Komentarze użytkownika gruzawik

obiecanki-cacanki. zakład? o flakona ;)

wiesz, sa błędy i błędy: ten świadczy, że typ w ogóle nie ma pojęcia, o czym mówi. Kapuściński twierdził, że na jedno słowo napisane powinno przypadać tysiąc przeczytanych uprzednio. całokształt zachowania tego osobnika świadczy o proporcjach odwrotnych, a jak to udowadnia, to tym zabawniej. skandalem jest ten autralopitek na mównicy.

ale rozumiesz też, trawers, że jakby jakieś zadymy, to pisowska policja lała by się z pisowskimi pieczeniarzami? fakt, ze na koszt miasta, ale własnie o pełnym zblatowaniu władzy i zighajli świadczy takie spolegliwe koegzystowanie szuj i policji. dobrze, że dziadek nie doczekał...

elyty nam nastały...

jak na razie kto inny gwałci dzieci w Polsce...

i tu masz rację: kazda znacząca siła na scenie politycznej boi się kościoła. jeśzcze dużo wody musi w Biebrzy i Rospudzie upłynąć, o ile młodzi, mający ten cyrk w poważaniu, nie wyjadą. zniesmaczeni, a może i przerażeni od czsu do czasu. a z chama nie wyrwiesz, jak się czerna stonka rozsiadła, to zrobi wszystko, aby trwać. z niejakim rozbawieniem i rosnącym przerażeniem obserwowałem najpierw narodziny a potem rozrost raka z brzydką twarzą. znów mi się ciśnie ten sam termin fachowy: ANIEMÓWIŁEM?!?

wytarczyło o odrabaniu przywilejów, i jaki kwik się podniósł. ale pockaj, pockaj... młodych zniechęcaja coraz wydajniej:)

i moją kreskę by mieli. czasem problem w towarzyszacej fantastyce w innych dziedzinach, gospodarce, np. ale zaryzykowałbym, bo nawet ze słabą, ale nie odsysaną przez pasozyta gospodarce, można żyć. nawet będąc w ciąży.

srogie pigsy, milordzie...

Dziadek. Moje wnuki tez pewnie Polakami czuc sie nie beda, jak tak dalej pojdzie...

czyli można nie :)

widzisz: narodowość, jak mi się zdaje, zalezy od samookreslenia, przede wszystkim. tzn. żebyś słowa po polsku nie mówił, ale był z krajem związany emocjonalnie, to jakoś obleci. mozna po polsku mówic i pisac płynnie, ale nijak związanym się nie czuć. dla mnie to sprawa 4to rzędowa, jak nie dalej, bardziej mnie obchodzi, jakim człowiekiem się jest w stosunku do innych, co we łbie siedzi, a po jakiemu gada? mało wazne, w sumie. sam się tez nie czułbym koniem, nawet w stajni uodzony, uprzedzę wynurzenia coniektórych, bez mojego udziału przypisujących MNIE, gdzie IM pasuje:)

zwykle trudno mi się nie zgodzić, a chyba niekoniecznie trzeba być Polakiem, żeby sytuację w Polsce komentować? ani ze mnie Anglik, ani nawet Szkot, a zdanie swoje na temat zabieram, jak jest potrzeba i okazja. i nikt zastrzeżeń nie ma, wręcz przeciwnie, ludzie rozumni cenią sobie ogląd z odmiennego punktu siedzenia.

wszystko? rząd, jaki by nie był, to jeszcze nie Polska. ja tez mało co chwalę, ale to chyba normalne, że do dobrego cżłowiek łatwo przywyka i uwaza za normalne. ja na UK czasem narzekam, ale jak tylko do PL przyjeżdżam, to zaraz sobie przypominam, że jednak nie jest tak źle, i sa wazniejsze sprawy niz te, na które narzekam.

zawsze też chłopaki mogą do PL po żony się wybrać, bo tutejsze to tragedia galopująca, o ile wieloryby galopować potrafią... i wtedy wnuki mogą się czuć Polakami jednak. córki masz? nieutyte? ;) że niewierzące, to po matce dobrze wróży...

samo postprzątanie po tych zyebach to robota i program na lata...

hehehe, starszy ma 12, a jakby co, to nie będzie musiała umierać :>

ot, czasy nastały, ze przez obcokrajowca mus życie ratować... jak samych swoich protekcja przez pastowanego kabana:)

a tam w konkury, jakby problem kiedy, to banglaj w rynnę:)

o, to będzie widowisko. ja browar, ty popcorn... :)