faktów na poparcie(ale nie w tym rzecz akurat) sprzeczne z tym, co napisano. pomijając a to deszcz, a to góry, a to wielokomórkowość i szkutnictwo... w związku z tym zarzucanie niezdolności do merytorycznej dyskusji nt. dość jednak nieskomplikowanego opisu zdarzenia jest zwykłą rejteradą. przecież każdy może sobie dla potrzeb aktualnej dyskusji wyguglać, a to TY własnie pomijasz kawałki.

z tobą się rozmawiać nie da, bo odpowiedzi moje ignorujesz, a sam żadnych nie udzielasz. jedynie insynuujesz coś kłamliwie, a głupio, jak wyżej. nielogiczności i kłamstwa tłumaczysz fantazjami bez cienia faktu na poparcie. pleciesz androny o tematach w których pojęcia bladozielonego nie posiadasz. zniechęcające to by było, ale moja wrodzona złośliwość pozwala znajdowac uciechę w twoich kompromitacjach. nie mogę się dowiedziec, jak liczny jest ten odłam wyznawców, i cóż własciwie wyznają, prócz prawdziwości warunkowej pewnej książki....

dyrdymały, niestety, potwierdzam z satysfakcją:) dawno takiego steku bredni, nieuctwa, grafomanii i pospolitego lenistwa umysłowego nie widziałem. z tą subiektywnością bym uważał: juz parę razy zostałeś złapany na zwykłym kłamstwie i przypisywaniu choćby paleontologom opinii przeciwnych do faktycznych wypowiedzi i pracy.

i cóż mi z maskarowania cię merytorycznie? clownem zostałem, mimo genetyki, cylindra Cyrusa, termodynamiki, bo książce kłam zadałem. merytorycznie mam próby uwiarygodnienia książki propagującej wiarę w "Boga" tłumaczeniami o "bogach" w postaci obcych traktować? a to się da? a może tak merytoryczne argumenty najpierw? kłamstwa do wysnuwania prawdy się nie kwalifikują. insynuacje miałkie tez nie. ad personam takoż.

jest takie chińskie powiedzenie: jeśli jedna osoba ci powie, że jestes osłem, olej to. dwie, to juz się zastanów, kolejna niech każe się sobie przyjrzeć. jak dojdziesz do 10ciu, kup sobie siodło...

Przeciez wystarczy umyc przed zabiegiem...

owo "ze zrozumieniem" tylko co ma oznaczać? zgodnie z założoną uprzednio z góry tezą? oddalając sprzeczności i absurdy, nieraz ponure? wymyślając "alegorie" gdzie treść zbyt oczywiście potworna?

Nocoty:) sie nalezy przeciez!

ja nie mogę się dowiedzieć, gdzie te niedostatki "wy" przyjmujecie, i czy "naszego" nie oznacza episkopatu...

na pohybel nienawistnikom:)

Polak - Węgier...

w Pcimiu.

trudno o lepszą okazję do zgody w końcu, zamiast zdarzenia sprzed 80 lat, gdy to zupełnie inni ludzie, bez sensu przywoływać. na zgubę własną przede wszystkim, bo kto niby następny, po Ukrainie? kiedy nasza kolej?

byłem już we Lwowie kiedyś. piękne miasto, przemili ludzie, serdeczni, aż łeb trzaska :) i żaden udziału w zbrodni wołyńskiej mieć nie mógł, z racji wieku. jak zobaczysz w PL Ukraińca pod setkę, to mozesz go o coś posądzać, debilu. nie jego dzieci, ani wnuki, ani szwagra wuja brata syna. z racji naduzywania wykrzykników itp. wnoszę, że tytułem stanu emocjonalnego sam nieszczególnie wiesz co piszesz. a szmata może i za narzedzie inseminaci posłuzyła, i stąd się tu wziąłeś, a i jakaś krzywa, zapewne też kość żaby, była w uzyciu :)

a jak im w biedzie pomóc, to i będzie najlepsza pozycja do rozważań historycznych. ew. później. jest tu i teraz, i my, i oni mają najlepszą okazję, do lepszego poznania się nawzajem, a i sama historia to głównie walka i odmowa uznania odrębności Ukraińców. uważam, że któż może lepiej wiedzieć, od samych zainteresowanych, za kogo się mają? co interesujące, nawet spora część Rosjan z rejonów bezprawnie zaanektowanych przez rosję uważa się za obywateli Ukrainy. z rosją się identyfikować nie chcą jakoś...

to nie jest pora, zeby wydarzenia bolesne i wstydliwe poruszać, w obliczu agresji, której nastepnym celem możemy stac się sami. jestem na tyle posuniety, że z nieopisywalną dziś radością, za uważnie obserwującego świat w czasie zmian wyrostka, obserwowałem powstanie państw odgraniczających Polskę od ruskich. nie wzięło się znikąd, tylko z pragnienia tam mieszkających ludzi do odrębności. i cóż ona moze nam przeszkadzać? Wołyń? w porównaniu z czym? zaborami? Katyniem? Sybirem? no, proporcją... mocium panie.

sr.li muchi, będzie wiosna:) to się wytrzyj, buty wypastuj, mi nikt nigdzie nie pluje. mam kobietom i dzieciom bezdomnym do eozsądku przemawiać? chyba cię chrystus przez odbyt opuścił...

a z czym?

tłumaczenie synonimu oznacza, że bez znaczenia odniesienie? w odróżnieniu od stawiania spraw na głowie, nogi, własnie, jako podstawa. ale kto jak kto, TY, ze staniem na nogach, w odróżnieniu od fikołków uciesznych wbrew podstawowym prawom natury, nie możesz mieć nic wspólnego:)

idiomu. ze zrozumieniem treści niewygodnych masz problem dość powszechnie zauważalny... staniesz z głowy na nogi, czy wiecznie taki na odwyrtkę chodzić zamierzasz, wmawiając sobie i wszystkim dookoła, że tak jest fajniej?