Komentarze użytkownika gruzawik

wielgi, zdaje się , że zakaz edukacji w tym liceum już obowiązuje, przynajmniej w temacie biologii i wosu...

homo zdaje się ma rację: przypisywanie jakichś poglądów istotom zbyt niedojrzałym, by je zrozumieć, mija się z sensem.

a Właściwie to obrona konieczna, skoro sami zaczęli lać ludzi. można na l;egalu w łeb nap..lać sztachetą :)

otóż ja mam. co więcej, dzieci wierzą w byty nadprzyrodzone niejako naturalnie, dziecięcy świat jest nimi wypełniony, w pewnej fazie rozwoju psychicznego to absolutnie normalne. to się chyba nazywało myślenie magiczno=wyobrażeniowe: wróżki elfy kiedyś, latające lotniskowce dzisiaj:) właśnie to próbują wykorzystać religie i wiary, by część tego myślenia zawłaszczyć i anachronicznie potem wzmocnić, zamiast pozwolić naturalnie zaniknąć, przekształcając w myślenie następnych typów, w miarę rozwoju. równie dobrze można by twierdzić, że noworodki mogą być fanami Madony czy NU.

najpierw trzebaby tego boga zdefiniować, żeby było wiadomo, o czym mowa. a to coraz inaczej, jak komu wygodnie. byle zdefiniować, to owszem, da się odpowiedzieć na pytanie, przy zastrzeżeniu, że zwykle wierzący uciekają w obszar niewiedzy obecnej. wszak powinno być odwrotnie chyba? im bardziej świat poznajemy, tym bardziej uwzględnienie tego czynnika powinno być konieczne, już nie do budowy mostu(trochę), ale do podróży na Marsa(bardziej), skoro zadanie bardziej złożone. a tu co teoria działająca, to wcale niepotrzebny...

mi się zdaje, że są zbyt leniwi, bo znakomita większość nie jest wcale skomplikowana. moje dzieci pojmują DNA. oni nie chcą wyjść ze strefy leniwego komfortu. nie są ciekawi. do poprzedniego posta dodałbym tylko, że owe problemy ze zdefiniowaniem przedmiotu wiary też o czymś swiadczą: to indywidualna projekcja, skoro trudno się zgodzić do tego stopnia, ze nawet mając tą samą książkę za podstawę za łby się chętnie biorą.

nie jestem pewien, czy jak prywatne, to już tak wszystko wolno...

eno, moze najpierw zagadać...

ale zmądrzał... to wielka umiejętność, przyznać się do błędu. bardzo rzadko spotykana.

ale kasę państwową bierze? nierzetelną i szkodliwą "edukację" można z praw dziecka ścigać... nie może więc zkazywać czynności w innych szkołach piblicznych dozwolonych, jak posiadanie i wyrażanie własnego zdania, w sposób jak najbardziej akceptowalny. kiedyś nasz świat działał tak, że szła na stos, cóż trudno, tak to już jest... deklaracja praw dziecka, człowieka podpisana? to najpierw wypowiedzieć, a potem zakazywać wyrażania poglądów czy brania udziału w życiu publicznym po wybranej stronie sporu. wszak regulamin szkoły nie ma wiekszej rangi niż ONZowskie dokumenty.

powszechna deklaracja praw dziecka, mówi coś? regulamin może być niezgodny z prawem? piszę o dokumentach miedzynarodowych, bo przecież prawo krajowe już psu w dudę można wsadzic, przestało obowiązywać, najwyraźniej.

a jaki regulamin szkoły masz za legalny, skoro z prawami dziecka niezgodny? elitarne? jak kul?

z pewnością różni nas jedno: ja w PL mam włości, i chciałbym wrócić na emeryturę do normalnego kraju, oraz żeby ich wartość nie spadła z racji staczania się w stronę Białorusi, a może Filipin... Ty najwyraźniej lachę na ten kraj położyłeś. też ładnie. jest jednak coś takiego, jak gradacja prawa: regulamin szkoły znajduje się gdzieś w okolicach regulaminu stołówki, i jeśli niezgodny z prawem nadrzędnym, to jest nie-waż-ny. inna sprawa, ze najwyraźniej do tej szkoły nie pasuje. katolicy jakby z kolei zrezygnowali z przekonywania. nie są w stanie inaczej jak przymusem?

dziecko ma prawo do poszanowania swoich opinii i poglądów. do rzetelnej edukacji, w tym obywatelskiej. czytałeś choć kiedyś?

wręcz przeciwnie: właśnie się okazało, ile wart jest ten statut. po co komu prawo do czegoś, dopóki go nie potrzebuje? nie ma związku: a za co została wyrzucona? zamykasz oczy na niewygodne fakty: gradację prawa, związki przyczynowo skutkowe, chronologię... rzecznik jest właśnie od tego, żeby takie kwiatki, jak statut niezgodny, jak się okazuje, z prawem nadrzędnym wyłapywać. inaczej: uczeń ma prawo do wyrażania swoich poglądów, udziału w demonstracjach, ale tylko tych prawilnych, bo tak stanowi statut szkoły, uznający pewne poglądy za zakazane. tak?

oznacza to, że państwo nadało statut niezgodny z prawem własnym i międzynarodowym, skoro karze za poglądy. i to nie jakieś tam faktycznie zbrodnicze, tylko właśnie zgodne ze stanowiskiem medycyny i biologii, co znów prowadzi nas do kwestii rzetelności wiedzy, przekazywanej w takiej placówce.

ale wiesz, czym się różni CoE od KK? nie robią takich numerów, bo nie mogą. to raczej państwo w UK posiada kościół, nie na odwrót. i dowiedz się, za co się ze szkoły w UK wylatuje, bo akurat za pokojowy i kulturalny udział w demonstracjach nie. Przynajmniej w Northumbrii :)

która policja? z metalową lagą po cywilu? podoba mi się też ten tok rozumowania: skoro się zajęła, to winna:) za udział w pokojowych demonstracjach? nie zamieszkach aby? odróżniasz chyba? no i po wyroku sądu, bo przedtem zawieszają.

regulamin, mówiący, jakie poglądy wolno mieć? intrygujesz mnie... znasz jakiś jeszcze statut niezgodny z prawami? jakieś kółko modelarskie czy szachowe dopuszczające jedynie graczy o poglądach lewicowych/prawicowych? mój dzieciak chodzi do klubu organizowanego przez CoE. i nikt go z tamtąd nie wyrzuca za niemodlenie. po pierwsze chyba nie bardzo mogą, a po drugie nie bardzo chcą.

to należałoby wywalić też biorących udział w demonstracji kończącej się bitwą i EMPiK. nie wydaje mi się, żeby branie udziału wczymś takim było zgodne z jakimkolwiek regulaminem, skoro samo uczestnictwo wystarcza. skoro milicja pałuje, to protest nie jest pokojowy. brawo: w końcu ktoś się naparza, nie ważne, kto kogo? widziałeś ją dokazującą, czy to tylko wersja policyjna? bo ja widziałem dość kulturalny transparent.