Komentarze użytkownika gruzawik

nie da się skrobać dzieci, chyba, ze aż tak brudne... nie jestem za skrobaniem płodów, tak jak nie jestem za wyrywaniem zębów, ale co zrobić, jak czasem trzeba, a przeciwne zdanie opiera się na mocnochceniu, bo o biologię nawet nie zahaczyło? zniżysz się do odpowiedzi, jak byś postąpił we własnym przypadku, i co byś poradził żonie i córce?

żonie poradzisz urodzić i oddać? córce też? one wiedzą o tym? czy tylko innym takie dobre rady, a sam to będziesz wyjątkowy?

umówmy się: jesli która ciężarna powie, że ma taki kaprys, to nie skrobiemy. pozostałe powody uznajemy za ważne. bo co jakiś wyciągnąć, to czytamy że wtedy nie, tylko dla kaprysu zakaz.

dla niego to jest "dziecko", więc człowiek, a nie ludzki płód. no, chyba że uszkodzony, lub z wadą prawną, to zgadza się, żeby komuś wolno było takie "dziecko" "zabić". ale ciotki w podobnym stanie jakoś nie. za stara, urodzona, czy o co chodzi, że z waznych powodów ciotki jednak nie można, a "dziecko" tak? bo wyjdzie na jaw, że "dziecko" jeszcze nie żyje, a ciotkę łatwo odróżnić, czy zywa, czy nie?

wiem, że się powtarzam, ale dostał się trudny materiał ludzki i trzeba: mie jestem za żadną interwencją medyczna, najszczęsliwszy jestem wysypiając się na kozetce. jestem za mozliwością, gdy trzeba. a kiedy trzeba, to decyzja pacjenta. konsekwencje są wyłącznie u takich, którym wmówiono jakieś brednie, reszta zdrowa, dziękuję. konsekwencje takowe wystepują bez wyjątków niemal w przypadku oddania, bo wtedy już było, a przedtem nie. każda kobieta to odróżnia bez problemów. jak się uratuje, to staja się wtedy dziećmi, znów się powtarzam. albo są martwo urodzone.

hono, proszę Cię, nie wierz mu: ja dzieci namaczam, myję, płuczę nigdy nie skrobałem. szczególnie takich małych. co sobie ludzie o mnie pomyślą...:)

każdy głupi wie, że jak tętno nie wskoczy z płodowego circa 60/min na najbidniej 100, to bieda, mus natleniać i uciskać, a sekcja wykaże poważną wadę, jeśli nic z tego. nigdy też wtedy nie dochodzi do pojawienia się napiecia mięśniowego, odruchów, oddechu. no a cóż żona, nie furiatka, tylko urodzi i odda, czy wychowacie jakby co? czy nie rozmawialiście, i będziecie szukać pokątnie w ostatniej chwili?

i jeszcze takie pytanie: czy wszyscy tak muszą, jak ty z żoną? bo wam się coś zdaje?

O tym że można oddać po urodzeniu tez pewnie się dopiero dzis dowiedziałeś. Przecież to rozwiazanie dla wszystkich najlepsze." dla kogo? zastanawianie się, jakie oczy BY miało zestawiasz beztrosko z zastanawianiem się, jakie oczy MA? spytaj żonę, czy odda. a potem wróć, z dzieckiem gwałciciela swojej żony na reku, i nakaż wszystkim tak. wielki dym z "oknami zycia" od powojnia nie ma sensu, tak zawsze było można. chyba, że chodziło o pokazanie grozy późniejszych męczarni kobiet, co urodziły i oddały, i zblatowanie z czym? ulgą?o uczuciach chcesz, czy faktach?

o, chyba w miękkie dostał, bo nagle rozumie, co piszę:) prócz medycyny, na którą się zaparł, aż mój niewygodny dla mnie(sic!) bełkot spłodził, jak chciał być kreatywny. a różnicę między mieć idola a być idolem już pojąłeś?

nie o to chodzi, czy jest dopuszczalna po gwałcie, tylko czy uważasz, że powinna być. i dlaczego nazywasz furiatkami kobiety, które protestują w obronie swych praw, które im odebrano. uważasz więc, że protestują niesłusznie? mają rodzić?

ile takich ze szpitala wziąłeś?

z żoną (normalną ponoć) sprowadzicie na świat człowieka, który na start wyląduje w bidulu... jesteście potworni. zamiast zapobiec jego powstaniu zawczasu. jeszcze mogę zrozumieć, jeśli zamierzasz wychować, ale tak to jedziesz na gapę. córkę masz ze szpitala podrzutka? pasożyt jesteś, byle swoje kocopołki ocalić, to w potworność zafundowania komuś TAKIEGO zycia bez wahania nura dajesz, najlepiej na cudzy koszt, oszust więc, dodatkowo... a że niezdolny do pojęcia biologicznych podstaw czegokolwiek, to i chyba "prawnik" po akademii smorgońskiej, czy innej "sorbonie"...

ty nie jesteś normalny: wyfraczony, z żoną w sukni poszedłeś na badanie ginekologiczne. albo nic na piśmie nie dostałeś, więc to mogła być ekipa tynkarska, albo przyznać nie możesz, że tam jest "płód" jak wół napisane, żeby się inni lekarze nie śmiali.

a po co mam komentować oczywiste brednie o łonach i dzieciach? kompromis z foliarzami też mam honorować?

nie zamierzałbym honorować żadnego kompromisu w kwestii zabijania dzieci, gdyby taki się pojawił na horyzoncie zdarzeń. dziwię ci się: albo nie wierzysz sam w te banialuki, bo z całych sił byś chciał wszystkim prawnie zabronić, jak w Salwadorze, albo jesteż padalec.

jedyne ratowanie dzieci w ciąży jakie mogę opisać, to faktycznie młodociane matki, szczególnie w tropikach, tam dziewczynki szybciej dojrzewają, a dzięki takim, co brednie te same co i ty głoszą, zdarza się, że zalecaną metodą na HIV nie jest prezerwatywa, tylko gwałt na dziewicy. potem takie dziecko, niedojrzałe do ciąży, nieraz trzeba ratować.

no i wciąż masz problem ze zrozumieniem, ze nie ja bym coś chciał, tylko kobiety. mam na to wywalone, nie moja broszka, obrazowo mówiąc:) nie moja decyzja, nie mój problem, skoro medycyna problemu nie ma.

jak stwierdziłeś, ze zgwałconą żoną zgadzasz się urodzić i oddać: potwór i hipokryta. teraz: czy innym wolno być powinno inną decyzję podjąć, czy wolałbyś zakaz, a jedynie nie dasz rady tej potwornosci przeforsować? w dodatku tchórz...

a ile lat pozwalają tam spędzić?