Komentarze użytkownika gruzawik

obraza uczuć religijnych. zniewaga dla zmarłego.

niewykonanie usługi zgodnie z oczekiwaniami. jakbym zatrudnił klowna a ten przylazł pijany dawać przedstawienie, to bym chyba miał prawo wezwać policję i domagać się satysfakcji?

a gdzie jesteś TY? Tobie nie podnosi włosów na głowie fakt zamordowania innego człowieka z powodu ubioru? czy jak babę, a w dodatku obcą, i kolorową, to mniejsza dziura w niebie się robi?

sam jakieś bóle porodowe w kwestii polskich feministek prezentujesz. zabito człowieka. szczególnie cię interesuje ich reakcja, nie sam fakt, i to własnie jest odwracanie kota ogonem. jak to prawiczek...

a najdłużej trwało szukanie szczepu plesni, które produkowałyby w odpowiednich ilosciach. badania nad "penicyliną" trwają do dzis, bo wciąż szuka się nowych pochodnych. podobnie badania nad acetylosalicylanami, pierwotnie p.gorączkowymi, ale okazało się, że ma działanie antyagregacyjne również, jak cała grupa NLPZ. jak coś wynajdą, to bada się i bada, do znoju i wypęku. proponuje nie uzywać pasty do zębów, bo przecież to nowość, patyk za to spraktykowany od stadium orangutana, sprawdzony przez pokolenia.

penicyliną się zainteresowano juz po odkryciu DNA, nie mówięc o sekwencjonowaniu, czy przed? metody badawcze sporo się różnią jednak, od tamtej pory. nikomu się nie śniło literowanie kodu wirusa, nizanie zasad, żeby w bakterie wkleić, coby białko-symulant robiła w zauważalnych ilościach. sam biorę udział w badaniach. od ciut nie roku, jako myszka. są w stanie stwierdzić w try miga, czy mam odporność z ich szczepu, czy jeszcze ktoś się dołozył do bazy danych systemu. skoro najlepszym sposobem zapobieganie, to i szczepienie najlepszym LEKARSTWEM, nie inaczej.

patrząc perspektywicznie trzeba było sie r..ać z takim, co ma samochód, ew. prawko rzeźbić, tak samo jak wózek czy gruszka: będą potrzebne.

albo jako kamień na nerce...

masz na mysli grotstengę z bramreją? a gdzie dyby i topenanty? wikipedia to nie wszystko. zaprenumeruj "Modelarza"... musisz wsiaknąc... musisz wsiaknąc.... kotwice admiralicji mają w zasadzie kształt 48 po chińsku.

bardzo wysoko ceniłbym sobie moją ignorancję w materii pewnej starej książki, gdybym sobie mógł na to pozwolić, i nie być zmuszonym poznawać jej bardziej pobieznie niż mity ludów północy. niby nie książka problemem, tylko tacy, co chcą ją innym narzucać. czy oni tego tam nie przeczytali? czy to nie jest zła książka, skoro takie owoce zrodziła?

na katafalk. jakbym ci płastugą wypadł z tego dołka za wiaduktem, to byś nie wiedział jak to się stało. nowa krypa, nie zauwazysz... :)

odstrasza.

to ebnie, nawet ja to wiem :)

dlaczego, mi się ten kawałek z chrystkiem wypalającym wrogów bardzo podobał... choć od razu wiadomo, że serial "oparty na faktach autentycznych" :)

ale ale: zaległe pytanie, martin: po czym poznajesz, które odcinki prawdziwe i w których momentach?

a któras wersja potopu prawdziwa?

jest też o badylu w ogień suchym i mieczach między dzieci a rodziców, jak komu wola poszukać. jakoś zwykle to czyjś policzek był prany przez chrześcijanina, ale z miłosnym zaśpiewem przy tym. żeby tak wybiórczość czytelnictwa nieco zniwelować :)

czyli z mnóstwa wersji różnych historyjek zbudujemy sobie jakąś opowieść. po czym poznasz, że ta akurat kompilacja prawdziwa? nie ty uznasz, więc kto? bo jesli nikt, to co w tym prawdziwego może być? i na jakich podstawach? i o czym my tu? zdajesz się promowac patataizm mniej więcej takiej maści: tu trochę wczesniejszych, dość rozsądnych mitów rozdętych, tam złe tlumaczenie, ówdzie inna wersja 123km dalej. z tej rozbieżności jednej wielkiej ma wynikać coś innego prócz wspólnoty mitów danego obszaru. rozpaczliwe cokolwiek, niechby juz i obcy. kto uznaje więc?

ahahahaha. no i co? dżiny z tego wylazły w końcu? czy jednorożce? marzy mi sie mapa wędrówki mitów, w 3d, powierzchnia w czasie. cos podobnego powstaje w biologii(treeoflife). odgrażałeś się poznawaniem mitologii wschodu. dalekiego. i jak tam? podobieństwa grupowe, wspólne motywy dostrzegasz? aczkolwiek zupełnie inne niż tutaj? a oceania?

co uważali, i co znaleźli, to trudno powiedzieć. niejeden z mitów osnuty jest na zdarzeniach prawdziwych. ale dlatego to są mity, nic więcej. biblia niczym się nie różni dla postronnego obserwatora. piękne kontradykcje, piękna tragedia, bogowie ronią srebrne łzy, ale to nie powód, żeby jakies wnioski dotyczące czegokolwiek prócz naszych umysłów wyciagać. no i cóż, że jakieś zalanie się gdzieś pre-Gilgameszowi zdarzyło? nihil novi. jednak doklejenie sensu moralnego wymaga manipulacji... zełgania mitu pierwotnego. jak choinka. jak całun turyński. kabuki! HA!!